Dlaczego poseł Franek nie chciał przylecieć samolotem do Sejmu. Daje przykład umiaru i pokory
Kancelaria Sejmu proponowała mu bilet lotniczy, ale odmówił i z Poznania przyjechał do Warszawy pociągiem. To dopiero początek przygód parlamentarnych posła Franciszka Sterczewskiego. Chce zaprosić polityków PiS na piknik z pieczeniem pizzy pod Sejmem.
- Naprawdę jestem zdziwiony, że moje zupełnie normalne zachowanie stało się sensacją. Politycy powinni spuścić z tonu, odczepić się od swoich złotych żyrandoli, nie oglądać Polski zza okienek samolotów i limuzyn - mówi WP Franciszek Sterczewski, 31-letni niezależny poseł wybrany z listy Koalicji Obywatelskiej z Poznania.
To komentarz do historii, która stała się hitem internetu. Franciszek Sterczewski nie chciał skorzystać z rezerwacji lotu przez Kancelarię Sejmu. Przyjechał do Warszawy pociągiem. - Podoba mi się moje miejskie życie. Przez cały rok jeżdżę rowerem i komunikacją miejską. Nie mam samochodu, dopiero wyrabiam prawo jazdy - mówi poseł. Kiedy rozmawiamy, akurat jedzie tramwajem.
Opowiada, że będzie dojeżdżał do Sejmu swoją kolarzówką. Rower bez problemu da się spakować do pociągu. Taki sposób podróżowania jest jego zdaniem najszybszy i najwygodniejszy, bo odprawa na lotniskach i dojazdy do centrum z lotniska zabierają czas. Kolejny argument to umiar, pokora i szacunek dla środowiska, którymi powinni wykazywać się posłowie. Franek chce dawać przykład.
Piknik pod Sejmem z pieczeniem pizzy. Politycy PiS mile widziani
Pytany o plany na najbliższe miesiące odpowiada, że chciałby zorganizować piknik pod Sejmem. Nie podobają się mu barierki i płot przy ulicy Wiejskiej. - Otworzyć Sejm na ludzi, to jedno z moich marzeń. Jestem przygotowany na rozmowę w tej sprawie z panią marszałek Elżbietą Witek - mówi dalej (już wysiadł z tramwaju, rozmawia z nami, stojąc na przystanku).
Według posła na sejmowym pikniku można by zorganizować wspólne pieczenie pizzy. Mile widziani byliby na nim liderzy partii i oczywiście politycy PiS np. Marek Kuchciński (były marszałek Sejmu) czy Jarosław Kaczyński. W takiej swobodnej atmosferze być może udałoby się przełamać ograniczenia i zlikwidować barierki wokół parlamentu.
- Politycy powinni być bardziej dostępni dla obywateli. Nie zamierzam też otwierać typowego biura poselskiego. To będzie lokal gdzieś przy ruchliwej ulicy. Taka kawiarnia, której będzie można spotkać posła - dodaje.
Skąd Franek się wziął w polityce?
Prosi, aby w relacjach mediów nazywać go zwyczajnie, czyli Franek, a nie Franciszek. Poseł Franek to gość bez napinki i bez krawata. W mediach występuje w charakterystycznym żółtym swetrze. Nosi trampki.
Posłowie debiutanci jak Franek Starczewski są sporą niespodzianką nowej kadencji Sejmu (najmłodszy poseł, Mateusz Bochenek z Sosnowca, ma 26 lat). Start w wyborach parlamentarnych zaproponował Starczewskiemu wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski i Rafał Grupiński,szef struktur PO w Wielkopolsce.
- Po wyborach do europarlamentu i niesatysfakcjonujących wynikach opozycji, pomyślałem, że dość już biegania z ulotkami i bycia konsultantem dla innych kandydatów. Może sam powinienem spróbować sił. 25 tys. zdobytych głosów zaskoczyło mnie - mówi dalej.
- Potrzebne jest odświeżenie klasy politycznej. Więcej zwykłych ludzi w Sejmie, a nie zawodowych działaczy w garniturach - mówi dalej poseł.
Poznaniacy Sterczewskiego kojarzą z organizacji ulicznych wydarzeń. Poseł był organizatorem manifestacji w obronie niezależności sądów (30 tys. osób) oraz "Strajku z wykrzyknikiem", wspierającego nauczycieli. Zajmuje się też przygotowaniem parady Św. Marcina.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl