"Snowflakesy" wchodzą do gry. Górale już to mocno odczuwają
Górale szykują się do długiego weekendu. Przed Bożym Ciałem jest jeszcze wiele wolnych pokoi. Właściciele pensjonatów i hoteli już widzą, że klienci się mocno zmienili. - Wiele rezerwacji wpada dzień lub dwa przed. Ludzie dzwonią z drogi - słyszymy.
Boże Ciało w 2023 roku przypada 8 czerwca. Wiele osób - po wzięciu wolnego w piątek - będzie mogło przedłużyć swój weekend aż do czterech dni. To dla Polaków idealny moment na wyjazd.
Właściciele pensjonatów i hoteli w Zakopanem już szykują się na większą liczbę gości, ale nie wszyscy z nich patrzą na zbliżający się długi weekend optymistycznie. W wielu miejscach jest jeszcze ponad połowa wolnych pokoi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Majówka w Zakopanem. "Turyści chcą czegoś więcej niż śniadanie z noclegiem"
"Ludzie dzwonią z drogi"
- 50 proc. jest zarezerwowanych, ale niektóre rezerwacje są bez zadatku, a to oznacza, że goście mogą je odwołać. Myślę, że wiele osób czeka na prognozy pogody. Kwater w Zakopanem jest bardzo dużo. Ostatnio coraz częściej się zdarza, że ludzie dzwonią z drogi. Weekend majowy nie był oblegany tak, jak w poprzednich latach. Ferie natomiast były super - mówi nam Małgorzata Medes z Pokoi Gościnnych u Makowskich. Najtańszy nocleg dla dwóch osób w okresie Bożego Ciała znaleźliśmy tu w cenie poniżej 400 zł.
Podobne ceny oferuje pensjonat Pokoje u Zośki. - Na pewno odczuwamy lekki kryzys, bo jest mniej turystów. Ciężko podnieść ceny, bo każdy zwraca uwagę na koszty. Ludzie szukają tanich pokoi. Niektórzy rezerwują, a potem odwołują w ostatniej chwili. W tym momencie mam ponad połowę rezerwacji - przyznaje Zofia Pękasa.
"Dostałem rachunek za prąd i aż się zdziwiłem"
Osoby bardziej wymagające, które szukają co najmniej 4-gwiazdkowego standardu lub miejsca prawie w centrum Zakopanego, muszą liczyć się z wydatkiem większym niż tysiąc zł.
- Ceny są wyższe niż w poprzednich sezonach, ale wynika to z tego, że opłaty mamy większe. Dostałem rachunek za prąd. Podwyżka dosłownie 100 proc. Aż się zdziwiłem, że muszę zapłacić dwa razy więcej za takie samo zużycie. Dobrze, że ogrzewanie mamy z geotermii, a nie z pieca gazowego. Nie mogę narzekać, bo wiem, że wszystko się wynajmie, mimo że teraz nie mamy zbyt wielu rezerwacji na Boże Ciało. Za to wakacje mam zarezerwowane w 90 proc. Większość to stali klienci, którzy już u nas byli - przekonuje z kolei Łukasz Ptak z Villi 16.
- Czerwcówka jest trochę mniej oblegana niż majówka. Wydaje mi się, że w zeszłym roku było większe zainteresowanie, bo obowiązywał jeszcze bon turystyczny. Staramy się nie przerzucać kosztów na klientów, bo wiemy, że wiele osób mocno dotknęła inflacja. Trudno oceniać, co będzie w Boże Ciało, bo wiele rezerwacji wpada czasami dzień lub dwa przed rozpoczęciem weekendu - dodaje z kolei Maja Bartyzel z ośrodka Aspen Ski Szymaszkowa.
Rezerwacje na ostatnią chwilę
Według Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w tzw. czerwcówkę czeka nas powtórka z majówki. Wiele osób czekało wtedy z rezerwacją do ostatniej chwili.
- Ceny nie będą wysokie. Mieliśmy bardzo dużą korektę cen w czasie majówki. Obecnie są one adekwatne do standardów i lokalizacji. W centrum Zakopanego znajdziemy nocleg nawet za 300 zł - uważa Wagner.
- Z drugiej strony obiekty z renomą, historią cieszą się nawet 80 proc. rezerwacji. Wynika to z tego, że bogatsi mają większą swobodę i chcą wyjechać na wymarzony odpoczynek. Pieniądze na turystykę są. Widzieliśmy to w ferie i Wielkanoc. Majówka mogłaby być lepsza, gdyby pogoda bardziej dopisała. Wiele osób uzależnia wyjazd od pogody - dodaje.
"Snowflakesy" wchodzą do gry
Według naszego rozmówcy na Boże Ciało otworzy się tzw. okienko konsumpcyjne. - Goście będą krócej niż w majówkę, dlatego będą skłonni jednorazowo wydać więcej pieniędzy. To będzie bardzo intensywny weekend. Na Boże Ciało przyjedzie wiele osób, które wakacje planują dopiero w sierpniu, a będą chciały odpocząć i doładować baterie przez prawdziwym urlopem - tłumaczy ekspert z TIG.
Zdaniem Wagnera przed wieloma przedsiębiorcami pojawia się też wyzwanie, by dostosować się do nowego podejścia klientów.
- Konkurencja nie śpi. Świadomi właściciele będą rozpoznawać potrzeby pokoleń X,Y czy "snowflakesów" (pokolenie płatków śniegu, generacja Z - przyp. red.). Warto podkreślić, że najwięcej obiektów hotelowych jest w Małopolsce, dlatego trzeba się ciągle rozwijać, a narzekać można tylko na nieuczciwą konkurencję, która nie płaci podatków i funkcjonuje w tzw. szarej strefie - podsumowuje.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski