Rakieta i tajne spotkanie. Gawkowski ujawnił szczegóły RBN‑u
Szef klubu Lewicy zarzuca ministrowi obrony narodowej kłamstwo ws. rosyjskiej rakiety, która spadła w Polsce. Zdaniem Krzysztofa Gawkowskiego Mariusz Błaszczak, już po wylądowaniu rakiety, wykazywał zaufanie wobec dowódców wojska, którym obecnie zarzuca brak informacji. Gawkowski ujawnił szczegóły tajnego spotkania u prezydenta.
Minister obrony narodowej twierdzi, że nie został poinformowany przez wojskowych o rosyjskiej rakiecie, która spadła w grudniu ubiegłego roku w okolicach Bydgoszczy. Z kolei Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak mówił w rozmowie z RMF FM, że informował o zdarzeniu swoich przełożonych. Zarówno minister jak i premier twierdzą, że o rakiecie dowiedzieli się w kwietniu. Przepychanka i zrzucanie odpowiedzialności trwa.
Gawkowski zarzuca Błaszczakowi kłamstwo
W programie "Kawa na ławę w TVN 24 nowe światło na zachowanie Mariusza Błaszczaka rzucił Krzysztof Gawkowski, szef klubu parlamentarnego Lewicy.
- Mamy do czynienia z niesłychaną kompromitacją zarządzania polską armią. Dymisja ministra Błaszczaka jest jedynym rozwiązaniem. Nie generałów. Uczestniczyłem w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego razem z panem ministrem (wskazał na Pawła Szrota z Kancelarii Prezydenta, który również uczestniczył w programie telewizyjnym - red.) - mówił Krzysztof Gawkowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk Lewicy mówił o posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego z dnia 24 lutego br. Tematem posiedzenia były polsko-amerykańskie konsultacje w związku z wojną w Ukrainie. Krzysztof Gawkowski brał w nim udział jako przedstawiciel klubu parlamentarnego Lewicy. W spotkaniu brali udział również minister obrony Mariusz Błaszczak oraz gen. Rajmund Andrzejczak.
- Wie pan doskonale (zwracał się do Pawła Szrota - red.), że większość informacji była klauzulowana, będę ostrożny, ale powiem tyle, że będzie pan miał problem, panie ministrze, jako przedstawiciel prezydenta. W tym spotkaniu brali udział i szef sztabu generalnego i minister Błaszczak. Siedząc koło siebie. Wie pan doskonale, że szef sztabu generalnego mówił o incydentach i wie pan doskonale, że minister nie mówił, że coś jest nieprawdą - mówił poseł Lewicy.
Prowadzący program Konrad Piasecki dopytywał, czy podczas tego spotkania padła informacja o rosyjskiej rakiecie, która w grudniu spadła w Polsce. Gawkowski nie chciał mówić o incydentach, o których była wtedy mowa.
- Podkreślam tylko to, że siedzieli obok siebie i wykazywali wobec siebie pełne zaufanie. Widziałem zaufanie ministra Błaszczaka do szefa sztabu generalnego i jestem w stanie z tego zachowania wywnioskować, co nie jest złamaniem żadnej klauzuli, że dzisiaj jeden kłamie. W związku z tym, że jeden kłamie, stawiam mocną tezę, że tym, który kłamie, jest minister obrony narodowej. Jeżeli coś by było nie tak, sytuacja byłaby skonfrontowana w inny sposób, to widzielibyśmy nadużycie zaufania - komentował Krzysztof Gawkowski.
- Byłem w środę w miejscu, w którym spadł ten pocisk. Rozmawiałem z funkcjonariuszami. Ich zdjęcia poświadczają, że mamy do czynienia z rakietą rosyjską. Widzieli to ludzie ze Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Ci ludzie mówili funkcjonariuszom, że poszukiwania rakiety trwały w grudniu. One były w okolicach Łodzi i w województwie kujawsko-pomorskim. Opowiedziałem całość procesu
Szuka się kozła ofiarnego, a nim powinien być minister Błaszczak - podkreślił polityk.
Źródło: TVN 24