Europejski Zielony Ład. Korzyści przeważają nad chwilowymi kosztami [OPINIA]
Europejski Zielony Ład - niczym zielona maczuga - jest wykorzystywany przez eurosceptyków do zdobycia poparcia przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Pomijane są przy tym korzyści, które z energetycznej transformacji ma osiągnąć cała Unia i poszczególne państwa członkowskie. O założeniach Europejskiego Zielonego Ładu pisze Szymon Kardaś.
Unia Europejska znalazła się w punkcie, w którym działania związane z transformacją energetyczną, realizowane pod szyldem Europejskiego Zielonego Ładu, zaczęły być szeroko kontestowane w niektórych krajach członkowskich, w tym w Polsce.
Kryzys energetyczny, który pojawił się w 2021 roku, uległ pogłębieniu po inwazji Rosji na Ukrainę, a następnie został spotęgowany nie tylko niepewnym zakończeniem wojny rosyjsko- ukraińskiej, ale również niepokojem geopolitycznym na Bliskim Wschodzie. To sprawia, że nastroje społeczne skoncentrowane są coraz bardziej wokół kwestii związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa.
Sama agenda transformacji energetycznej rodzi obecnie obawy o dodatkowe koszty dla poszczególnych branż czy grup zawodowych. Dobrą ilustracją są protesty rolników kontestujących Europejski Zielony Ład, które wybuchły w 2024 roku, i które znalazły zrozumienie i poparcie społeczne w wielu krajach członkowskich UE. To z kolei sprawia, że wdrażanie agendy energetyczno-klimatycznej, a już tym bardziej dyskusje o zaostrzaniu celów klimatycznych, wywołują w niektórych krajach odruch sprzeciwu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Europejski Zielony Ład z programu ukierunkowanego na głęboką transformację gospodarczą UE, stał się toksycznym szyldem postrzeganym przez społeczeństwa wielu państw UE jako ideologicznie motywowany program wymyślony w Brukseli i oderwany od gospodarczych oraz społecznych realiów, a także od problemów w państwach członkowskich.
Negatywną konsekwencją tego procesu jest to, że zwiększa się ryzyko wyhamowania tempa transformacji energetycznej, szczególnie jeśli w wyborach do Parlamentu Europejskiego silną pozycję zdobędą partie niechętne Wspólnocie, wykorzystujące Europejski Zielony Ład jako główny argument na rzecz promowania eurosceptycznej agendy.
Pomijają oni całkowicie fakt, że w rzeczywistości Europejski Zielony Ład - przewidziany w jego ramach kompleksowy program transformacji - jest bardzo pragmatycznym wyborem politycznym. Za przyjęciem takiej perspektywy przemawia co najmniej kilka powodów.
Konkretne korzyści ekonomiczne
Transformacja energetyczna może przynieść długofalowo wymierne korzyści ekonomiczne. Jednym z głównych celów transformacji jest bowiem zmniejszanie zależności od paliw kopalnych, co pozwoli państwom członkowskim UE zaoszczędzić znaczące kwoty przeznaczane obecnie na import ropy i gazu.
W samym tylko 2022 roku wartość importu energii do UE wyniosła ponad 600 mld euro, a w Polsce wartość importu samych tylko paliw kopalnych wyniosła w 2022 roku prawie 200 mld zł. Według szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego utrzymywanie dotychczasowego udziału paliw kopalnych w gospodarce globalnej oznacza koszt 7 bilionów dolarów rocznie.
Transformacja energetyczna, w tym zwiększanie udziału odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym przynosi zatem wymierne oszczędności w horyzoncie długoterminowym. Według szacunków Międzynarodowej Agencji Energetycznej inwestycje w czyste technologie i w projekty OZE mogą w skali globalnej przyczynić się do zaoszczędzenia do 2050 roku 12 bilionów dolarów w stosunku do scenariusza opartego na utrzymaniu status quo. To prawda, że początkowe koszty kapitałowe mogą być wyższe, ale długoterminowe oszczędności - wynikające z wyższych cen paliw kopalnych - będą je znacznie przewyższać.
Przeprowadzenie transformacji długofalowo wpłynie także na obniżenie cen energii w UE. Energia elektryczna produkowana z OZE jest obecnie nieporównywalnie bardziej konkurencyjna w stosunku do tej produkowanej z paliw kopalnych. Dzięki postępowi technologicznemu udało się bowiem znacząco obniżyć koszty budowy instalacji OZE.
W porównaniu z 2010 rokiem, koszty produkcji energii elektrycznej z paneli fotowoltaicznych są obecnie 82 procent niższe, a w przypadku lądowej energii wiatrowej o 39 procent niższe, a w przypadku morskiej energetyki wiatrowej o 29 procent niższe w porównaniu z sytuacją z 2010 roku.
Według danych IRENA z 2022 roku, moce generacyjne OZE uruchomione na całym świecie po 2000 r. pozwoliły zaoszczędzić szacunkowo 521 mld USD na kosztach produkcji energii elektrycznej.
Ponadto środowiskowe skutki uboczne transformacji generują mniejsze koszty niż utrzymywanie wysokiego poziomu zależności gospodarek od paliw kopalnych. Odpady związane z wykorzystywaniem instalacji OZE podlegają recyklingowi, a przecież technologie w tym zakresie są wciąż doskonalone, i w związku z tym mają nieporównywalnie mniej dotkliwe skutki dla środowiska niż odpady z sektora węglowego czy naftowego.
Objętość popiołu węglowego i odpadów szlamu olejowego z paliw kopalnych jest odpowiednio 300-800 razy i 2-5 razy większa, niż w przypadku odpadów dotyczących eksploatacji paneli słonecznych. Wydłuża się też okres żywotności (do 50 lat) i efektywności paneli fotowoltaicznych.
To samo dotyczy sektora elektromobilności. Emisja dwutlenku węgla w całym cyklu życia samochodów elektrycznych wyprodukowanych w 2020 r. i użytkowanych przez 250 000 km byłyby od 18 proc. do 87 proc. niższa, niż w przypadku pojazdów z silnikami spalinowymi.
Nawet eksploatacja złóż surowców krytycznych, które są potrzebne dla procesu transformacji energetycznej, jest dużo mniej emisyjna niż sektor paliw kopalnych. Emisje związane z produkcją minerałów i eksploatacją czystych technologii energetycznych wynoszą zaledwie 6 procent emisji związanych z wytwarzaniem energii z węgla i gazu.
Wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego
Inwestycje w projekty z zakresu czystej energii i zmniejszanie emisyjności służą także poprawie bezpieczeństwa energetycznego czy suwerenności energetycznej państw. Jak groźna okazała się zależność importowa od dostawców paliw kopalnych, pokazała wojna Rosji z Ukrainą.
Począwszy od wiosny 2022 roku, Rosja zaczęła ograniczać lub odcinać, dostawy gazu do odbiorców europejskich, a decyzje Gazpromu były bezpośrednią konsekwencją politycznych dyspozycji Kremla, który w ten sposób chciał wymusić na państwach UE zmianę polityki wobec Rosji i Ukrainy. Dla państw UE oznaczało to konieczność znalezienia szybkiej i często bardzo kosztownej alternatywy w odniesieniu do źródła dostaw, tak by zapewnić stabilność funkcjonowania systemów elektroenergetycznych czy branż przemysłowych wykorzystujących gaz.
Stąd rozwijanie projektów OZE, jako ważna część agendy transformacyjnej, ma bardzo praktyczne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego. Według szefa IEA, inwestycje w OZE i rozbudowa tego potencjału, złagodziły skutki kryzysu energetycznego 2021-2022.
Dobrym przykładem są takie państwa UE, jak choćby Dania, już teraz ok. 50 proc. energii elektrycznej pozyskuje z OZE, co wzmacnia ich bezpieczeństwo energetyczne. Z kolei inwestycje w sieci elektroenergetyczne, które są nieodłącznym elementem rozbudowy potencjału OZE, wzmacniają bezpieczeństwo energetyczne na wypadek aktów sabotażu czy agresji zewnętrznej, co dobitnie pokazuje przykład Ukrainy.
Zdecentralizowany system elektroenergetyczny, do tego połączony z rynkiem UE pozwolił Ukrainie przetrwać trudne momenty po rosyjskich atakach na ukraińską infrastrukturę energetyczną, szczególnie w okresie grzewczym w pierwszym roku po inwazji.
Przeciwdziałanie zmianom klimatu leży w interesie wielu grup zawodowych
Zachodzące zmiany klimatyczne mogą w perspektywie najbliższych dekad realnie pogorszyć warunki życia różnych grup społecznych - w tym rolników - które dziś protestują przeciwko takim programom transformacyjnym jak Europejski Zielony Ład. Właśnie rolnicy mogą być w największym stopniu dotknięci zmianami klimatycznymi.
Zwiększone pogodowe wahania sezonowe zakłócają cykle wegetacyjne, a zmieniające się poziomy opadów i ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak fale upałów, susze, burze i powodzie, niosą ze sobą znaczne wyzwania dotyczące upraw oraz hodowli zwierząt. Wdrażanie rozwiązań, które mają na celu ograniczanie emisji, w tym działania dotyczące transformacji energetycznej długofalowo będą wpływać pozytywnie na sytuację tego sektora.
W walce o globalną konkurencyjność
Transformacja energetyczna jest także konieczna z punktu widzenia utrzymania się UE w globalnej rywalizacji geo-ekonomicznej. Czyste technologie i produkcja stały się jednym z priorytetów w polityce gospodarczej takich potęg jak Chiny czy USA.
Pekin przoduje w globalnej stawce, jeśli chodzi o łańcuchy dostaw czystych technologii. Aż w jedenastu strategicznych obszarach, w szczególności dotyczących sektora energetyki słonecznej czy w kontekście wydobycia i przetwórstwa surowców krytycznych Chiny mają pozycję dominującą w skali globalnej. Na rozwój czystych technologii stawiają też Stany Zjednoczone. Przyjęta w 2022 roku ustawa Inflation Reduction Act, nie jest, jak mogłaby sugerować nazwa, programem walki z inflacją, ale jest w rzeczywistości planem przyspieszenia transformacji energetycznej USA. Towarzyszy mu opiewające na prawie 400 mld dolarów wsparcie finansowe ze strony amerykańskich władz.
Subsydiowanie niskoemisyjnej produkcji przemysłowej przez państwa trzecie, takie jak USA czy Chiny, generuje długofalowo poważne wyzwania dla UE i państw członkowskich. Dzisiejsze zaniechania mogą bowiem zemścić się w przyszłości zmniejszeniem konkurencyjności unijnych firm, a nawet ich emigracją poza obszar rynku wewnętrznego UE, jeśli warunki prowadzenia działalności gospodarczej okażą się mniej korzystne niż poza jej granicami.
Zadanie domowe: mniej emocji, więcej pracy organicznej
Istnieje ryzyko, że w trwającej obecnie w Polsce kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, sprowadzony do roli czarnego charakteru Europejski Zielony Ład, zostanie wykorzystany przez większość sił politycznych jako środek pozyskiwania łatwego poparcia społecznego. Zaostrzająca się temperatura debaty w tej sprawie sprzyja także szerzeniu się mitów i kłamstw na temat Europejskiego Zielonego Ładu. Długofalowo zaś, negatywne skojarzenia z nim związane mogą wpływać na spadek poparcia dla planów przyspieszenia transformacji energetycznej.
Tymczasem niezależnie od przymiotników i szyldów, transformacja ta jest strategiczną koniecznością i pragmatycznym wyborem. Zadaniem elit politycznych powinna być komunikacja dotycząca realnych korzyści, jakie płyną z transformacji energetycznej, rzetelnej kalkulacji skali potrzebnych inwestycji oraz klarownego komunikowania na temat zmian legislacyjnych przyjmowanych w Brukseli i tego, jakie korzyści mają przynieść obywatelom UE w skali długofalowej.
Swoją rolę mają do odegrania także instytucje UE, ale ich słabości komunikacyjne nie powinny być dla państw członkowskich alibi dla własnych zaniechań w tym obszarze. Jak każda zmiana systemowa, tak i transformacja energetyczna, wymaga nakładów inwestycyjnych i zaangażowania zasobów ludzkich. Wybór scenariusza status quo byłby jednak dużo bardziej kosztowny, więc poparcie dla transformacji energetycznej nie jest motywowaną ideologicznie fanaberią, ale pragmatyczną koniecznością.
Szymon Kardaś dla Wirtualnej Polski
Szymon Kardaś, ekspert European Council on Foreign Relations. Politolog, doktor nauk humanistycznych specjalizujący się w polityce zagranicznej Rosji oraz europejskim prawie gospodarczym.