Generał wysyła ostrzeżenie. "Putin wygra wybory w Europie"

Cztery rosyjskie źródła twierdzą, że Putin jest gotowy zamrozić wojnę w Ukrainie - poinformowała agencja Reutera. - To jest zagrywka Putina pod wybory do Parlamentu Europejskiego. Gra nastrojami w Europie, która jest zmęczona wojną. Partie populistyczne, które go wspierają, wniosą te deklaracje na sztandary - ocenia gen. Waldemar Skrzypczak.

Wladimir Putin
Wladimir Putin
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/MIKHAIL METZEL / SPUTNIK / KREMLIN POOL
Mateusz Dolak

25.05.2024 20:58

Informatorzy agencji Reutera podkreślili, że rosyjski dyktator mógłby negocjować zawieszenie broni jedynie przy uznaniu obecnej linii frontu. - Putin może walczyć tak długo, jak trzeba, ale Putin jest też gotowy na zawieszenie broni i zamrożenie wojny - wskazała osoba, która pracowała z dyktatorem, cytowana przez agencję.

To kolejny raz, kiedy mówi się o gotowości Rosji do zawieszenia broni. Kijów zaznacza stanowczo, że negocjacje rozpoczną się dopiero, gdy Moskwa zgodzi się na powrót do status quo sprzed wybuchu wojny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Spójrzmy na to realnie. Politycznie nikt nie sprawi, żeby Putin wycofał się z okupowanych terytoriów, a militarnie Ukraina obecnie nie ma szans na odbicie całego terytorium zajętego przez Rosję. Sytuacja jest patowa. Pamiętajmy też o roli Chin w tej całej układance - komentuje w rozmowie z WP generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.

- On gra nastrojami ludzi w Europie Zachodniej i ogłasza, że "chce końca wojny". Partie populistyczne, które go wspierają, wniosą te hasła na sztandary. Ogłoszą, że będą gotowe zatrzymać wojnę w Ukrainie, a to silny czynnik, który może wzmocnić poparcie dla populistów. To jest też największe zagrożenie dla Unii Europejskiej. Jak populiści wygrają wybory, to będzie koniec demokracji. Putin wygra wybory w Europie - uważa generał.

23 maja ukraińskie wojsko przeprowadziło atak dronem na rosyjski system radarowy wczesnego ostrzegania w obwodzie krasnodarskim w Rosji. 23 i 24 maja wojska ukraińskie przeprowadziły też serię udanych ataków rakietowych na obiekty wojskowe na okupowanym przez Rosję terytorium Ukrainy.

24 maja Departament Obrony USA ogłosił pakiet pomocy wojskowej o wartości 275 mln dolarów, który ma wesprzeć ukraińskich żołnierzy w odparciu rosyjskich działań ofensywnych - na północy obwodu charkowskiego. Tego samego dnia sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że ​​państwa członkowskie NATO powinny rozważyć zniesienie ograniczeń dotyczących użycia przez Ukrainę zachodniej broni do ataków na cele wojskowe na terytorium Rosji.

Rosji brakuje dowódców

Były dowódca wojsk lądowych jest pewny, że "ta sytuacja (udzielania pomocy i apelów - red.) na ten moment niewiele zmienia", a "Putin rozgrywa partię szachów pod siebie". - Żeby Ukraina mogła przeprowadzić ofensywę, musiałaby mieć kilkukrotną przewagę nad armią Putina. Na razie wygląda to tak, że sprzęt, który dostali musi im służyć do obrony. Jeżeli chodzi o walki pod Charkowem, to Rosjanie nic nie zrobią. Ukraińcy sobie tam poradzą, bo mają przygotowane świetne pozycje obronne - ocenia Skrzypczak.

Zdaniem Instytutu Badań nad Wojną (ISW), gdyby doszło do zawieszenia broni, Rosja wykorzystałaby je, aby przygotować się do przyszłych operacji w Ukrainie.

"Nie ma podstaw sądzić, że Kreml będzie respektował nowe porozumienie zobowiązujące Rosję do nienaruszania suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Zawieszenie broni umożliwiłoby Rosji odbudowę zdegradowanych sił, skierowanie zasobów ludzkich w stronę ekspansji i reform na dużą skalę, a także umożliwiłoby Rosji dalszą mobilizację swojej bazy obronnej i przemysłowej bez ograniczeń związanych z pilnymi potrzebami operacyjnymi na Ukrainie" - ocenia ISW.

- Problemem Rosjan nie jest brak amunicji, ale wyczerpanie zasobów ludzkich. Mają kryzys dotyczący wyszkolonych żołnierzy. Nie mam na myśli mięsa armatniego, bo takich żołnierzy w Rosji jest dużo. Brak im wyszkolonej kadry. Taki proces przygotowania zabiera kilka lat - podsumowuje gen. Skrzypczak.

Mateusz Dolak, reporter Wirtualnej Polski

Czytaj też:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
władimir putinwojnaukraina
Wybrane dla Ciebie