Ciało 36‑latka zakopane w garażu. "Był pomocny, bez konfliktów"
Mieszkańcy wsi Płaczewo na Pomorzu są wstrząśnięci zabójstwem Krzysztofa C., którego zwłoki były zabetonowane w garażu. Wspominają 36-latka, jako osobę "pomocną i bezproblemową". Na jaw wychodzą też kolejne szokujące okoliczności tej zbrodni.
Z mieszkańcami pomorskiego Płaczewa rozmawiał reporter "Faktu". O 36-letnim Krzysztofie C. mówią, że był "człowiekiem bez konfliktów", "pomocną osobą".
Mężczyzna zawodowo układał bruk. Kiedy 12 kwietnia nie pojawił się w pracy, zaniepokoiło to jego szefa. Powiadomił rodzinę 36-latka, a ta zaalarmowała policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Chcieli wziąć na niego kredyt"
Jak pisze "Fakt", Krzysztof C. przed zabójstwem dostał wypłatę, ponad 5 tys. zł. Wieczorem spotkał się z grupką znajomych. Ci ludzie mieli w okolicy złą opinię.
Okazuje się, że chcieli wyłudzić kredyt (kilkadziesiąt tys. zł) na nazwisko mężczyzny. Kiedy Krzysztof C. nie zgodził się na to, uczestnicy imprezy zaczęli go bić i kopać.
Zwłoki mieli przewieźć kilkanaście kilometrów z Czymanowa do Płaczewa, a tam zakopać i przysypać wapnem. Później, podczas identyfikacji zwłok, rodzina Krzysztofa C. miała być wstrząśnięta skalą jego obrażeń.
Do garażu, w którym ukryto ciało, policja dotarł m.in. po wskazówkach sąsiadki, która widziała jak grupka osób "wynosiła coś ciężkiego z samochodu".
Tragedia w Płaczewie. Zabójcom Krzysztofa C. grozi dożywocie
Zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim został przedstawiony już czterem mężczyznom w wieku 17, 23 do 34 lat oraz 40 lat, przy czym 34-latek dopuścił się tego czynu w ramach wielokrotnego powrotu do przestępstwa.
Sąd Rejonowy w Wejherowie, na wniosek prokuratury, zastosował trzymiesięczny areszt dla pięciu osób. Podejrzanym grozi dożywotnia kara więzienia.
Czytaj również: Wypadek w zakładzie Orlenu. Polak nie żyje, Koreańczyk ranny
Źródło: Fakt/PAP/WP