Mołdawia odpowiada Rosji. "Nie ma nic do zaoferowania"

"Rosja nie ma prawa uczyć nas demokracji" - oświadczyło mołdawskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Resort wydał komunikat w związku ze wzrostem napięcia między obydwoma krajami po tym, jak separatystyczny region Naddniestrza zwrócił się do Moskwy o pomoc.

Mołdawia odpowiada Rosji. "Nie ma nic do zaoferowania"
Mołdawia odpowiada Rosji. "Nie ma nic do zaoferowania"
Źródło zdjęć: © East News | OLGA MALTSEVA
Maciej Zubel

Apel do Rosji wystosował tzw. Kongres Deputowanych Wszystkich Poziomów, który zebrał się w środę w Tyraspolu. Kongres zaapelował do Rosji o "wdrożenie środków ochrony Naddniestrza w obliczu rosnącej presji ze strony Mołdawii". Według separatystów, Kiszyniów blokuje ich gospodarczo.

W odpowiedzi Rosja oświadczyła, że odpowiednie urzędy "rozpatrzą tę prośbę".

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że rząd Mołdawii "podąża śladami Kijowa". Nawiązał w ten sposób do kremlowskiej, kłamliwej narracji o prześladowaniu ludności rosyjskojęzycznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: pogrzeb Aleksieja Nawalnego. Tłumy w Moskwie

Kryzys w Naddniestrzu. Kiszyniów ostro odpowiada Moskwie

W sobotę rząd w Kiszyniowie wystosował oficjalną odpowiedź na komunikaty wysyłane z Kremla.

"Minister Ławrow i reżim Kremla nie mają moralnego prawa wygłaszać wykładów na temat demokracji i wolności. Kraj, który więzi i zabija polityków opozycji, bezpodstawnie atakuje swoich sąsiadów, nie ma nic do zaoferowania światu poza krwią i bólem"- napisano w komunikacie ministerstwa spraw zagranicznych Mołdawii.

Przeczytaj też:

Źródło: PAP

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainierosjamołdawia
Wybrane dla Ciebie