"Snowflakesy" wchodzą do gry. Górale już to mocno odczuwają

Górale szykują się do długiego weekendu. Przed Bożym Ciałem jest jeszcze wiele wolnych pokoi. Właściciele pensjonatów i hoteli już widzą, że klienci się mocno zmienili. - Wiele rezerwacji wpada dzień lub dwa przed. Ludzie dzwonią z drogi - słyszymy.

Tłumy w Zakopanem
Tłumy w Zakopanem
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Murzyn
Mateusz Dolak

27.05.2023 | aktual.: 27.05.2023 23:44

Boże Ciało w 2023 roku przypada 8 czerwca. Wiele osób - po wzięciu wolnego w piątek - będzie mogło przedłużyć swój weekend aż do czterech dni. To dla Polaków idealny moment na wyjazd.

Właściciele pensjonatów i hoteli w Zakopanem już szykują się na większą liczbę gości, ale nie wszyscy z nich patrzą na zbliżający się długi weekend optymistycznie. W wielu miejscach jest jeszcze ponad połowa wolnych pokoi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Ludzie dzwonią z drogi"

- 50 proc. jest zarezerwowanych, ale niektóre rezerwacje są bez zadatku, a to oznacza, że goście mogą je odwołać. Myślę, że wiele osób czeka na prognozy pogody. Kwater w Zakopanem jest bardzo dużo. Ostatnio coraz częściej się zdarza, że ludzie dzwonią z drogi. Weekend majowy nie był oblegany tak, jak w poprzednich latach. Ferie natomiast były super - mówi nam Małgorzata Medes z Pokoi Gościnnych u Makowskich. Najtańszy nocleg dla dwóch osób w okresie Bożego Ciała znaleźliśmy tu w cenie poniżej 400 zł.

Podobne ceny oferuje pensjonat Pokoje u Zośki. - Na pewno odczuwamy lekki kryzys, bo jest mniej turystów. Ciężko podnieść ceny, bo każdy zwraca uwagę na koszty. Ludzie szukają tanich pokoi. Niektórzy rezerwują, a potem odwołują w ostatniej chwili. W tym momencie mam ponad połowę rezerwacji - przyznaje Zofia Pękasa.

"Dostałem rachunek za prąd i aż się zdziwiłem"

Osoby bardziej wymagające, które szukają co najmniej 4-gwiazdkowego standardu lub miejsca prawie w centrum Zakopanego, muszą liczyć się z wydatkiem większym niż tysiąc zł.

- Ceny są wyższe niż w poprzednich sezonach, ale wynika to z tego, że opłaty mamy większe. Dostałem rachunek za prąd. Podwyżka dosłownie 100 proc. Aż się zdziwiłem, że muszę zapłacić dwa razy więcej za takie samo zużycie. Dobrze, że ogrzewanie mamy z geotermii, a nie z pieca gazowego. Nie mogę narzekać, bo wiem, że wszystko się wynajmie, mimo że teraz nie mamy zbyt wielu rezerwacji na Boże Ciało. Za to wakacje mam zarezerwowane w 90 proc. Większość to stali klienci, którzy już u nas byli - przekonuje z kolei Łukasz Ptak z Villi 16.

- Czerwcówka jest trochę mniej oblegana niż majówka. Wydaje mi się, że w zeszłym roku było większe zainteresowanie, bo obowiązywał jeszcze bon turystyczny. Staramy się nie przerzucać kosztów na klientów, bo wiemy, że wiele osób mocno dotknęła inflacja. Trudno oceniać, co będzie w Boże Ciało, bo wiele rezerwacji wpada czasami dzień lub dwa przed rozpoczęciem weekendu - dodaje z kolei Maja Bartyzel z ośrodka Aspen Ski Szymaszkowa.

Rezerwacje na ostatnią chwilę

Według Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w tzw. czerwcówkę czeka nas powtórka z majówki. Wiele osób czekało wtedy z rezerwacją do ostatniej chwili.

- Ceny nie będą wysokie. Mieliśmy bardzo dużą korektę cen w czasie majówki. Obecnie są one adekwatne do standardów i lokalizacji. W centrum Zakopanego znajdziemy nocleg nawet za 300 zł - uważa Wagner.

- Z drugiej strony obiekty z renomą, historią cieszą się nawet 80 proc. rezerwacji. Wynika to z tego, że bogatsi mają większą swobodę i chcą wyjechać na wymarzony odpoczynek. Pieniądze na turystykę są. Widzieliśmy to w ferie i Wielkanoc. Majówka mogłaby być lepsza, gdyby pogoda bardziej dopisała. Wiele osób uzależnia wyjazd od pogody - dodaje.

"Snowflakesy" wchodzą do gry

Według naszego rozmówcy na Boże Ciało otworzy się tzw. okienko konsumpcyjne. - Goście będą krócej niż w majówkę, dlatego będą skłonni jednorazowo wydać więcej pieniędzy. To będzie bardzo intensywny weekend. Na Boże Ciało przyjedzie wiele osób, które wakacje planują dopiero w sierpniu, a będą chciały odpocząć i doładować baterie przez prawdziwym urlopem - tłumaczy ekspert z TIG.

Zdaniem Wagnera przed wieloma przedsiębiorcami pojawia się też wyzwanie, by dostosować się do nowego podejścia klientów.

Konkurencja nie śpi. Świadomi właściciele będą rozpoznawać potrzeby pokoleń X,Y czy "snowflakesów" (pokolenie płatków śniegu, generacja Z - przyp. red.). Warto podkreślić, że najwięcej obiektów hotelowych jest w Małopolsce, dlatego trzeba się ciągle rozwijać, a narzekać można tylko na nieuczciwą konkurencję, która nie płaci podatków i funkcjonuje w tzw. szarej strefie - podsumowuje.

Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (560)