"Jesteśmy oburzeni". W Gdańsku mają dość. Wierni poszli przed kurię
- Oburza nas to, że musimy wychodzić na ulicę i krzyczeć w imieniu osób skrzywdzonych - mówią Wirtualnej Polsce uczestnicy niedzielnego protestu przed gdańską kurią. Domagali się ujawnienia faktów ws. ks. Andrzeja Dymera oraz ks. Henryka Jankowskiego, a także zadośćuczynienia dla ofiar przestępstw seksualnych popełnianych przez duchownych.
12 lutego mijają dwa lata od zakończenia postępowania gdańskiej kurii ws. ks. Andrzeja Dymera. Duchowny był oskarżony o molestowanie seksualne chłopców. Jedną z jego ofiar jest zakonnik o. Tarsycjusz Krasucki. Ks. Dymer zmarł cztery dni po wydaniu wyroku w jego sprawie przez gdański Trybunał Metropolitalny. Treść wyroku owiana jest tajemnicą. Ówczesny metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź przez dziewięć lat nie wszczynał postępowania.
Sprawa ks. Dymera. Wyrok wciąż nieznany
- Mijają dwa lata od niepublikowania wyroku ws. ks. Dymera. I to nas oburza. Oburza nas to, że osoby skrzywdzone w Kościele, nie są słuchane. Oburza nas to, że krzywdziciel i pedofil ma wgląd w akta. Oburza nas to, że osoby pokrzywdzone mają tylko status świadka i nie są informowane o przebiegu postępowania. Oburza nas to, że prawo kanoniczne stoi w jawnej sprzeczności z Ewangelią. Oburza nas to, że biskupi, pomimo tego, że codziennie głoszą Ewangelię, nią nie żyją. Oburza nas to, że musimy wychodzić na ulicę i krzyczeć w imieniu osób skrzywdzonych - mówiła przed gdańską kurią Justyna Zorn, działaczka Kongresu Katoliczek i Katolików.
Zwracała również uwagę, że osoby pokrzywdzone przez duchownych mogą szukać pomocy jedynie w instytucjach cywilnych. Krytykowała biskupów za brak otwartości na osoby skrzywdzone przez duchownych oraz brak gestów zadośćuczynienia wobec skrzywdzonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Olbrzymie imperium Tadeusza Rydzyka. Sprawdzamy, jakim majątkiem włada zakonnik
- Spotykamy się nie tylko po to, by wyrazić naszą niezgodę na lekceważenie cierpienia ofiar. Chcemy przede wszystkim wyrazić naszą solidarność ze zranionymi w Kościele, a jako ludzie Kościoła, robimy to przez wspólną modlitwę - mówiła Małgorzata Rybicka, po czym rozpoczęła wspólną modlitwę z uczestnikami protestu.
- Jesteśmy katolikami i chcemy, żeby nasz Kościół żył w zgodzie z tym, do czego został powołany. Domagamy się sprawiedliwości. Domagamy się przeprosin dla o. Tarsycjusza, innych poszkodowanych i o. Marcina Mogielskiego, który broni skrzywdzonych. Chcemy zmian w prawie kanonicznym, które sprawią, że pokrzywdzeni będą mogli poznać wyroki w sprawach, które ich dotyczą. Chcemy powołania rzecznika osób świeckich przy polskim Episkopacie oraz wspólnej komisji kościelno-państwowej ds. wyjaśnienia spraw związanych z pedofilią w polskim Kościele - mówił Tomasz Nadolny z Kongresu Katoliczek i Katolików.
- Tu w Gdańsku chcemy przedstawienia efektów działania komisji działającej przy archidiecezji gdańskiej, która miała wyjaśnić sprawę ks. Henryka Jankowskiego. Domagamy się rzetelnego informowania, jawności i działań mających na celu wykorzenienie zła przez ludzi Kościoła i naprawienie krzywd - dodał.
Sprawa ks. Jankowskiego
O ks. Jankowskim głośno było pod koniec 2018 r. W "Dużym Formacie" opublikowano świadectwo Barbary Borowieckiej, która wyznała, że jako dziecko była molestowana przez byłego proboszcza kościoła św. Brygidy w Gdańsku. Archidiecezja Gdańska zapowiedziała powołanie komisji, która wyjaśni tę sprawę. Ks. Jankowski stracił w Gdańsku swój pomnik, honorowe obywatelstwo oraz przestał być patronem skweru przy kościele św. Brygidy. Jeszcze przed decyzją gdańskich radnych jego pomnik został obalony przez aktywistów.
Katolickich aktywistów wspierali na miejscu działacze partii Zielonych oraz ruchu Świecka Szkoła.