Groźby Putina. Ekspert mówi o "najczarniejszych scenariuszach"
- Nie można wykluczyć nasilenia się rosyjskich ataków hybrydowych. Polska zajmuje wysoką pozycję na liście państw zagrożonych tego typu działaniami - przyznał ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich. Ocenił też, że najczarniejsze scenariusze, w których Rosja używa sił zbrojnych przeciwko któremukolwiek z państw członkowskich NATO, nie są wykluczone.
Marek Menkiszak, ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), w rozmowie z Polską Agencją Prasową skomentował temat potencjalnej agresji zbrojnej ze strony Rosji wobec państw zachodnich. Jego zdaniem Rosja najprawdopodobniej nie zdecyduje się na takie działania przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w USA, a także przed ewentualnym objęciem urzędu przez Donalda Trumpa. Menkiszak podkreślił, że Kreml wiąże z wyborami w USA duże nadzieje.
Putin w corocznym orędziu do narodu ostrzegł w piątek przed niebezpieczeństwem konfliktu nuklearnego w razie wprowadzenia wojsk NATO na Ukrainę. Dyktator powtórzył też swe oskarżenia, że Zachód chce zniszczyć Rosję od środka i ostrzegł, że Rosja nie pozwoli nikomu ingerować w swoje sprawy wewnętrzne.
Rosja nasili działania?
Menkiszak zwrócił jednak uwagę, że nie można wykluczyć nasilenia się rosyjskich ataków hybrydowych. - Chodzi o nasilenie się tego, z czym już teraz mamy do czynienia, czyli cyberataków, ataków na infrastrukturę krytyczną, sabotaży politycznych, dywersji i prób destabilizacji sytuacji w państwach członkowskich. Zwłaszcza istotnych i sąsiednich, które mają wpływ na politykę Zachodu wobec Rosji - wyjaśnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powódź błyskawiczna we Włoszech. Paraliż na północy kraju
Ekspert przyznał, że Polska zajmuje wysoką pozycję na liście państw zagrożonych tego typu działaniami. - W szeregu wystąpień Putina, Polska pojawia się regularnie jako źródło zagrożenia dla Rosji i państwo wrogie. W trakcie przemówień Putin poświęca Polsce wiele miejsca, zdecydowanie więcej niż państwom bałtyckim – stwierdził.
"Najczarniejsze scenariusze"
Menkiszak zaznaczył, że najczarniejsze scenariusze, w których Rosja używa sił zbrojnych przeciwko któremukolwiek z państw członkowskich NATO, nie są wykluczone. Ale - jak dodał - ich realizacja będzie możliwa tylko wtedy, kiedy Kreml uzna, że NATO i USA nie są w stanie na nie efektywnie odpowiedzieć.
Według eksperta wybory prezydenckie w Stanach mogą być punktem zwrotnym w działaniach Rosji, Menkiszak przyznał, że będzie to kluczowy moment. - Przede wszystkim ze względu na wsparcie militarne dla Ukrainy. Musimy pamiętać, że Ukraina jako państwo, w połowie utrzymuje się i walczy dzięki wsparciu zachodniemu. Połowa tego wsparcia płynie z USA - wyjaśnił.
Podkreślił, że USA finansują około 85 proc. dostaw amunicji dla Kijowa, w związku z tym jakakolwiek zmiana na stanowisku prezydenta Stanów Zjednoczonych, a co za tym idzie zmiana polityki, miałaby niebagatelne znaczenie dla dalszych losów wojny.
Menkiszak zwrócił również uwagę na to, że głównym czynnikiem odstraszania z punktu widzenia rosyjskiej percepcji, jest zdolność USA do udzielenia natychmiastowego wsparcia wojskowego i użycia potężnego potencjału militarnego. - Gdyby Rosjanie doszli do wniosku, że po zwycięstwie Donalda Trumpa polityka amerykańska w zakresie bezpieczeństwa transatlantyckiego ulega zmianie – a bazując na niektórych wypowiedziach Trumpa, widzimy, że nie jest to wykluczone – Rosjanie będą stosować coraz bardziej agresywne metody - ocenił.
- Wśród wielu czynników, które Rosjanie biorą pod uwagę, niewątpliwie najważniejszym są wybory w USA. Moskwa wiąże z nimi duże nadzieje - dodał.
Co po wygranej Trumpa?
Jednocześnie Menkiszak zaznaczył, że pierwsza prezydentura Trumpa była dla Rosjan problematyczna. - Trump jest nieprzewidywalny. Kreml był nim rozczarowany, bo liczył na strategiczne 'deale", do których nie doszło. Z drugiej strony, Rosjanie uważają, że mamy nową sytuację polityczną, zarówno międzynarodową, jak i w samych Stanach. Myślą, że zmienił się też sam Trump i będzie prowadził znacznie bardziej radykalną politykę. To jest nadzieja Rosji - powiedział.
W związku z tym, jak mówił, mało prawdopodobne jest, by Rosjanie posunęli się do jakichkolwiek radykalnych działań, które mogłyby przeszkodzić Trumpowi, a dodatkowo dostarczyć argumentów jego przeciwnikom. - Zakładając, że Trump wygra wybory, uważam, że Rosjanie będą czekać do momentu, w którym sformułuje swoje założenia polityczne. Mogą wykonywać ruchy testowe, ale nie sądzę, aby zadziałali radykalnie. Oczywiście, poza ofensywą na Ukrainie, która spodziewana jest latem tego roku, zwłaszcza przed szczytem NATO w Waszyngtonie - tłumaczył.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski