"Chcą mnie zastraszyć". Banaś boi się o syna
- Otrzymałem wiarygodne informacje, że w najbliższym czasie - przed albo po marszu organizowanym 1 października przez Platformę Obywatelską - jest przygotowany plan aresztowania mojego syna czy również synowej, jak również niektórych pracowników NIK, żeby mnie zastraszyć - powiedział na antenie radia RMF FM prezes NIK Marian Banaś. Według niego, władze chcą w ten sposób zablokować publikację kolejnych raportów Izby.
Banaś przekonywał, że takie informacje otrzymał od "uczciwych i prawych ludzi", którzy pracują w "sądownictwie, prokuraturze i służbach specjalnych". - Jestem przekonany, co do ich wiarygodności - oświadczył.
Prezes NIK mówił, że "najlepszym dowodem" na to, że PiS jest skłonny do takich działań "jest reakcja na ostatnią kontrolę" dotyczącą walki polskiego rządu z pandemią. Wnioski raportu są bardzo niekorzystne dla rządu.
Pytany, czego jeszcze może obawiać się rząd, Banaś oświadczył, że NIK "ma kolejne raporty, które czekają na opublikowanie". Zaznaczył, że dotyczą m.in. działalności NCBiR-u, działań rządu ws. zanieczyszczenia Odry czy "gospodarki wydatkowej Telewizji Polskiej". - Rządzący nie chcieliby, aby te rzeczy zostały opublikowane - stwierdził szef NIK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: tak PiS chce dojechać do wyborów. Wskazał ich “obrzydliwą grę”
Jakub Banaś zostanie zatrzymany? Szef NIK alarmuje
Tomasz Terlikowski dopytywał też, o co rzekomo miałby być oskarżony syn Mariana Banasia - Jakub (kandyduje do Sejmu z list Konfederacji).
- Panie redaktorze, żyjemy niestety w takim państwie, że wystarczy jakikolwiek zarzut, obojętnie jakiego świadka i po prostu jest to powód, żeby w areszcie wydobywczym trzymać rok czy dwa lata w sposób karygodny i bez podstaw - przekonywał szef NIK.
Banaś zapewnił też, że ujawnienie przez niego tej informacji "nie ma nic wspólnego z kampanią wyborczą".
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
Przeczytaj też:
Źródło: RMF FM