Fatalny tydzień polskiej policji. "Potrzeba gruntownych zmian"

Policja jest formacją, która w ostatnich dniach zmaga się z krytycznymi ocenami. To m.in. efekt spraw z Andrychowa i Wrocławia. Skąd są problemy? - W polskiej policji jest ich tyle, że trudno wskazać to, co powinno zostać naprawione w pierwszym rzucie - mówi dla WP dr Michał Piekarski, specjalista od bezpieczeństwa narodowego z UWr.

Strzelanina i obława we Wrocławiu - zdjęcie z 2 grudnia
Strzelanina i obława we Wrocławiu - zdjęcie z 2 grudnia
Źródło zdjęć: © East News | PAWEL RELIKOWSKI / POLSKA PRESS

W ostatnim czasie w policji doszło do dwóch sytuacji, które nadszarpnęły wizerunek tej formacji. Pierwsza z nich to sytuacja z 14-letnią dziewczynką z Andrychowa. Po śmierci dziecka pojawiają się wątpliwości co do działań policji, głównie ze względu na brak natychmiastowych działań - co zarzuca funkcjonariuszom rodzina.

Druga sytuacja to postrzelenie policjantów we Wrocławiu, do którego doszło w piątek późnym wieczorem. Według informacji Wirtualnej Polski, obaj poszkodowani policjanci mieli rany postrzałowe głowy - bezpośrednio zagrażające życiu. Jeden z policjantów został ranny w okolicy skroni, a drugi miał obrażenia za prawym uchem. Funkcjonariusze trafili do szpitala. O śmierci jednego z nich poinformowano w poniedziałek.

Policjanci wcześniej transportowali 44-letniego Maksymiliana F., który był poszukiwany listem gończym przez Sąd Rejonowy w Białymstoku. Sprawa miała związek z wyrokiem sześciu miesięcy pozbawienia wolności.

Mężczyzna miał trafić do pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Wcześniej ręce skuto mu kajdankami. W pewnym momencie udało mu się jednak wyjąć broń i oddać dwa strzały do policjantów siedzących na przednich fotelach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Obie sytuacje, wobec oskarżeń o upolitycznienie formacji za czasów rządów PiS, każą stawiać pytania o przyszłość tej służby, a co za tym idzie też jej reformę.

Liczne problemy w policji

Dr Michał Piekarski, specjalista od bezpieczeństwa narodowego z Uniwersytetu Wrocławskiego, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że "w polskiej policji jest tyle problemów, że trudno wskazać to, co powinno zostać naprawione w pierwszym rzucie".

W ocenie dr. Piekarskiego reforma policji oznacza wykonanie ogromnej pracy. - Część zmian wymaga zmiany ustawy, a ta wymaga podpisu prezydenta, z czym może być problem - podkreśla rozmówca WP.

Zwraca jednak uwagę, że pierwszym, nad czym należałoby się pochylić, jest szeroka zmiana kadrowa, co w ocenie eksperta byłoby najłatwiejsze. - Problemem są warunki dotyczące systemu kierowania policją, ale i kwestie związane z warunkami finansowymi czy pełnieniem służby. Do tego dochodzi problem poziomu wyszkolenia funkcjonariuszy, ale i ten związany z wizerunkiem służby i zaufaniem wobec niej - wylicza dr Piekarski.

- Możemy podejrzewać, że jeżeli mamy służbę, która jest kojarzona z sytuacjami takimi jak zdarzenie w Komendzie Głównej Policji (afera z wybuchem granatnika przy udziale komendanta głównego Jarosława Szymczyka - red.), przekładać się to może na to, ile osób będzie chciało wstąpić do policji i jaki będzie ich poziom przygotowania - wyjaśnia.

Piekarski: "należałoby przeprowadzić szeroki audyt"

I podkreśla, że jeśli mamy takie zachowania, jak negatywny stosunek policji wobec osób LGBT+, czy uczestników protestów kobiet, to automatycznie pojawia się pytanie, czy osoby, które reprezentują i cenią wysoki kapitał społeczny, kończą bardzo dobre kierunki, będą chciały wstąpić do policji.

Do tego dochodzi konkurencja między służbami, bo - jak zauważa dr Piekarski - "agresywne działania rekrutacyjne prowadzi wojsko".

- Należałoby więc przeprowadzić szeroki audyt, żeby ocenić, dlaczego ostatnie sytuacje, ale i te z przeszłości miały w ogóle miejsce. Możemy podejrzewać, że są efektem czynników systemowych, związanych np. z jakością kadry, doborem osób na stanowiska kierownicze - zauważa rozmówca Wirtualnej Polski.

Brak potrzebnego bezpiecznika w policji

I podkreśla, że w tej chwili w policji nie ma żadnego bezpiecznika, który blokowałby możliwość użycia tej formacji w celach politycznych. - Tak jak mieliśmy do czynienia z użyciem policji przy strajku kobiet czy do wycinania konfetti (policjanci nie patrolowali miasta, bo cięli kartony na konfetti dla wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego - red.) - przypomina ekspert.

- Zgodnie z obecnymi przepisami, Komendantem Głównym Policji może być dowolna osoba. Wystarczy wniosek ministra spraw wewnętrznych do premiera. Nie ma nawet wymogu, by ta osoba była policjantem. Dopiero w przypadku komendantów wojewódzkich jest zapisane, że to muszą być oficerowie policji - mówi. I dodaje: - Nie ma jednak zapisu, że to muszą być np. osoby w stopniu starszego oficera z 15-letnim stażem służby. Tutaj zabezpieczenia na poziomie ustawy nie ma.

Jak zwraca uwagę, jedyny bezpiecznik, jaki jest w ustawie, dotyczy służby kontrterrorystycznej. - W przypadku policji politykę kadrową można kształtować dowolnie, co stwarza niebezpieczeństwo sytuacji, w której - jeśli politycy będą chcieli wykorzystać policję do celów politycznych - w każdej chwili szefa KGP można odwołać. A potem przyjąć zasadę, że albo ktoś zdecyduje się spełnić nasze oczekiwania, albo będziemy zdejmować kolejne osoby ze stanowisk, aż znajdzie się ktoś, kto się zgodzi - ostrzega dr Piekarski.

"Policja ma ogromny zakres zadań, zajmuje się praktycznie wszystkim"

Kolejną kwestią, na jaką zwraca uwagę, jest szkolenie funkcjonariuszy. - Pytanie, ile zasobów może być przeznaczonych na szkolenie. Jeśli chcemy mieć dobrze przeszkolonego funkcjonariusza, musi spędzić on pewien czas na kursach, szkoleniach, ale to oznacza, że nie będzie go np. na patrolu - wylicza.

I wyjaśnia, że w tej sprawie również należałoby dokonać audytu, który odpowie na pytanie, jakie wymagania od policji są traktowane jako priorytetowe. - Policja ma ogromny zakres zadań, zajmuje się praktycznie wszystkim. Ważna jest odpowiedź na pytanie, gdzie należy kierować zasoby, które są dostępne - dodaje rozmówca WP.

- Istotne jest też egzekwowanie przestrzegania procedur. To coś, co w ostatnich sytuacjach z policją zawiodło - podkreśla. I zaznacza: Należy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego procedury zostały zlekceważone albo pominięte, być może było zbyt mało funkcjonariuszy na służbie, a ci, którzy byli, byli zajęci innymi zadaniami, byli przemęczeni.

"W policji nie dokonano żadnych zmian organizacyjnych od wielu lat"

Były rzecznik policji Dariusz Nowak w rozmowie z Wirtualną Polską zauważa, że w policji "trzeba zrobić dosłownie wszystko". - W policji nie dokonano żadnych zmian organizacyjnych od wielu lat - mówi. I dodaje: - Potrzeba gruntownych zmian.

- Trzeba zatrzymać odchodzenie policjantów - doświadczonych ludzi, którzy mogą pełnić służbę jeszcze przez kilka lat. Mówię o 40-kilkuletnich mężczyznach, którzy są fachowcami - ocenia.

Dlaczego odchodzą? Nowak uważa, że z różnych powodów są zniechęceni pracą w policji. - Jak się z nimi rozmawia, mówią, że mają dość - komentuje były rzecznik.

"Zauważalny proces odchodzenia policjantów z dużych miast do mniejszych"

- Rozłożenie sił w policji jest nierównomierne. Są policjanci, którzy mogą przepracować wiele lat i nie widzieć podejrzanego, przestępcy. Często są to ludzie młodzi, którzy przyszli do policji, są obsadzani na etatach w kadrach i tam funkcjonują. Z drugiej strony jest grupa policjantów, która pracuje non stop - podkreśla Nowak.

I zaznacza, że ci, którzy pracują w dużych miastach, oprócz pracy dochodzeniowej czy śledczej, mają wiele różnego rodzaju zabezpieczeń, imprez itp. A ci, którzy pracują na prowincji, w małych miasteczkach, mają dużo mniej pracy. - Zauważalny jest proces odchodzenia policjantów z dużych miast do mniejszych miejscowości, gdzie tej pracy jest mniej i można spokojnie funkcjonować - dodaje.

Kolejna sprawa, na którą zwraca uwagę Nowak, jest ścieżka awansu. - Dzisiaj jest ona nieznana. Ludzie to widzą i zauważają, że ten, który pracuje lata, ma doświadczenie, pozostaje w cieniu, a awansuje nagle ktoś inny, kto nie powinien awansować - zaznacza rozmówca Wirtualnej Polski.

"Brakuje liderów w policji, którzy nadawaliby ton"

Nowak odnosi się bezpośrednio do sytuacji z Wrocławia, zwracając uwagę na konieczność kontroli i szkoleń. - To, że się gruntownie kogoś przeszukuje przy zatrzymaniu, to jest policyjne abecadło. Trzeba to zrobić drobiazgowo, mogą być różne sytuacje. Zaczyna brakować tego, jakby policjanci doszli do wniosku, że nie muszą tego robić, że nikt nie będzie ich kontrolował - wylicza.

- Brakuje liderów w policji, którzy nadawaliby ton. Potrzebny jest w policji nowy duch, liderzy, którzy będą przykładem. Tacy ludzie na szczęście są w policji, ale przy dzisiejszej polityce nie mają szans, by wyjść z tego cienia. Należałoby to zmienić - ocenia.

Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (834)