Kwaśniewski o Trumpie i jego "boskiej misji"
- Kiedy Trump mówił o tym, że kula przeleciała mu dwa metry koło ucha i że pan Bóg darował mu życie, właśnie po to, żeby on uczynił Amerykę wielką, odniosłem wrażenie, że on rzeczywiście uważa, że został jakoś specjalnie potraktowany przez pana Boga i wypełnia szczególną misję. To jest niebezpieczne samo w sobie, bo ludzie przekonani o swojej boskiej misji, zaczynają odrywać się od rzeczywistości - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską, były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
- Czy po wczorajszym przemówieniu Donalda Trumpa ma pan wrażenie, że to jest człowiek, który rzeczywiście jest w stanie przycisnąć do ściany Władimira Putina i zaprowadzić pokój w Europie? - z takim pytaniem Paweł Pawłowski prowadzący program "Newsroom" w Wirtualnej Polsce zwrócił się do swojego gościa, byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
- Nie mam takiego wrażenia. Szczególnie po tym wystąpieniu, bo nic o tym nie powiedział - odparł Kwaśniewski. Jego zdaniem ewentualna rozmowa Trumpa z Putinem, może się dla tego pierwszego okazać "zimnym prysznicem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Kwaśniewski bez ogródek. Mówi o zamiarach wobec Polski
- Putin przedstawi swoje argumenty, a ten główny jest taki, że on chce mieć Ukrainę w swojej strefie wpływów, a taki scenariusz jest niewątpliwie porażką dla Ameryki. I nie wiem, czy Trump jest gotów przyjąć taki scenariusz, w którym Amerykanie w gruncie rzeczy muszą przyznać się do klęski, bo to się nie zgadza z tą główną ideą Trumpa, żeby czynić Amerykę wielką - tłumaczył były prezydent.
- A jakie argumenty widzi pan po stronie Donalda Trumpa w kwestii Ukrainy? - pytał prowadzący program.
Suwerenność Ukrainy leży w interesie USA
Kwaśniewski przypomniał, że utrzymanie suwerenności Ukrainy leży w amerykańskim interesie nie tylko ze względów prestiżowych, ale także dotyczących kwestii bezpieczeństwa. Jego argumentem jest także prawo międzynarodowe, umowy, które Rosja podpisywała w przeszłości, dotyczące integralności i suwerenności Ukrainy.
- Trzeci argument jest taki, że Ukraińcy przez swoją waleczność, przez to, że już trzy lata prowadzą wojnę z większym krajem, pokazali swoją determinację i przywiązanie do swojej tożsamości. Więc te wszystkie opowieści Putina o tym, że Ukraina to nie państwo, a Ukraińcy, to nie naród, nie są prawdziwe - mówił Kwaśniewski.
Dodał, że pozostaje też kwestia ekonomiczna: Ukraina to wielki rynek zbytu, atrakcyjny także dla Amerykanów. - Ma istotne znaczenie, choćby mówiąc o dostawach broni - stwierdził były prezydent.
- Natomiast problemem jest to, że Putin nie będzie tych argumentów przyjmował, bo Putin chce mieć Ukrainę na wyłączność - zauważył Kwaśniewski.
Grozi nam nowa Jałta?
Prowadzący program zwrócił uwagę, że Putin może powołać się na słowa Trumpa, o błędzie popełnionym przez Amerykanów, gdy oddawali Kanał Panamski. Uznać, że Rosja również popełniła błąd "oddając Ukrainę".
- Bardzo trafny argument. Tylko tragiczny - przyznał były prezydent. - Rzeczywiście cała retoryka Trumpa, mówiąca o Panamie, Grenlandii i Kanadzie i tak dalej, to jest melodia, którą Putin chętnie słucha. "My chcemy mieć swoją strefę wpływów, wy chcecie mieć swoją strefę wpływów. Dogadajmy się". Ale wtedy mówimy przecież o końcu tego świata - zauważył.
Jego zdaniem takie rozważania mogłyby doprowadzić do "nowej Jałty", ale rozbieżność interesów mocarstw, wśród których trzeba też uwzględnić Chiny, jest tak duża, że takie porozumienie nie będzie możliwe. - Rosjanie nie są zainteresowani tym, żeby Amerykanie zwiększali swoją obecność w Grenlandii czy przejmowali Grenlandię. Bo oni też mają swoje interesy w strefie Arktyki - tłumaczył.
"Boska misja" Trumpa
- Kiedy Trump mówił o tym, że kula przeleciała mu dwa metry koło ucha i że Pan Bóg darował mu życie, właśnie po to, żeby on uczynił Amerykę wielką, odniosłem wrażenie, że on rzeczywiście uważa, że został jakoś specjalnie potraktowany przez Pana Boga i wypełnia szczególną misję. To jest niebezpieczne samo w sobie, bo ludzie przekonani o swojej boskiej misji, zaczynają odrywać się od rzeczywistości - stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską były prezydent Aleksander Kwaśniewski. - mówił Aleksander Kwaśniewski. - Więc jeżeli w takim duchu Trump by chciał rozmawiać z Putinem, że on niemalże namaszczony przez Boga, wzywa Putina do pokoju i Putin mówi: "tak, ty jesteś przedstawiciel boski i ten pokój będzie"... No, to, to są iluzje - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Pokój w Ukrainie? Kwaśniewski o "boskiej misji" Trumpa
- Zimnym głosem, jak to Putin zawsze robi, przedstawi swoje argumenty, że Ukraina nie ma prawa być w NATO, że wojsko ukraińskie powinno być liczebnie ograniczone do kilkudziesięciu tysięcy ludzi, że władze ukraińskie mają prawo być moskiewskie i tak dalej, i tak dalej - zwrócił uwagę były prezydent.
Oligarchizacja polityki w USA
Zdaniem Kwaśniewskiego w sprawie rozwiązania kryzysu w Ukrainie i zakończenia trwającej tam wojny potrzebna jest sensowna dyplomacja. Jego zdaniem rozmowy będą trudne i nie będą trwały jeden dzień, jak zapowiadał Trump, a wiele miesięcy.
Aleksander Kwaśniewski odniósł się także do obecności w administracji Trumpa i jego najbliższym otoczeniu wielu miliarderów, takich jak Elon Musk. Jego zdaniem mamy w tej chwili w USA do czynienia z czymś, co Amerykanie bardzo zwalczali, choćby na Ukrainie, czyli z oligarchizacją polityki.
- Ja obserwowałem to z bliska, jak Amerykanie wymusili na Ukrainie, żeby ci oligarchowie zrezygnowali czy to z wpływów medialnych, czy z wpływów politycznych. I oni to zrobili. A dzisiaj Ameryka proponuje nam model, w którym Elon Musk, najbogatszy człowiek na świecie, z największymi wpływami medialnymi przez platformę X, otrzymuje stanowisko w administracji Trumpa - mówił.
Jego zdaniem to bardzo niebezpieczne zjawisko, bo może obudzić ambicje bardzo wielu bogatych ludzi w innych krajach, którzy uznają, że "barier nie ma, że skoro Amerykanie mogą mieć oligarchów w rządzie, czyli oligarchowie wręcz mogą rządzić, to czemu nie może być to gdzieś tam w Europie, Azji, Afryce?".
"Amerykanie nie mają niedobrych zamiarów wobec Polski"
Pytany o ocenę obecnych relacji Polski z USA z tymi, które miały miejsce za czasów jego prezydentury, odparł, że obecnie "sytuacja jest trudniejsza".
- Nie mieliśmy wtedy wojny w Ukrainie. Rosja nie była tak niebezpieczna, jak jest dzisiaj. Wojna, w której uczestniczyliśmy, czyli ten Irak, no to jednak było daleko i jakoś bezpośrednio na nas nie wpływało. Nie mieliśmy uchodźców itd. - wyliczał Kwaśniewski. - Ale gdy chodzi o stosunki polsko-amerykańskie, myślę, że tutaj wytworzyliśmy pewien poziom jakiejś stabilności, który daje gwarancję, że nic złego nie powinno się wydarzyć - dodał.
Kwaśniewski podkreślił, że praktycznie ze wszystkimi prezydentami amerykańskimi mieliśmy kontakty. - Dobre i z Clintonem, i Bushem, i Obamą, i Trumpem, i Bidenem. I myślę, że tak samo będzie teraz, podczas drugiej kadencji Trumpa. Amerykanie potrzebują Polski. Choć musimy się wyleczyć z takiego myślenia, że my jesteśmy jakimś super ważnym, ale jesteśmy ważnym partnerem. Teraz tym bardziej ważnym, że przyfrontowym - dodał.
- Amerykanie nie mają - bo nie mają powodów mieć - jakichś niedobrych zamiarów wobec Polski. Być może kłopotem za chwilę, takim praktycznym, będzie ta akcja deportacji, bo może się okazać, że sporo Polaków pracujących nielegalnie w Stanach Zjednoczonych może podlegać tym deportacjom i to, oczywiście, zepsuje nastrój. Ale mimo wszystko jestem spokojny, gdy chodzi o relacje polsko-amerykańskie, także z Donaldem Trumpem w jego nowym wydaniu - dodał Aleksander Kwaśniewski.