Tragiczne konsekwencje decyzji Putina. Rosja idzie na całość

Rosja wycofuje się z tzw. umowy zbożowej z Ukrainą. Eksperci w rozmowie z Wirtualną Polską nie ukrywają, że konsekwencje tej decyzji mogą być tragiczne. - Niewykluczone, że Rosjanie będą atakować statki, które wypłyną z ukraińskich portów, by transportować zboże przez Morze Czarne - mówi dr Daniel Szeligowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Niepokojący jest także brak działań w sprawie zapowiadanych przez prezydenta USA Joe Bidena silosów zbożowych, które miały powstać w Polsce. - Jest cisza - mówi WP prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej Jacek Piechota.

Putin na poligonie w Riazaniu
RYAZAN, RUSSIA - OCTOBER 20: (---EDITORIAL USE ONLY - MANDATORY CREDIT - "KREMLIN PRESS OFFICE / HANDOUT" - NO MARKETING NO ADVERTISING CAMPAIGNS - DISTRIBUTED AS A SERVICE TO CLIENTS----) Russian President Vladimir Putin inspects a training ground in the Ryazan region for recruits who were summoned into military service under a partial mobilization, in Ryazan, Russia on October 20, 2022. Putin checked the readiness of those going to the combat zone and issues of forming new units, said a statement. Kremlin Press Office/Handout / Anadolu Agency/ABACAPRESS.COM
AA/ABACAPutin się nie cofnie
Źródło zdjęć: © East News | AA/ABACA
Michał Wróblewski

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

- Kreml dąży do eskalacji konfliktu. Pozbawia Ukrainę dochodów z tytułu eksportu zboża. Możliwości wywozu zbóż drogą lądową są nieporównywalnie mniejsze niż wywóz drogą morską. Szacujemy, że Ukraina jest w stanie wyeksportować drogą lądową około miliona ton zbóż, a potrzebuje znacznie więcej - co najmniej pięciu milionów ton. Z zamkniętą drogą morską to niemożliwe - mówi Wirtualnej Polsce Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Analitycy śledzący działania wojenne Rosji twierdzą, że zerwanie tzw. umowy zbożowej przez Kreml to zemsta za sobotnie ataki na Sewastopol i kolejna próba oskarżenia Zachodu o zaostrzenie konfliktu. Zdaniem Rosjan atak "był wymierzony w jednostki floty czarnomorskiej i statki cywilne zaangażowane w zapewnienie bezpieczeństwa korytarza zbożowego".

Po tym, jak Rosja poniosła straty we Flocie Czarnomorskiej, Kreml ogłosił "zawieszenie" zobowiązań wynikających z umowy o bezpiecznym eksporcie ukraińskiego zboża przez Morze Czarne.

"Ostrzegaliśmy przed rosyjskimi planami zrujnowania Inicjatywy Zboża Czarnomorskiego. Teraz Moskwa pod fałszywym pretekstem blokuje korytarz zbożowy, który zapewnia bezpieczeństwo żywnościowe milionom ludzi" - napisał na Twitterze szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba. Wezwał wszystkie państwa, "aby zażądały od Rosji zaprzestania igrzysk głodowych i ponownego wypełnienia swoich zobowiązań".

Putin się nie cofnie

Jak przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską prezes Jacek Piechota, "Putin chce wziąć Ukrainę głodem" i "szantażuje" kraje, które ją wspierają. - Z drugiej strony obserwujemy dziś wzmożone ataki rakietowe i uderzenia w ukraińską infrastrukturę energetyczną. Mam wielkie obawy, że Putin, mimo nacisku Zachodu, się z tego nie wycofa. Dotyczy to również tzw. umowy zbożowej - uważa Jacek Piechota.

Kolejny rozmówca Wirtualnej Polski, dr Daniel Szeligowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zwraca uwagę, że "Putin podbija stawkę". - Wywiera presję na państwa zachodnie, by zmusiły Ukrainę do ustępstw. Podstawową konsekwencją zerwania tzw. umowy zbożowej będzie to, że Rosjanie będą atakować statki, które wypłyną z ukraińskich portów, by transportować zboże przez Morze Czarne - wyjaśnia rozmówca WP.

- Jeśli Rosja zacznie to robić, może spowodować to bardzo duże braki na rynkach trzecich - dodaje. Ekspert PISM wymienia kraje, które poniosą konsekwencje takiego stanu rzeczy: Hiszpania, Włochy, Turcja, Chiny. - To cztery państwa, do których popłynęła już korytarzem zbożowym połowa ziarna z Ukrainy, więc państwa te będą najbardziej narażone na ewentualne konsekwencje. Nie jest jednak powiedziane, że Rosja będzie atakować wypływające statki, na razie Kreml gra na presję i próbuje wymusić pewne ustępstwa szantażem - twierdzi rozmówca WP.

Dr Szeligowski podkreśla jednak, że "umowa zbożowa" była "pewnego rodzaju zobowiązaniem politycznym, natomiast nie wiązała ona prawnie oby dwu stron". - Putin nie wycofa się z tej decyzji, jeśli nie dostanie czegoś w zamian. Na przykład wsparcie ze strony ONZ czy innych graczy międzynarodowych w sprawie eksportu rosyjskich produktów rolnych - mówi Wirtualnej Polsce ekspert PISM.

Ograniczone możliwości

Prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej Jacek Piechota zauważa, że Putin nic nie robi sobie z wezwań organizacji takich jak ONZ. - On idzie na całość. Mimo przerażających konsekwencji. Przecież ta umowa, o czym informowało ONZ, chroniła przed głodem 100 mln ludzi. Dlatego zamknięta przez Kreml droga morska była absolutnie kluczowa! Szczególnie dla krajów biednych, choćby w Afryce - podkreśla rozmówca Wirtualnej Polski.

Dr Daniel Szeligowski twierdzi, że przywódcy Unii Europejskiej zrobili niedostatecznie wiele, by przekonywać mieszkańców Afryki do tego, że za potencjalny kryzys żywnościowy odpowiada wyłącznie Rosja i że nie ma w tym żadnej winy Ukrainy. - Wydaje mi się, że UE przespała ten okres. Nie promowaliśmy własnej narracji, a przecież był na to czas - mówi ekspert PISM.

Gdy pytamy o sytuację na polsko-ukraińskich przejściach granicznych, prezes Jacek Piechota przyznaje, że polski rząd "robi wszystko, by usprawnić przewozy zboża przez granicę". Jak jednak dodaje, niestety nie jest to infrastruktura adekwatna do potrzeb. - Mamy ograniczone możliwości przeładunkowe. Eksport wymaga też licznych kontroli, z racji tego, że jest to zewnętrzna granica UE. To wszystko trwa - mówi Jacek Piechota.

Prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej przyznaje, że 12 grudnia ma odbyć się w Lublinie duża konferencja pod hasłem: "Polsko-ukraińska granica - szansa czy bariera rozwoju?". To podczas tego wydarzenia właśnie tematem głównym ma być przewóz ukraińskiego zboża. - Swój udział zapowiedzieli już współprzewodniczący Polsko-Ukraińskiej komisji ds. współpracy gospodarczej, wicepremier Ukrainy Irena Wereszczuk, a także minister rozwoju Waldemar Buda - mówi organizator konferencji. - Wspólna burza mózgów przedstawicieli rządowej administracji, przedsiębiorców i praktyków może przynieść nowe, dobre propozycje, jeśli chodzi o przewóz ukraińskiego zboża - nie ukrywa Jacek Piechota.

Biden ogłosił budowę silosów. "Jest cisza"

Nasz rozmówca wyraża także ubolewanie, że za zapowiedzią prezydenta USA Joe Bidena, który w czerwcu 2022 roku mówił o planowanych wspólnych z Polską budowach silosów na ukraińskie zboże, nic nie poszło. - Jest cisza. Są jakieś plany, ale nie ma decyzji - przyznaje prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Przypomnijmy: Joe Biden zapowiedział, że przy granicach Ukrainy, w tym w Polsce, powstaną tymczasowe silosy, które pozwolą na eksport ukraińskiego zboża drogą lądową. Powód? Ówczesna blokada ukraińskich portów na Morzu Czarnym, co hamowało eksport zboża, winduje ceny żywności na światowych rynkach i skutkuje olbrzymim, światowym kryzysem żywnościowym.

- Putin nie tylko stara się wymazać kulturę Ukraińców, dziesiątkuje naród ukraiński i popełnia niezliczone zbrodnie wojenne, ale też uniemożliwia eksport tysięcy ton zboża (...). Pracujemy więc nad planem, by wywieźć je do innych krajów drogą kolejową - mówił wtedy Biden w Filadelfii.

Jednocześnie zaznaczył, że jedną z przeszkód w eksporcie drogą lądową jest różnica w szerokości torów w Ukrainie i w sąsiednich krajach. Prezydent USA miał znaleźć jednak na to sposób. - Zbudujemy więc silosy, tymczasowe silosy przy granicach Ukrainy, w tym w Polsce, tak, by można było przenieść zboże z wagonów do tych silosów, a potem do wagonów w Europie i przetransportować je drogą morską, otwierając możliwości eksportu na cały świat - powiedział prezydent.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"To jest wstrząsające". Gen. Bieniek o skali rosyjskich strat

Wedle naszych informacji polskie władze rozmawiały już na ten temat z administracją amerykańską. Budowy silosów się jednak nie rozpoczęły. A przecież, co podkreślają eksperci, ich wartość byłaby nieoceniona.

Prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej twierdzi, że "takie spichlerze mogłyby się docelowo stać terminalami przeładunkowymi". - Jeśli będzie sąsiedztwo toru szerokiego z torem o europejskiej szerokości, to z tych silosów, o których mówił prezydent Biden, będzie można konsekwentnie przeładowywać zboże w rozłożonym czasie. Będzie ono trafiało na tory europejskie i będzie rozwożone zarówno w Europie, przez Niemcy, jak i do naszych portów. Niestety, ale dziś moce przeładunkowe naszych portów nie pozwalają na płynny rozładunek i przeładunek zboża na statki - mówi WP prezes Jacek Piechota.

Czytaj też:

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Jesienne połączenie partii. PO zmieni szyld?
Jesienne połączenie partii. PO zmieni szyld?
Wrocławskie ZOO ostrzega. "Chcemy Was uczulić"
Wrocławskie ZOO ostrzega. "Chcemy Was uczulić"
Eurowizja 2026. Hiszpania grozi bojkotem
Eurowizja 2026. Hiszpania grozi bojkotem
Nepalska armia wzmacnia flotę. Dwa nowe samoloty przyleciały z Polski
Nepalska armia wzmacnia flotę. Dwa nowe samoloty przyleciały z Polski
Tragiczny wypadek w Chojnicach. Zablokowana DK22
Tragiczny wypadek w Chojnicach. Zablokowana DK22
Publiczne wysłuchanie kandydatów na prezesa NIK. Hołownia o historycznym kroku
Publiczne wysłuchanie kandydatów na prezesa NIK. Hołownia o historycznym kroku
Kandydat na prezesa NIK: "Potrzebne systemowe zmiany"
Kandydat na prezesa NIK: "Potrzebne systemowe zmiany"
Rosyjski opozycjonista bez obywatelstwa. Nie może wrócić do kraju
Rosyjski opozycjonista bez obywatelstwa. Nie może wrócić do kraju
Apel TPN i TOPR. "Działanie nieodpowiedzialne"
Apel TPN i TOPR. "Działanie nieodpowiedzialne"
Janusz Korwin-Mikke zakłada nową partię. Nazwa nie jest przypadkowa
Janusz Korwin-Mikke zakłada nową partię. Nazwa nie jest przypadkowa
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago. Kościoły reagują
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago. Kościoły reagują
Coraz ostrzej na linii Pałac Prezydencki-MSZ. "Jakby szykowali się na ustawkę"
Coraz ostrzej na linii Pałac Prezydencki-MSZ. "Jakby szykowali się na ustawkę"