Gdańsk. Prokurator wojskowy postrzelił dwie osoby. Został wyjątkowo łagodnie potraktowany
Na razie nie będzie zarzutów o przekroczenie granic obrony koniecznej dla majora z prokuratury wojskowej, który w Gdańsku postrzelił dwie osoby, które wziął za włamywaczy - dowiaduje się Wirtualna Polska. Sam prokurator korzysta z immunitetu, dlatego nie został zatrzymany od razu po zdarzeniu.
"Czyli można bronić się i strzelać do włamywaczy, można się bronić w swoim własnym domu!" - triumfują komentatorzy związani ze środowiskiem posiadaczy broni. Liczą na to, że ta sprawa z Gdańska będzie pierwszym przypadkiem, gdzie broniący się przed oprychami, posiadający legalnie broń obywatel, nie stanie się obiektem upokarzającego śledztwa.
- To powinno być podkreślane, bohaterska i odważna postawa napadniętego obywatela. Panowie włamywacze sami sobie są winni, że mają dziury po kulach tu i ówdzie - komentuje Andrzej Turczyn, publicysta związany ze środowiskiem posiadaczy broni.
Strzały w Gdańsku. Wojskowy nie został zatrzymany
W niedzielę około godziny 3 nad ranem w Gdańsku Wrzeszczu doszło do postrzelenia dwójki mężczyzn. Według wstępnych ustaleń prokuratury 21- i 22-latek mieli próbować, włamać się do mieszkania przez okno. W tym momencie lokator oddał do nich kilka strzałów z pistoletu. Strzelcem był prokurator wojskowy, legalnie posiadający broń - pistolet marki glock. Jeden z intruzów został trafiony w okolice pachwiny, a drugi ma postrzał ramienia oraz nogi.
Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku tłumaczy, dlaczego strzelec nie został zatrzymany. - Okoliczności, w jakich doszło do oddania tych strzałów, nie uzasadniały zatrzymania. Również według oceny przełożonego tego prokuratora, przedstawiciela prokuratury wojskowej, nie było do tego podstaw - mówi Grażyna Wawryniuk.
Prokuratura prowadzi w tej sprawie dwa postępowania. Pierwsze dotyczy próby włamania do mieszkania wojskowego prokuratora. Według nieoficjalnych informacji od świadków, którzy zgłosili się do Wirtualnej Polski, w sąsiednim mieszkaniu odbywała się impreza. Za włamywaczy uznano niesfornych balangowiczów, którzy dla rozrywki wdrapywali się po murkach i elementach kamienicy.
- Dlaczego ich nie ostrzegł, nie oddał strzału ostrzegawczego w powietrze? Oddał trzy strzały: do jednego w przedramię i łydkę, do drugiego w jamę brzuszną. Czy to jest Teksas czy Gdańsk? - oburza się jeden ze świadków.
Jednocześnie prokuratura wyjaśnia sprawę użycia broni przez oficera Wojska Polskiego. Na razie nie będzie zarzutów związanych z ewentualnym przekroczeniem zasad obrony koniecznej. - Ocena w tej sprawie zapadnie po zgromadzeniu wszystkich dowodów - mówi prok. Wawryniuk. Podkreśla, że do zakończenia śledztwa jeszcze daleko. Prawdopodobnie będzie je prowadzić prokuratura spoza Trójmiasta.
Bronili siebie, majątku, a potem są kłopoty
Sprawa budzi wielkie emocje. Przypomnijmy, że dotąd osoby sięgające po broń szybko znajdowały się na celowniku służb. Po napadzie na kantor wymiany walut w Piszu w lutym 2018 roku, jego właściciel pierwszy został objęty zarzutami. Za to, że strzelał w kierunku bandytów odjeżdżających ze zrabowanymi pieniędzmi. Dopiero po interwencji WP i zainteresowaniu innych mediów Zbigniew Ziobro polecił umorzyć to śledztwo.
Na rok więzienia i zakaz wykonywania zawodu przez 4 lata został skazany ochroniarz z Malborka. Interweniował w momencie, kiedy złodziej plądrował dom. Postrzelił przestępcę w plecy, okaleczając go na resztę życia. Skazany otrzymywał wiele wyrazów poparcia. "Zadanie wykonane, złodziejstwo powinno być zawodem wysokiego ryzyka" - komentowali jego sprawę sami mieszkańcy osiedla, gdzie doszło do kradzieży.
- Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł, aby stawiać zarzuty oficerowi Wojska Polskiego. Jeśli broń faktycznie posłużyła do odparcia intruzów wkraczających do domu, śledczy powinni stanąć po stronie broniącego się obywatela - mówi mec. Krzysztof Kuczyński, adwokat specjalizujący się w zagadnieniach obrony koniecznej, autor szeregu publikacji z zakresu prawa broni palnej.
- Śledczy mają tendencję do skupiania się nad tym, czy użycie broni palnej jest środkiem właściwym do odparcia najścia złodziei, którzy pistoletów nie mieli. A przecież w chwili zagrożenia, szczególnie w nocy, domownik nie ma jak rozmyślać nad proporcjonalnością obrony. We własnym domu powinniśmy mieć prawo bronienia się wszelkimi dostępnymi w danej chwili sposobami. W tym też kierunku zmierzały ostatnie zmiany kodeksu karnego w zakresie prawa obrony koniecznej - dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl