Borys Budka: Jestem skłonny kandydować na szefa PO
- Platforma potrzebuje zmian. Platforma potrzebuje tego, żeby z nową energią, z nowym pomysłem wejść w kampanię prezydencką. Bardzo dużo zrobiliśmy w tej kampanii, ale niewystarczająco, bo nie wygraliśmy wyborów - powiedział Borys Budka, wiceprzewodniczący PO.
Kadencja Grzegorza Schetyny jako szefa Platformy Obywatelskiej upływa z końcem stycznia przyszłego roku, a wybory mają odbyć się w lutym. Borys Budka nie wyklucza startu na przewodniczącego partii - powiedział "Gazecie Wyborczej". Decyzję chce jednak podjąć "po konsultacjach z koleżankami i kolegami", najprawdopodobniej po pierwszym posiedzeniu Sejmu i Senatu.
- Nie wykluczam tego startu oczywiście, bo wiemy doskonale, że przed nami jest wiele wyzwań i dobra organizacja klubu, i pokazanie, że ten klub będzie sprawnie działał jako największy klub opozycyjny, to jest duże wyzwanie - powiedział polityk Justynie Dobrosz-Oracz.
Zdaniem Budki, sukcesem PO były wybory do Senatu, natomiast do Sejmu "pozostawiają niedosyt".
Wybory w PO przed prezydenckimi
- Jedno jest pewne, trzeba absolutnie zmienić sposób funkcjonowania partii przez najbliższe cztery lata i to jest przed nami największe wyzwanie. Zostaliśmy wszyscy poddani weryfikacji, takiej najbardziej demokratycznej. To nie były prawybory. To były wybory w okręgach i myślę, że tutaj to wskazanie wyborców też w jakiś sposób powinno wyznaczać trendy w Platformie - podkreślił polityk PO.
Budka dodał, że chodzi mu o tych kandydatów, którzy z dalszych miejsc na liście uzyskali kilkadziesiąt tysięcy głosów. Zdaniem polityka, niedobrze byłoby też przekładać wyłonienie szefa PO na czas po wyborach prezydenckich, które mają się odbyć w maju 2020 r.
- Moim zdaniem to jest zły scenariusz. Impulsem do wyborów prezydenckich powinien być silny mandat przewodniczącego oraz zmiany organizacyjne w partii. W tej konstrukcji i w sposobie prowadzenia kampanii, jak to miało miejsce do parlamentu, nie pokusiłbym się o sukces w wyborach prezydenckich - stwierdził wiceprzewodniczący PO.
Polityk zdradził, że na wczorajszym zarządzie partii padło wiele zastrzeżeń do kampanii wyborczej PO, m.in organizacyjnych.
"Nie może być eksperymentów"
Wiceprzewodniczący Platformy nie chciał zdradzić, czy rozmawiano o kandydacie na marszałka Senatu. Jego zdaniem, powinna to być osoba, która "dostanie minimum 51 głosów".
- I to jest klucz. Tu nie może być żadnych eksperymentów. Już w piątek będzie spotkanie prezydium Platformy z naszymi senatorami elektami, a potem będą już spotkania w gronie senatorów - tylko i wyłącznie szeroki konsensus może dać gwarancję, że te wybory będą zakończone sukcesem. Wszyscy mamy z tyłu głowy to, co stało się w sejmiku województwa śląskiego - zaznaczył.
Polityk PO dodał, że wierzy, iż senatorowie PO "nie dadzą się skusić" PiS, bo "to są najlepsi z najlepszych".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl