Poseł elekt Franciszek Sterczewski zamiast samolotu wybrał pociąg. "Imponuje mi Greta Thunberg"
- Wystarczy PKP, druga klasa - powiedział poseł elekt KO Franciszek Sterczewski, kiedy Kancelaria Sejmu chciała zarezerwować mu bilet na samolot z Poznania do Warszawy. Na co dzień świeżo upieczony polityk porusza się na rowerze.
"Poznań miał swoich rekordzistów, jeśli chodzi o liczbę odlotów samolotem. Lecz ja chcę być posłem bardziej przyziemnym, bo mimo że latać uwielbiam, to jednak mając świadomość, ile samolot zostawia śladu węglowego i przyczynia się do ocieplenia klimatu, to wybieram rozwiązanie ekologiczne, czyli pociąg" - napisał Franciszek Sterczewski Facebooku.
Post zatytułował "O pośle, co jeździł koleją" i dołączył do niego zdjęcie z wagonu restauracyjnego.
- Chciałbym się poruszać głównie koleją, która w ciągu ostatnich 30 lat była zaniedbana. Jako poseł chciałbym przyczynić się do odbudowy i rozwoju dworców w całej Polsce, z Dworcem Głównym w Poznaniu na czele - powiedział portalowi polsatnews.pl.
Sterczewski dodał, że podróżując pociągiem chce promować kolej, którą uważa za "najtańszy i najbardziej ekologiczny środek transportu". Jak powiedział, z pociągu przesiada się na rower, dzięki czemu nie stoi w korkach.
Startował z ostatniego miejsca
Poseł nie wyklucza jednak, że podróżując za granicę będzie musiał polecieć samolotem.
- Jednak zrobię to w ostateczności. Imponuje mi Greta Thunbeg, która do Stanów Zjednoczonych popłynęła zeroemisyjnym jachtem - podkreślił.
W niedzielnych wyborach parlamentarnych Franciszek Sterczewski startował z ostatniego, 20. miejsca na liście Koalicji Obywatelskiej w Poznaniu. Zdobył 25 tys. 60 głosów i osiągnął trzeci wynik w KO. Wyprzedził m.in. Rafała Grupińskiego. Świeżo upieczony polityk jest znanym miejskim aktywistą i inicjatorem "łańcuchów światła", czyli manifestacji w obronie sądów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl