Hołownia na marszu 4 czerwca nie ma lekko. Musi się tłumaczyć
Marsz 4 czerwca idzie ulicami Warszawy. Biorą w nim udział także liderzy "Trzeciej Drogi" - Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Szymon Hołownia. Ale w tłumie nie mają lekko. Przewodniczący Polski 2050 musiał się tłumaczyć z braku jednej listy w wyborach do Sejmu.
Przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia i prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pojawili się w parku Ujazdowskim w Warszawie na wspólnej konferencji prasowej. Następnie obaj liderzy "Trzeciej Drogi" wraz z działaczami i sympatykami dołączyli do marszu zorganizowanego przez PO, by przemaszerować ulicami stolicy.
- My się obaj, chyba mogę tak powiedzieć, bardzo się cieszymy, że jesteśmy dziś tutaj w gronie dziesiątek tysięcy naszych rodaczek i rodaków - stwierdził przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hołownia tłumaczy się z braku jednej listy
Idący w marszu Hołownia musi się jednak tłumaczyć z tego, że nie powstała jedna lista opozycji. Z takim pytaniem zaczepiła go jedna z uczestniczek protestu.
Chwilę ich rozmowy zarejestrował reporter Wirtualnej Polski Patryk Michalski.
- Ja byłem w Platformie i to wysoko. Nie zagłosuję na Donalda, w życiu. Na Władka tak, na Szymona tak. Na Donalda nie, znam go osobiście 20 lat - odpowiedział jeden z mężczyzn towarzyszących Hołowni.
Sam lider Polski 2050 również przekonywał, że jedna lista to nie jest dobre rozwiązanie.
- Jedna lista to sen Kaczyńskiego - mówił już w marcu podczas spotkania z mieszkańcami Piły. Dodał też, że opozycja "pogrążyła się w absurdalnych wewnętrznych wojnach".
Czytaj także: