Protest przed plebanią. Przyszli z taczką
Protest w Bochni. Mieszkańcy zorganizowali pikietę przed plebanią parafii św. Mikołaja. Kilkadziesiąt osób przyniosło transparenty. Pojawiła się nawet taczka, na której chcieli wywieźć proboszcza.
Spór toczy się o chłopięcy chór założony jeszcze pod koniec lat 80. Od początku istnienia jego członkowie zbierali się w bursie należącej do parafii i żyli z nią w symbiozie. Tym bardziej, że założycielem chóru był ówczesny wikariusz parafii - ksiądz Stanisław Adamczyk.
W 2001 roku ks. Adamczyk przestał być wikariuszem i został oddelegowany do wyłącznej pracy z chórzystami. Co ważne, organizacja formalnie nie była w strukturach kościelnych i działała jako stowarzyszenie. Przez ponad 30 lat nie stanowiło to jednak problemu we współpracy z parafią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sytuacja zmieniła się półtora roku temu, kiedy proboszcz zmienił zarządcę bursy. Wówczas rozpoczął się konflikt pomiędzy nim oraz chórem kierowanym przez księdza Stanisława Adamczyka.
Chórzyści skarżą się, że nowy administrator zamknął toalety i bramę wjazdową na parking. Mężczyzna miał też przeszkadzać w trakcie prób: hałasować różnymi narzędziami i agresywnie zachowywać się wobec dyrygenta, chórzystów i ich rodziców. Ci ostatni wielokrotnie interweniowali u proboszcza - jak twierdzą, bezskutecznie.
Jak podaje lokalny portal bochnianin.pl, podłożem sporu miał być nowy pomysł gospodarza parafii na zagospodarowanie pomieszczeń bursy zajmowanych przez chór. Pojawiły się też sygnały o chęci przejęcia stowarzyszenia od ks. Stanisława Adamczyka i informacja, że chórzyści będą zmuszeni do poszukiwania nowej siedziby.
Te doniesienia przelały czarę goryczy. W sobotę rodzice i członkowie chóru zorganizowali protest przed budynkiem plebanii. Uczestnicy przynieśli ze sobą transparenty i symboliczną taczkę z napisem: "Jaki proboszcz taki wóz!".
"Dyrektorem bursy, zgodnie ze stroną internetową parafii, jest ksiądz Proboszcz. A więc nie można zrzucać winy tylko ns zarządcę. Oczekujemy od Parafia św. Mikołaja w Bochni ustosunkowania się do tych zarzutów i poinformowania dlaczego proboszcz, mając świadomość tych zachowań NIC Z TYM NIE ZROBIŁ?!" - czytamy na facebookowym profilu założonym przez obrońców chóru (pis. oryg. - przyp. red.).
Protest okazał się skuteczny. Delegacja protestujących rozmawiała z proboszczem ks. Ryszardem Podstołowiczem, który wyszedł do zgromadzonych. Ustalono, że chór pozostanie w bursie, a ks. Stanisław nadal będzie dyrygentem. Ponadto zaplanowano spotkanie pomiędzy przedstawicielami rodziców chórzystów, a zarządcą bursy, na którym ustalone zostaną i spisane zasady korzystania z obiektu.
Oświadczenie w tej sprawie wydała też parafia św. Mikołaja. W komunikacie opublikowanym na Facebooku na dzień przed protestem czytamy, że "wszelkie insynuacje, które pojawiają się w przestrzeni publicznej, są kłamstwem".
"Nieprawdą jest, że Chłopięcy Chór Pueri Cantores Sancti Nicolai ma być eksmitowany z Bursy. Nigdy ze strony Parafii św. Mikołaja w Bochni nie padły jakiekolwiek sugestie w tym względzie. Doceniam ogromne zasługi chóru, który przez kilkadziesiąt lat promował zarówno Bochnię jak i całą Bocheńszczyznę [...] Proboszcz Parafii św. Mikołaja nie był i nie jest stroną w tym dialogu. Nie podejmował i nie podejmuje żadnych decyzji w tej kwestii. Nigdy i nigdzie nie wypowiadał się w sprawie opuszczenia Bursy przez chór - czytamy w komunikacie (pis. oryg. - przyp. red.).
Zobacz też: