Giertych idzie do Trybunału w Hadze. Chodzi o działania polskich służb
Mecenas Roman Giertych poinformował w piątek, że wraz z mec. Jackiem Dubois złożą zawiadomienie do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze ws. działań polskich służb w trakcie antyrządowych manifestacji. Według nich, podczas tych wydarzeń dochodziło często do bezprawnych zatrzymań czy aresztowań protestujących osób.
Giertych i Dubois zamierzają złożyć zawiadomienie w imieniu grupy pokrzywdzonych osób. Ma ono być gotowe w styczniu. Na początku konferencji prasowej wyświetlono film, w którym niektóre z pokrzywdzonych osób opowiedziały o swoich doświadczeniach podczas demonstracji.
Mówili oni m.in. o tym, jak bez podania przyczyny mieli być wywożeni poza obszar zgromadzenia czy przez wiele godzin legitymowani. W nagraniu wystąpił też siostrzeniec premiera Franciszek Broda.
- Do zatrzymania doszło 10 października, gdy podczas marszu za pozostaniem Polski w Unii Europejskiej odpaliłem race. Polska policja zareagowała bardzo agresywnie. Rzuciła się na mnie, zepchnęła mnie na bok, po czy zaczęli mnie kopać, skuli mnie kajdankami od tyłu, a następnie wsadzili do radiowozu jak najgorszego przestępcę, nie mówiąc mi jakie czynności są wobec mnie podejmowane - relacjonował aktywista.
Wrzawa po artykule WP. Lewica reaguje na wniosek KO
Z kolei Piotr Łopaciuk z Lotnej Brygady Opozycji, że licząca kilka osób grupa, ma łącznie "kilkaset toczących się, zakończonych lub jeszcze nie rozpoczętych spraw wytoczonych przez policję".
Dodał, że po jednym z ostatnich zatrzymań członkowie Lotnej Brygady Opozycji byli skuci kajdankami na komisariacie przez kilkanaście godzin. - Trwała jakaś niemożliwie przewlekła procedura. Cały wydział komendy policji zajmował się naszą sprawą - mówił.
Według niego policja wielokrotnie przez długi czas nie informowała co jest powodem zatrzymania.
"Zorganizowany sposób zamrażania aktywności społecznej"
Według Giertycha takie działania były podejmowane "w celu zamrażania aktywności społecznej", aby "doprowadzić do quasi-dyktatury, gdzie w zastraszonym społeczeństwie nikt już nawet nie myśli o zmianie władzy".
- To wszystko był plan, który godzi w samo serce demokracji i dlatego musi on się skończyć ławą oskarżonych w Hadze dla całej tej ekipy - oświadczył Giertych.
Z kolei mec. Dubois ocenił, że skala podobnych działań w ostatnich latach znacznie wzrosła. - Te sprawy były poddawane kontroli sądowej, które często stwierdzały nielegalność działania władzy. Nikt jednak z tego tytułu nie poniósł konsekwencji, bo prokuratura takich zachowań nie chciała ścigać - oświadczył.
Według niego, "wspólnym mianownikiem" takich procesów jest to, że dotyczą one ludzi, "którzy myślą inaczej niż władza".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przeczytaj też: