Braki kadrowe, zwolnienie lekarskie i 16 tygodni zwłoki. Tak sąd orzeka ws. milionera
Choć uzasadnienie wyroku w sprawie wielomilionowej inwestycji powinno być gotowe w ciągu 14 dni, to prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie zwlekała z przesłaniem go... prawie 16 tygodni. Ostatecznie zrobiła to dopiero po pytaniach Wirtualnej Polski. Sprawa dotyczy jednego z najbogatszych Polaków prezesa J.W. Construction Józefa Wojciechowskiego, a w tle toczy się walka o 19 mln zł.
05.03.2020 06:10
Mimo że procesy toczyły się niezależnie od siebie, to uzasadnienia orzeczeń były niemal identyczne. Powtarzało się w nich kilkanaście stron żywcem skopiowanego tekstu, włącznie z błędami interpunkcyjnymi i literówką. Oba wyroki były o tyle newralgiczne, że miały rozstrzygnąć biznesowy spór, którego stawką jest wielomilionowa inwestycja.
A dokładniej budowa biurowca na atrakcyjnej działce w centrum Wrocławia. Stroną w tym konflikcie jest jeden z najbogatszych Polaków Józef Wojciechowski, twórca firmy deweloperskiej J.W. Construction. To właśnie na korzyść J.W. Construction orzeczono w obu przypadkach: w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga i Sądzie Okręgowym w Warszawie. Co ciekawe, ogłoszenie żadnego z tych wyroków się nie nagrało.
Uzasadnienie? Będzie jutro, czyli za miesiąc
Od werdyktu Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie odwołał się śląski przedsiębiorca Eugeniusz Jasikowski oraz syndyk spółki Develo, do której należał sporny grunt. Sprawa trafiła do prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie, sędzi Beaty Waś, która utrzymała wyrok z Pragi wobec Eugeniusza Jasikowskiego, a apelację Syndyka odrzuciła.
Ogłoszenie tego orzeczenia także nie zostało nagrane, choć inne sprawy toczące się w tej sali rejestrowano. A na pisemne uzasadnienie trzeba było czekać aż pięć miesięcy, mimo że przepisy nakazują sporządzenie go w ciągu 14 dni. Co zastanawiające, uzasadnienie przygotowano dopiero wtedy, gdy jeden z trzech sędziów zasiadających w składzie orzekającym udał się na urlop.
Zobacz też: Giertych do sędziego Izby Dyscyplinarnej SN: nie jest pan sądem
Jesienią zeszłego roku sprawa Wojciechowskiego ponownie trafiła do prezes Waś. W efekcie 5 listopada zapadł kolejny korzystny wyrok dla Wojciechowskiego. Gdy w styczniu zapytaliśmy, dlaczego sędzia ponownie zwleka ze sporządzeniem pisemnego uzasadnienia, dostaliśmy odpowiedź: "Uzasadnienie zostanie oddane w dniu jutrzejszym (czyli 21 stycznia - red.)"
Mimo tej deklaracji strony sporu przez kolejny miesiąc nie dostawały uzasadnienia. - Taka postawa sędzi de facto pozbawia mnie prawa do możliwości złożenia kasacji wyroku. Brak uzasadnienia oznacza, że akta nie są przekazane do Sądu Najwyższego, a więc kasacja z października 2018 roku nawet tam nie dotarła. To całkowicie wiąże mi ręce, nie mogę skorzystać z przysługującego mi prawa - mówi w rozmowie z WP Jasikowski.
Pod koniec lutego Wirtualna Polska ponownie zwróciła się do sędzi Waś o wyjaśnienia. - Niestety z uwagi na braki kadrowe w grupie urzędników sądowych, odpis wyroku wraz z uzasadnieniem został przesłany pełnomocnikom stron według kolejności rozpoznawania wniosków, dopiero w dniu 26 lutego 2020 r. - informuje WP Wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Ewa Klimowicz - Przygódzka.
I tu znowu ciekawostka. Pytania wysłaliśmy 24 lutego. Uzasadnienie zostało przesłane do stron... dwa dni po naszym zapytaniu.
Wyrok kopiuj-wklej
O co chodzi w sporze między Józefem Wojciechowskim a Jasikowskim? J.W. Construction miała postawić budynek na działce spółki Develo kontrolowanej przez śląskiego przedsiębiorcę. Ale J.W. nagle postanowiło się wycofać, zarzucając partnerowi niespełnienie warunków umowy. Budynek nigdy nie powstał i sprawa trafiła do sądu. O sprawie informowaliśmy już w 2018 roku.
Pierwszy wyrok zapadł w grudniu 2015 r. i wydano go w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga. Pytany wówczas o komentarz Eugeniusz Jasikowski nie krył rozgoryczenia. - Czuję się okradziony w majestacie prawa. Wyrok jest dla mnie kuriozalny, bo J.W. zachowało i działkę wartą co najmniej 19 mln zł, i pieniądze. Zjedli ciastko i mają ciastko. Jaką motywacją kierował się sąd, nie mam pojęcia – mówił Jasikowski.
J.W.Construction było odmiennego zdania. "Nieprawdziwe są twierdzenia, jakoby wyrok był kuriozalny, czy wydany na skutek nierzetelnego postępowania” - odpierała zarzuty firma Wojciechowskiego w specjalnym oświadczeniu.
Ogłoszenie wyroku się nie nagrało
Czy przynajmniej ogłoszenie tego wyroku się nagrało? Też nie... Biuro prasowe sądu argumentowało, że zadecydowały "względy techniczne". Najbardziej zastanawiające jest jednak to, jak w wyroku Kipera znalazły się fragmenty przeniesione metodą kopiuj-wklej z orzeczenia wydanego na Pradze. Tym bardziej, że systemy obu sądów nie są połączone i sędzia Kiper oficjalnie nie miał prawa dostępu do praskiego uzasadnienia.
Odwołanie od splagiatowanego wyroku także trafiło do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Sędzia Ewa Zalewska trzy miesiące temu zwróciła je do ponownego rozpatrzenia. Co ciekawe, także i w tym przypadku nie ma jeszcze pisemnego uzasadnienia. Dlaczego?
"Sędzia Ewa Zalewska przebywała na dwutygodniowym zwolnieniu lekarskim do 28 lutego 2020 roku. Z rozmowy telefonicznej – jaka została z panią sędzią przeprowadzona - wynika, że zamierza oddać uzasadnienie wyroku w połowie marca" - twierdzi Ewa Klimowicz - Przygódzka, wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl