Dziwni ludzie od Pawła Kukiza. Muzyk zasiedlił Sejm kontrowersyjnymi postaciami

Kukiz'15 to nie tylko Paweł Kukiz. Na nazwisku muzyka do Sejmu weszły 42 osoby. Wiele z nich szokuje dzisiaj zachowaniem lub poglądami, które dotychczas były marginesem i ekstremum. Za sprawą Kukiza weszły do mainstreamu, a osoby je głoszące stały się pełnoprawnymi uczestnikami publicznych dyskusji. To odpowiedzialność Pawła Kukiza.

Dziwni ludzie od Pawła Kukiza. Muzyk zasiedlił Sejm kontrowersyjnymi postaciami
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Kamil Sikora

15.11.2017 | aktual.: 15.11.2017 13:32

Po szokujących incydentach na Marszu Niepodległości Paweł Kukiz ostro skrytykował działania ONR. Rozważał nawet możliwość delegalizacji organizacji, stawiając ją na równi ze skrajnie lewicową Antifą. Zapomniał, że sam wprowadził do Sejmu posłów, którzy blisko z ONR współpracują. Ruch Narodowy i ONR są jak PiS i Solidarna Polska - niby to oddzielne byty, ale właściwie są jednością, mają takie same cele i działają razem, by je osiągnąć.

To z list Pawła Kukiza do Sejmu startowała cała grupa narodowców, a mandaty zdobyli m.in. Robert Winnicki, Adam Andruszkiewicz. Dzisiaj obaj są poza klubem Kukiz'15. Pierwszy jest posłem niezrzeszonym, wykorzystującym mandat posła do promowania w Sejmie i mediach programu Ruchu Narodowego. Kilka miesięcy temu przekonywał w wywiadzie że jeśli narodowcy hajlowali, to tylko ironicznie. Stwierdził też, że papież Franciszek "prowadzi swoje owce na rzeź". Po masakrze w gejowskim klubie w Orlando w USA napisał: "Lewica zbiera żniwo polityki imigracyjnej i multi-kulti".

Skrajność do mainstreamu

Takie opinie były, są i będą. Różnica polega na tym, że dotychczas były one marginesem, choć czasami głośnym. Za sprawą Pawła Kukiza weszły one do oficjalnego głównego dyskursu politycznego. Nabrały wagi, może nie tak dużej jak słowa Jarosława Kaczyńskiego czy Grzegorza Schetyny, ale znacznie większej niż wskazywałoby na to realne społeczne poparcie dla Ruchu Narodowego w wyborach.

Paweł Kukiz wprowadził też do oficjalnego politycznego dyskursu Adama Andruszkiewicza, który także już opuścił klub. Teraz jest członkiem koła Wolni i Solidarni, kierowanej przez Kornela Morawieckiego nieformalnej przybudówki PiS. Andruszkiewicz zasłynął tym, że pobrał 40 tys. na paliwo z funduszy Kancelarii Sejmu, choć nie ma samochodu, a nawet prawa jazdy. Oczywiście broni się, że działał zgodnie z prawem, a ktoś szuka na niego haków, bo jego walka o wolną Polskę jest niewygodna dla establishmentu. To zresztą stały wątek w internetowych wpisach posła, który do perfekcji opanował sztukę łączenia wielkich planów z robieniem z siebie ofiary.

Poseł "G...o to pana obchodzi" Sanocki

Ich osiągnięcia przebija jednak Janusz Sanocki, także wybrany z list Kukiz'15 i funkcjonujący poza klubem muzyka. Poseł zasłynął już na początku kadencji tym, że poprosił marszałka Sejmu, by w piątku prace izby kończyły się najpóźniej w południe, by posłowie mogli wrócić do domu. Polityk wsławił się też tym, że zwyzywał funkcjonariuszy Straży Miejskiej z Nysy, którzy ośmielili się założyć blokadę na koła jego samochodu. Przy okazji oberwało się dyrektorowi szpitala, przed którym doszło do incydentu, a sprawa trafiła do prokuratury.

Od kilku miesięcy Sanocki angażuje się w obronę Mateusza Piskorskiego, twórcy prokremlowskiej partii Zmiana, zatrzymanego przez ABW pod zarzutami szpiegostwa na rzecz Rosji i Chin. Sprzeciwia się też głośno usuwaniu radzieckich pomników z polskich miast. Dziennikarzowi "Gazety Polskiej", który spytał o podróże posła na Białoruś, odpowiedział: "G...o to pana obchodzi". Trudno uznać, by poseł Sanocki podnosił poziom debaty publicznej w naszym kraju.

Antyszczepionkowcy na salonach

Dzięki Pawłowi Kukizowi do Sejmu weszli też antyszczepionkowcy, których głównym adwokatem jest poseł Paweł Skutecki. Ostatnio wspierał rodziców, którzy wykradli swoje nowo narodzone dziecko, by nie zostało ono zaszczepione. Założył też w Sejmie zespół parlamentarny, który promuje poglądy antyszczepionkowców. Jego szefem jest Piotr Liroy-Marzec, a wiceszefem jest Wojciech Bakun. - Córkę zaszczepiłem, ale syna już nie. Podejmuję to ryzyko - powiedział "Gazecie Wyborczej", gdy powoływano zespół.

Do Sejmu z list Kukiz'15 weszła też Małgorzata Zwiercan, dzisiaj działająca razem z Kornelem Morawieckim w kole Wolni i Solidarni. Posłanka jest obiektem zainteresowania prokuratury. Śledczy, choć idzie im to bardzo opornie, sprawdzają, czy posłanka głosowała w imieniu Morawieckiego. Potwierdzają to zdjęcia z Sejmu i słowa samych zainteresowanych.

Oczywiście z list Kukiz'15 do Sejmu dostali się też wartościowi posłowie, których merytoryczną pracę trzeba doceniać. Jednak biorąc pod uwagę, że Kukiz wprowadził do Sejmu 42 osoby, odsetek różnego rodzaju ekstremów jest spory. I to sam Paweł Kukiz ponosi za to odpowiedzialność. Nie ma się co oszukiwać - większość posłów zdobyła mandaty tylko i wyłącznie dzięki "jedynkom" na liście firmowanej nazwiskiem Pawła Kukiza. I to on, jako niekwestionowany lider, dał im te "biorące" miejsca.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (66)