PolitykaBogdan Święczkowski chce ścigania Romana Giertycha. Chodzi o słowa, że nie było zamachu i o ekshumacjach

Bogdan Święczkowski chce ścigania Romana Giertycha. Chodzi o słowa, że nie było zamachu i o ekshumacjach

Pierwszy zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski domaga się od samorządu adwokackiego, aby wszczęto wobec Romana Giertycha postępowanie dyscyplinarne - ustaliła Wirtualna Polska. Powodem są wypowiedzi adwokata (pełnomocnika części rodzin smoleńskich) o tym, że 10 kwietnia 2010 r. wcale nie doszło do zamachu. Giertych mówił ponadto, że ekshumacje mają przedłużyć śledztwo.

Bogdan Święczkowski chce ścigania Romana Giertycha. Chodzi o słowa, że nie było zamachu i o ekshumacjach
Źródło zdjęć: © PAP | Bartłomiej Zborowski

07.02.2017 | aktual.: 07.02.2017 14:06

Bogdan Święczkowski to jeden z najbliższych współpracowników ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry (Solidarna Polska). Teraz jest zastępcą ministra i prokuratorem krajowym. Za poprzednich rządów Prawa i Sprawiedliwości był szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

W piśmie, do którego dotarła Wirtualna Polska, Święczkowski żąda ścigania Romana Giertycha za stwierdzenia dotyczące katastrofy smoleńskiej i śledztwa, które w tej sprawie prowadzi w Prokuraturze Krajowej Zespół Śledczy nr 1 pod wodzą prokuratora Marka Pasionka. Dokument adresowany jest do prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej Jacka Treli.

Święczkowski wskazuje na konkretne wypowiedzi Giertycha z TVN24: - Decyzja prokuratury o przeprowadzeniu ekshumacji ma na celu przedłużyć śledztwo po to, żeby nie wydać ostatecznej decyzji procesowej, żeby nie musieć odpowiedzieć, jakie były prawdziwe przyczyny katastrofy smoleńskiej. Po prostu prokuratura przewleka postępowanie, a musi znaleźć jakiś pretekst. Ten pretekst jest w moim odczuciu tragiczny, okrutny i niczemu nie służy - mówił adwokat we wrześniu minionego roku. Prokuraturze zarzucał też "serwilizm".

Święczkowski chce także, aby w postępowaniu dyscyplinarnym samorząd adwokacki zajął się i innymi wypowiedziami Romana Giertycha. - Prokuratura doskonale wie, że nie było żadnych śladów zamachu. W związku z czym to ma na celu przedłużenie śledztwa. Prokuratura nie ma jak ogłosić tez, które byłyby chociażby w części zbieżne z tezami, które głosi Antoni Macierewicz od sześciu lat - mówił adwokat. Zaznaczał też, że "by nie ogłaszać publicznie klęski Antoniego Macierewicza i jego zespołu, szarga się pamięć tych osób [ofiar]".

Zdaniem Świeczkowskiego Giertych nie dochował zasad etyki adwokackiej, w szczególności nakazu zachowania umiaru i taktu wobec organów i instytucji państwa. Prokurator podkreśla też, że mecenas nie ma dowodów na poparcie swoich tez. - Niewątpliwie wyżej przytoczone wypowiedzi adw. Romana Giertycha mające na celu wyłącznie dyskredytację czynności podejmowanych przez prokuratorów w prowadzonym przez nich śledztwie, nie mieszczą się w granicach wolności wypowiedzi (...), wobec czego domagam się wszczęcia i prowadzenia rzetelnego postępowania dyscyplinarnego wobec wymienionego adwokata - kończy Bogdan Świeczkowski swoje pismo do prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej.

Z kolei prezes Trela skierował kolejne pismo - do rzecznika dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie adw. Krzysztofa Stępińskiego. Do tej Izby należy Roman Giertych. Poprosił w nim o informowanie NRA o działaniach podejmowanych w sprawie Giertycha.

W rozmowie z WP Giertych tak komentuje żądanie Świeczkowskiego: - Nie zamierzam dać się zastraszyć. Uważam, że nie ma żadnych dowodów na zamach, a minister Macierewicz przez sześć lat kłamał.

I podtrzymuje stanowisko, że ekshumacje nie wiążą się z istotą śledztwa smoleńskiego. - Jestem pewien, że żaden sąd dyscyplinarny mnie nie ukarze za te poglądy, a projekt odbierający adwokaturze sądownictwo dyscyplinarne ma służyć dyscyplinowaniu adwokatów, aby np. w sprawie katastrofy smoleńskiej musieli głosić poglądy Macierewicza - dodaje.

O planach ekshumowania ofiar katastrofy smoleńskiej Prokuratura Krajowa informowała w czerwcu ubiegłego roku. Ekshumacje rozpoczęto w połowie listopada - ekshumowano wówczas Lecha i Marię Kaczyńskich, następnie Stefana Melaka, Tomasza Mertę, Aleksandra Szczygłę, Edwarda Duchnowskiego, Janinę Natusiewicz-Mirer, Ewę Bąkowską, Dariusza Michałowskiego, Mariusza Handzlika i Piotra Nurowskiego. W sumie 11 osób. Ekshumowane mają zostać jeszcze 72 ofiary katastrofy. Badania będą przeprowadzane do połowy 2017 r., a część może przesunąć się na 2018 r.

W trakcie dotychczasowych ekshumacji potwierdzono jedną zamianę ciał – podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Mariusza Handzlika i b. prezesa PKOI Piotra Nurowskiego.

PK uzasadniała, że ekshumacje są niezbędna wobec popełnionych wcześniej błędów. Chodzi m.in. o możliwą zamianę ciał ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. i nieprawidłowości w opisie stwierdzonych obrażeń w dokumentacji sporządzonej przez stronę rosyjską. Zlecone przez PK badania przeprowadza 14-osobowy międzynarodowy zespół ekspertów.

Decyzje dot. ekshumacji spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Inni członkowie rodzin z kolei je popierali.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (171)