Bronisław Komorowski: Romaszewski nie może mieć pretensji
(RadioZet)
06.11.2007 | aktual.: 07.11.2007 10:13
: A gościem Radia ZET jest marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry witam panie i panów. : Ojciec pięciorga dzieci pokonał ojca ośmiorga dzieci, ale pokonał pan przy pomocy też dwóch pań z PiS, nie wiem czy pan wie, panie marszałku. Dwie panie z PiS, pani Kruk i pani Jakubiak, niechcący, co prawda, ale głosowały na pana. : Ja tam, wie pani, będę podejrzewał, że to jednak z sympatii, a nie przez pomyłkę i bardzo serdecznie dziękuję paniom posłankom z PiS, ale również dziękuję i tu już bez żadnych żartów i Maciejowi Płażewskiemu i Longinowi Komołowskiemu, którzy zdaje się już nie przez pomyłkę, ale również zagłosowali za moją kandydaturą. : Świadomie? : Świadomie. : A mam pytanie – co mówił panu marszałek Dorn, palec trzyma do góry, to jest zdjęcie z „Rzeczpospolitej”, wskazujący palec do góry, pan się nachyla i coś panu mówi, coś miłego, niemiłego? : Wie pani, my się z Ludwikiem Dornem znamy sto lat, z czasów jeszcze, tak się życie porobiło, że pierwszy raz w
życiu byłem aresztowany w 71 r., w grudniu, razem z Ludwikiem Dornem siedziałem pierwszy raz wtedy w areszcie no i się znamy. Więc my sobie rozmawiamy i szczerze, i jak już nie ma, że tak powiem napięcia politycznego to trochę chyba nawet po przyjacielsku, takie odnoszę wrażenie, że coś zostało z tej dawnej przyjaźni. : A tu na kolejnym zdjęciu, kiedy panu wszyscy gratulują widać smutnego Zbigniewa Ziobro, to z „Gazety Wyborczej”, no i smutnego Ludwika Dorna. : O, wie pani, Ludwik Dorn jest takim człowiekiem, że ja nie sądzę żeby był bardzo smutny z tego powodu. On odczuwa pewnie ulgę, bo wie co to znaczy, czym się kończą takie radości, te pierwsze parę minut dużej euforii. Więc ja myślę, że on tutaj jest, ja tak przyglądam się temu samemu zdjęciu, myślę, że Ludwik Dorn tutaj patrzy raczej, taki jest życzliwie uśmiechnięty, trochę refleksyjnie. : No tak bym powiedziała tak z taką lekką ironią. : Ale pan Ziobro no rzeczywiście się podparł, udaje, że nie widzi tych. : Smuteczek, smuteczek. Panie marszałku, czy
to nie jest wstyd, że Zbigniew Romaszewski nie został wybrany wczoraj wicemarszałkiem Senatu, bo jednak nie został wybrany, a nie został wybrany, bo chyba tak chciał Donald Tusk i tak chciał Bogdan Borusewicz. : Ja bym powiedział w ten sposób, że nie może mieć pretensji ktoś, że nie został wybrany jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości, do funkcji wicemarszałka, jeśli sam wcześniej nie zadbał o to żeby przekonać do siebie klub, który ma absolutną większość w Senacie. Po drugie nie może mieć pretensji ktoś, kto sam zagłosował przeciwko kandydatowi Platformy Obywatelskiej do funkcji marszałka Sejmu, czyli zagłosował przeciwko Bogdanowi Borusewiczowi, bo musi mieć każdy doświadczony polityk, a Zbyszek Romaszewski jest doświadczonym politykiem, musi mieć świadomość, że każda tego rodzaju akcja, jak właśnie głosowanie przeciwko kandydatowi Platformy wywołuje kontrakcję z drugiej strony. : Ale mimo wszystko, posłowie, senatorowie wczoraj krzyczeli, że to jest wendetta, hańba, po tym głosowaniu, a trzeba pamiętać
też o tym, że Zbigniew Romaszewski dwa lata temu głosował za kandydaturę Stefana Niesiołowskiemu wbrew stanowisku Prawa i Sprawiedliwości. : No tak, ale Prawo i Sprawiedliwość, jeżeli już sięgamy pamięcią dwa lata wstecz, to PiS skutecznie wtedy utrąciło kandydaturę Stefana Niesiołowskiego. : Ale nie Zbigniew Romaszewski, on głosował za. : No, tym niemniej w tym wypadku, ja nie twierdzę, że tu istnieje w ogóle jakiś związek między tym, co było dwa lata temu a dzisiaj. : No tak, ale człowiek z taką piękną kartą nie powinien jednak... : Ja pani powiem, ja osobiście mam ciepły bardzo stosunek do Zbyszka Romaszewskiego z wielu powodów, natomiast no niestety jest tak, że jeżeli się, tak powiem, trafia w środowisku polityczne takie, jak Prawo i Sprawiedliwość, no to się bywa używanym do, że tak powiem do różnych rozgrywek politycznych. Według mnie Zbyszek Romaszewski popełnił błąd trzeba było próbować w indywidualnym trybie, samemu, a nie czekać na klub PiS, próbować rozmawiać z senatorami Platformy po pierwsze. A
po drugie, demonstracyjnie poprzeć Bogdana Borusewicza, gdy ten kandydował do funkcji marszałka Senatu. : Prezydent wczoraj powiedział w wywiadzie w TV Biznes – „nie jest dobrze, gdy prezydent i minister spraw zagranicznych są skonfliktowani. Żaden ambasadora nie będzie ani powołany, ani odwołany bez prezydenta” – przypomniał prezydent Kaczyński. : No z tym odwołaniem to już bym troszkę dyskutował, bo są różne możliwości, które stoją w gestii premiera i ministra spraw zagranicznych jeśli chodzi o sposób zarządzania ambasadorami, a na pewno z ambasadami, ale to na pewno są tak powiem takie rozwiązania troszkę chrome. Natomiast, oczywiście Platforma Obywatelska bardzo by chciała kohabitacji z obecnym prezydentem, o to zabiegamy, o tym mówimy. Staramy się także nie komentować tego, co budzi nasze wątpliwości w zachowaniach także i Kancelarii prezydenta, bo liczymy cały czas, że możliwa będzie kohabitacja także w obszarze polityki zagranicznej to i z korzyścią dla Polski by było. : A czy jest wariant „b” brany
pod uwagę jeżeli okaże się, że rzeczywiście prezydent ma materiały dyskwalifikujące Radka Sikorskiego, czy jest wariant „b”? : Wie pani, jest oczywista procedura, która pozwala prezydentowi na, w ogóle państwu polskiemu na sprawdzenie wiarygodności kandydatur zgłaszanych przez kandydata na premiera. To jest procedura lustracyjna, to jest procedura sprawdzająca, o którą występuje każdy premier, kandydat na premiera w stosunku do wszystkich członków swojej rady ministrów. No i tu jest taki moment, gdzie każdy, byle to nie było na zasadzie pomówienia. Jeżeli są podejrzenia co do lojalności wobec państwa polskiego no to oczywistą sprawą jest, że prezydent takie informacje przekazuje premierowi. Ja gdy zostawałem ministrem obrony narodowej, pan premier Jerzy Buzek zadał takie pytanie także prezydentowi. Uzyskał odpowiedź, że jestem czysty, że żadnych zastrzeżeń nie ma, mógł mnie spokojnie zaproponować na ministra obrony narodowej. : No dobrze, ale jeżeli będą zastrzeżenia, te zastrzeżenia będą dowodami jeszcze.
: Wie pani, ale tu mamy do czynienia na razie tak – nikt żadnych nie formułuje zarzutów, natomiast zasłaniając się tajemnicą mówi się: ho, ho, czego tam nie ma. Więc my nie wierzymy w takie ho, ho. : Ale dzisiaj nie będzie ho, ho, tylko Donald Tusk dostanie to ho, ho. : No to zobaczymy. No, dzisiaj nie ma ho, ho, tylko właśnie różni politycy PiS formują zarzuty a to, że Radek Sikorski zażądał ekwiwalentu na modernizację polskich sił zbrojnych od Amerykanów, a to się formułuje zarzut, że nie chce uprawiać polityki na klęczkach wobec wielkiego sojusznika, a różne innego, tego typu zarzuty, które dla nas nie są zarzutami, tylko akurat potwierdzeniem cnoty politycznej. : No dobrze, ale jeżeli się okaże, że ta cnota polityczna zostanie podważona przez pana prezydenta? : Na razie nic tego nie zapowiada. : Nic tego nie zapowiada i nie ma wariantu „b”. : Nic nie zapowiada, nie, bo gdyby było cokolwiek no to po pierwsze ja rozumiem skrępowanie PiS i panu prezydenta, przecież to pan prezydent powoływał Radosława
Sikorskiego do funkcji ministra obrony narodowej, na wniosek także polityka PiS. Więc najpierw by się musieli wytłumaczyć dlaczego sami powoływali, zanim będą oczekiwali, że ktoś tego nie zrobi. : Kto powinien podpisać traktat europejski prezydent, czy premier, przyszły? : To jest rozstrzygnięcie tej kwestii nie jest regulowane prawem unijnym. : Ja wiem. : Jest to regulowane prawem polskim, Unia zostawia to i w Polsce tak, jak w każdym kraju może być różnie. Może być tak, że podpisuje to ten, który odpowiada za politykę zagraniczną państwa, a odpowiada premier. : Ale ja pytam marszałka Sejmu kto? : A odpowiada premier. Może być tak, że odpowiada, jak we Francji prezydent Francji, ale może być tak, jak w Polsce, my mamy ustrój hybrydowy, dwugłowy, że tak jak swego czasu pojechał razem pan prezydent, z panem premierem, to było za czasów Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego, co było lekko śmieszne, ale zostało zaakceptowane. Więc warianty są różne. : A według pana marszałka? : A nie, pani redaktor, pani : Kto
powinien podpisać, no nie da się złożyć dwóch podpisów jednak? : Jeden z tych trzech wariantów, jeden z tych trzech wariantów. : Dwóch podpisów się nie da złożyć pod traktatem. : A ja pani powiem, że to w oczywisty sposób będzie zależało od tego czy będziemy mieli szanse na kohabitację z panem prezydentem, bo wtedy jest o wiele prostsze uzgodnienie. Ja bym powiedział w ten sposób, że jeżeli by się okazało, że jest możliwość na kohabitację, to jednym z takich sygnałów o kohabitacji mógłby być albo wyjazd wspólny, albo wyjazd pana prezydenta na podpisanie, żeby podpisać traktat europejski. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu.