Gorąco na szczytach władzy. Ziobro i Gowin chcą spotkania z Kaczyńskim. "Szukają swoich tematów, wzmacniają przekaz"

Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry i Porozumienie Jarosława Gowina coraz śmielej narzucają ton w Zjednoczonej Prawicy. Dziś to koalicjanci PiS są najbardziej słyszalni w obozie władzy. Wykorzystują fakt, że PiS – od czasu zawieszenia kampanii wyborczej – jakby stanęło w miejscu.

Gorąco na szczytach władzy. Ziobro i Gowin chcą spotkania z Kaczyńskim. "Szukają swoich tematów, wzmacniają przekaz"
Źródło zdjęć: © East News
Michał Wróblewski

20.05.2020 | aktual.: 20.05.2020 18:50

Zamieszanie w radiowej "Trójce" w związku z usunięciem z Listy Przebojów krytycznej wobec Jarosława Kaczyńskiego piosenki Kazika oraz wejście do prezydenckiej gry Rafała Trzaskowskiego. To dwa zupełnie rożne, ale dominujące tematy w politycznej debacie w ostatnich dniach.

W obu przodują politycy Solidarnej Polski i Porozumienia. I otwarcie przy tym ze sobą rywalizują.

Sytuacja w "Trójce" i ofensywa formacji Jarosława Gowina. Porozumienie przeciwko "cenzurze"

Wtorek, 19 maja. Jarosław Gowin w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski przyznaje: – W najbliższym czasie powinno odbyć się spotkanie "na szczycie" koalicji rządzącej. Byłoby to bardzo wskazane, żeby doszło do niego jeszcze w tym tygodniu. Są nowe tematy do omówienia. Na przykład sytuacja w radiowej "Trójce".

Lider Porozumienia chce spotkać się między innymi w tej sprawie z prezesem PiS. Gowin uważa bowiem, że sprawa z Listą Przebojów Programu Trzeciego Polskiego Radia i usuniętą z niej piosenką Kazika Staszewskiego "Twój ból jest lepszy niż mój" może negatywnie odbić się na kampanii prezydenta Andrzeja Dudy. – Ktoś zachował się z tego punktu widzenia nieomal jak sabotażysta – ubolewa w rozmowie z WP były wicepremier. – Zdjęcie piosenki z listy, z rankingu prowadzonego od kilku dekad, to jest wydarzenie po 1989 roku bezprecedensowe – nie kryje oburzenia Gowin.

Jak deklaruje polityk w rozmowie z WP, "będzie się starał porozmawiać z liderami Zjednoczonej Prawicy o tym, co się dzieje w mediach publicznych". – Jako Porozumienie mamy liczne uwagi co do funkcjonowania tych mediów – przyznaje prezes Porozumienia.

Dotąd – ze strony Gowina – tak mocno stawianych uwag wobec TVP i Polskiego Radia nie było.

Wcześniej – w mediach społecznościowych oraz w liście do szefa Rady Mediów Narodowych – wiceprezes Porozumienia (i jeden z najważniejszych polityków w rządzie) Jadwiga Emilewicz zauważa, że "usunięcie piosenki Kazika z Listy Przebojów jest skandaliczne", a cała sytuacja przypomina jej najgorsze czasy cenzury z lat. 80.

Komentuje polityk PiS: – Krytykowanie "Trójki", TVP, jest dla Gowina i jego ludzi wygodne, Porozumienie tutaj nic nie ryzykuje. PiS może pozwolić sobie na mniej, nam też nie wszystko się podoba. A Gowin z Emilewicz mogą się przy okazji przypodobać TVN-owi, Wyborczej, wszystkim z "drugiej strony". Czy się temu dziwię? Nie, media publiczne nie znoszą "gowinowców". Więc ci się teraz odwijają, to zrozumiałe.

Zupełnie inne podejście niż przedstawiciele Porozumienia mają politycy Solidarnej Polski. Ci mediów publicznych bronią jak niepodległości.

Jeden z liderów ugrupowania Zbigniewa Ziobry – wiceminister Janusz Kowalski – przypomniał, że prowadzący najsłynniejszą listę przebojów w Polsce Marek Niedźwiecki był zarejestrowany jako "tajny współpracownik komunistycznej bezpieki" o pseudonimie "Bera", któremu radio "z publicznych pieniędzy nigdy nie powinno płacić".

To podejście sprzeczne z przekazem koalicyjnego Porozumienia.

Ale różnic między Porozumieniem Gowina i Solidarną Polską Ziobry jest więcej. Wyolbrzymił je sam minister sprawiedliwości, który przeszedł w ostatnich dniach do medialnej ofensywy. Ziobro w ostatnich – bardzo ważnych – wywiadach, poruszał się już w sferze czysto politycznej, dotyczącej relacji na szczytach władzy.

Szpile koalicjantów. Spór o wybory wciąż żywy

Poniedziałek, 18 maja. W tygodniku "Sieci" ukazuje się wywiad z liderem Solidarnej Polski. Długi, przemyślany i po raz pierwszy odnoszący się do sytuacji w obozie Zjednoczonej Prawicy po okresie ogromnych perturbacji w związku z odłożeniem terminu wyborów prezydenckich. Ziobro był temu przeciwny – czemu wyraźnie daje wyraz. Bez litości dla Jarosława Gowina, który "wymusił" na Jarosławie Kaczyńskim przesunięcie wyborów i zorganizowanie ich na przełomie czerwca i lipca.

Mówi Ziobro: "Wybory należało zorganizować w maju. Tak sądziłem wówczas i tak sądzę dziś. Uważałem, że głosowanie na przełomie czerwca i lipca nic nie zmieni z punktu widzenia zagrożenia epidemicznego, oznacza za to stratę czasu na długą kampanię i nie zwiększa szans Andrzeja Dudy. Czeka nas bardzo ciężka bitwa o Polskę, o wszystko". Minister sprawiedliwości podkreśla, że stanowisko prezesa Porozumienia "postawiło całą koalicję w bardzo trudnej sytuacji", a "w interesie polskiego państwa było jak najszybsze ustabilizowanie sytuacji politycznej". Lider Solidarnej Polski za kryzys odpowiedzialnością obarcza właśnie koalicyjną partię Jarosława Gowina.

Co na to lider Porozumienia? Wydaje się być niewzruszony. – Odbieram te słowa pana ministra Ziobry jako słowa uznania dla mnie. Bo doprowadziłem - choć tutaj dzielę się współautorstwem z prezesem Kaczyńskim - do tego, że wybory odbędą się w terminie konstytucyjnym i bezpiecznym, a wynik tych wyborów będzie powszechnie uznawany – mówi Gowin Wirtualnej Polsce.

Oczywiście słowa Ziobry na temat Porozumienia Gowina nie były słowami uznania – przeciwnie.

Lider Solidarnej Polski zresztą mówi o braku zaufania w obozie władzy. "Musimy odbudować zaufanie"; "Musimy spotkać się w gronie liderów, szczerze porozmawiać i wyjaśnić sobie pewne rzeczy"; "Za nami trudny wiraż. Musimy uznać, że doszło do nadszarpnięcia wzajemnego zaufania. Trzeba wrócić do źródeł, do wspólnoty wartości i do uznania wiodącej roli największego ugrupowania, czyli PiS i przywództwa w obozie Jarosława Kaczyńskiego, ale też uznania prawa mniejszych koalicjantów do realizacji uzgodnionych zadań w ramach podpisanej umowy koalicyjnej". To tylko kilka fragmentów z wywiadu ministra sprawiedliwości.

W odpowiedzi na to w rozmowie z WP Jarosław Gowin stwierdza krótko: – Podpisałbym się pod każdym z zacytowanych słów ministra Ziobry. Potrzebujemy wzmocnienia jedności i odbudowy pełnego, wzajemnego zaufania. Kapitał zaufania został nadszarpnięty, ale nie wyczerpany.

Ta wymiana złośliwości jest znamienna. Politycy Porozumienia uważają, że Solidarna Polska jest dziś w "defensywie", stąd "nagłe" wywiady w zaprzyjaźnionych mediach udzielone przez Zbigniewa Ziobrę. Z kolei przedstawiciele "SolPolu" z protekcjonalizmem odnoszą się do koalicjantów z Porozumienia – przekonując, że to partia podzielona, w której przywództwo lidera jest podważane. "Nasze środowisko liczy 19 posłów i jest zbudowane według innej formuły niż Porozumienie. Jest wewnętrznie spójne, a parlamentarzyści zgodnie realizują strategię wyznaczoną przez kierownictwo Solidarnej Polski" – mówi w "Sieciach" Zbigniew Ziobro, wbijając szpilę Jarosławowi Gowinowi.

Spotkanie Kaczyński-Gowin-Ziobro w tym tygodniu? Źródła WP: prawdopodobnie

Liderzy Solidarnej Polski i Porozumienia zgadzają się co do jednego: w najbliższym czasie musi dojść do spotkania "na szczycie" Zjednoczonej Prawicy. – Na pewno musimy się spotkać w gronie liderów, szczerze porozmawiać i wyjaśnić sobie pewne rzeczy – uważa Zbigniew Ziobro. Tak samo twierdzi Jarosław Gowin.

Jeden z polityków bliskich Jarosławowi Kaczyńskiemu mówi WP, że takie spotkanie faktycznie możliwe jest jeszcze w tym tygodniu, najpewniej bliżej weekendu.

Jak pisaliśmy już w Wirtualnej Polsce, po zablokowaniu przez Porozumienie wyborów prezydenckich w maju, Jarosław Gowin i członkowie jego partii będą musieli na nowo ułożyć swoje relacje w obozie Zjednoczonej Prawicy. Renegocjowana będzie m.in. umowa koalicyjna z Prawem i Sprawiedliwości oraz Solidarną Polską, a w tle pojawiają się rozmowy o ewentualnej rekonstrukcji rządu. Do tej ma dojść najwcześniej po wyborze głowy państwa.

W "międzyczasie" nieustannie toczy się gra o wpływy w obozie władzy, w spółkach skarbu państwa, trwają też ciche rozmowy o podziale subwencji budżetowej w ramach obozu Zjednoczonej Prawicy. Również w kampanii wyborczej najgłośniejsi są dziś politycy Solidarnej Polski i Porozumienia, rozliczający kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego z niespełnionych obietnic w Warszawie i punktujący jego wpadki. Oficjalny sztab PiS jest jedynie w tle tych działań.

"Mali" koalicjanci skutecznie rozpychają się łokciami. I narzucają dziś ton w rządzącej koalicji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (104)