Strzelanina we Wrocławiu. Lekarze walczą o życie policjantów
Policjanci postrzeleni w piątek przez Maksymiliana F. są w stanie krytycznym, sytuacja jest bez zmian. Lekarze walczą o ich życie, wszystko zależy od nich - przekazała wrocławska policja.
Policjanci, którzy zostali w piątkowy wieczór postrzeleni przez Maksymiliana F. wciąż są pod opieką lekarzy. Obaj funkcjonariusze zostali ranni w głowę. Jak powiedział PAP mł. asp. Tomasz Nowak z sekcji prasowej KWP we Wrocławiu, obaj "w dalszym ciągu znajdują się w stanie krytycznym".
- Lekarze walczą o ich życie. Czy to się uda, to zależy od nich - powiedział mł. asp. Tomasz Nowak.
Jak informowała Wirtualna Polska, jeden z mężczyzn otrzymał ranę w okolicy skroni, a drugi - za prawym uchem. Obaj mają 47 lat. Jeden z nich ma za sobą 26 lat służby, drugi - 19 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarzuty dla sprawcy
Wczoraj wieczorem Maksymilian F. usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch policjantów, kwalifikowane z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 3 kk. Czyny te zagrożone są karą dożywotniego pozbawienia wolności. W niedzielę prawdopodobnie zostanie skierowany wniosek o tymczasowe aresztowanie napastnika. Ewentualna śmierć któregokolwiek z policjantów może zmienić kwalifikację czynu, za który mężczyzna będzie sądzony.
Maksymilian F. od sobotniego poranka jest w rękach policji. Wcześniej był poszukiwany listem gończym, miał odbyć karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności za oszustwo. W piątek wieczorem rozpoznał go patrol policji. Został zatrzymany przy ul. Sudenckiej. Gdy dwaj funkcjonariusze przewozili Maksymiliana F., ten strzelił do nich z pistoletu.
Czytaj więcej: