Bitwa o Donbas. Eksperci dla WP: Rosjanie wyciągnęli wnioski
Rosja jest osłabiona, ale bitwy o Donbas nie odpuści. Eksperci wojskowi w rozmowie z Wirtualną Polską przewidują, że Ukrainę czeka potężny ostrzał artyleryjski. Ale ukraińscy żołnierze mogą to przetrwać. Znają ten teren jak nikt i pomaga im... pogoda.
20.04.2022 06:33
- Wygląda na to, że Rosjanie wyciągnęli wnioski z dotychczasowych porażek, zdają sobie sprawę z mankamentów. Udoskonalają swoje działania, one są bardziej kompleksowe, z jednym głównym dowodzącym, który kieruje wojskami lądowymi i lotniczymi. Jest to na pewno bardziej skoordynowane - mówi Wirtualnej Polsce na temat bitwy o Donbas płk Maciej Matysiak, były zastępca Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, ekspert Fundacji Bezpieczeństwa i Rozwoju Stratpoints.
Najbliższe dni pokażą, jaką nową taktykę obierze rosyjska armia, która pilnie potrzebuje sukcesu. Ukraińcy obawiają się, że Rosja zaczęła wyciągać wnioski z własnych błędów, co ostatnio sygnalizuje amerykański wywiad. Zasugerował to również prezydent Ukrainy, podkreślając, że na wschodzie i południu kraju najeźdźcy próbują zaatakować "nieco bardziej racjonalnie niż wcześniej".
Wołodymyr Zełenski dodał też, że Rosjanie naciskają, szukając słabego miejsca w obronie, by uderzyć tam głównymi siłami. Kilka dni temu przywódca Ukrainy przekazał w wywiadzie dla CNN, że bitwa o Donbas jest kluczowa i może wpłynąć na cały przebieg wojny. W Wirtualnej Polsce zapowiadaliśmy to w naszej analizie z ekspertami na początku kwietnia.
Jak przyznaje dziś płk. Maciej Matysiak, metody działania Rosjan będą jednak zbliżone do tych, które obserwujemy od początku inwazji - chodzi przede wszystkim o ostrzały artyleryjskie. - Użycie ciężkiego sprzętu na otwartym terenie będzie utrudnione ze względu na pogodę - zwraca uwagę ekspert Stratpoints.
Siła Rosjan w Donbasie tkwi jednak w liczebności żołnierzy. Płk Matysiak mówi dziś o 60 tys. wojskowych. - To duża liczba - podkreśla nasz rozmówca. Dodaje, że należy spodziewać się również dalszych ataków rakietowych, nie tylko na terenie Donbasu. - Rosjanie będą chcieli pokazać, że są zdolni do przeprowadzania ataków nie tylko na wschodzie, ale na całym terytorium Ukrainy - mówi ekspert.
- Głównym celem Ukraińców jest wytrwanie w obronie i niedopuszczenie do przełamania linii obronnych, tak by Rosjanie nie mogli przedostać się w głąb terytorium Ukrainy. Zadaniem żołnierzy ukraińskich jest wytrzymać, wytrwać, nie dopuścić do dużego impetu ze strony Rosjan. No i oczywiście maksymalizacja strat wojska rosyjskiego - podkreśla rozmówca Wirtualnej Polski.
Duża zręczność Ukraińców i minusy Rosjan
- Rozciągnięte kolumny, brak logistyki, brak współdziałania, również między wojskami lotnictwa i lądowymi, brak łączności szacowanej, uderzanie "na ślepo", bardzo niskie morale, brak wyszkolenia - z tymi problemami musieli mierzyć się w ostatnich tygodniach Rosjanie. W Donbasie będą mieli łatwiejsze linie zaopatrzenia logistycznego, bo będą one krótsze. Trudniej będzie armii ukraińskiej atakować tyły Rosjan. Ze strony Rosjan można spodziewać się brutalnych metod, używania bomb kasetowych i próżniowych. Należy spodziewać się też większego użycia lotnictwa i śmigłowców - wylicza gen. Wojska Polskiego Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO.
Jak dodaje, ataki lotnicze ze strony Rosji będą się nasilać, bo Rosjanie mają bliżej do swoich baz. - Miejmy jednak nadzieję, że ograniczy im to pogoda. Tam ciągle są opady deszczu, chmury są nisko. Te samoloty będą musiały schodzić niżej. One i tak mają bardzo mało pocisków precyzyjnych i operują "na ślepo". Rosjanie boją się także schodzić niżej śmigłowcami, co jest dla nich dużym utrudnieniem - tłumaczy gen. Bieniek.
- Ukraina posiada środki przeciwlotnicze krótkiego zasięgu, ale brakuje jej środków przeciwlotniczych średniego zasięgu. One mogą strącać cele latające powyżej 8 000 metrów n.p.m. To jest moim zdaniem najważniejsza potrzeba dla Ukrainy - zaznacza.
- Ukraińcy doskonale jednak operują tym, co mają, np. bronią przeciwpancerną. Doskonale operują taktycznie manewrem. Mają też coś, czego nie mają Rosjanie, a na pewno nie będą mieć w krótkim czasie: zobrazowanie pola walki w czasie rzeczywistym, czyli tzw. battlefield management system - mówi były zastępca dowódcy strategicznego NATO.
Generał zapowiada, że dowódcy rosyjscy będą wykorzystać liczbową przewagę wojska. - Na trzech kierunkach skoncentrowanych jest ponad 70 grup bojowych. To jest dużo. Od Ukraińców ta sytuacja będzie wymagać dużej zręczności taktyczno-operacyjnej, żeby sprawnie manewrować swoimi siłami, by wykorzystać to, co już zrobili. Czyli ufortyfikowanie terenu, przeszkody, okopy, bunkry, miny. Ukraińcy znają ten teren doskonale i na pewno będą wiedzieli, jak go wykorzystać - podkreśla ekspert od strategii wojskowej.
Ile będzie trwała bitwa? - Bitwa na wyczerpanie może potrwać od 7 do 10 dni - przewiduje gen. Bieniek. Płk. Matysiak mówi z kolei, że możemy spodziewać się nawet 20 dni intensywnych walk.
- Rosjanie zaangażowali wszystko, co mają. Ponieśli 30 proc. strat. Jeśli nadal będą tak nieudolnie prowadzić operacje przy jednoczesnej mobilizacji i sprawności sił ukraińskich, to będą w kłopotliwym położeniu. Musieliby wtedy dokonać dużej mobilizacji, a to wymaga wyposażenia, uzbrojenia, sięgnięcia po rezerwy, ściągania zapasów, w tym sprzętu dziś zapewne niezdolnego do użycia - podkreśla gen. Mieczysław Bieniek.
Bitwa o Donbas. Zmiana strategii
Jak mówi Wirtualnej Polsce Piotr Grochmalski, dyrektor Instytutu Studiów Strategicznych Akademii Sztuki Wojennej, Putin podporządkowuje nowej ofensywie zmianę strategii wśród kierownictwa rosyjskiej armii. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.
Jest to jeden ze scenariuszy, zgodnie z którym Rosjanie chcą przy niewielkich wzmocnieniach przełamać obronę Ukraińców na jednym z kierunków i dopiero wówczas wprowadzić zasadnicze odwody.
- Kluczem do skutecznej obrony było, jest i będzie panowanie w powietrzu. Stąd Ukraińcy tak bardzo potrzebowali wsparcia w postaci broni przeciwlotniczej i potrzebują nadal zachodnich systemów rakietowych. Ukraina musi przeciwdziałać skutecznie uzyskaniu przewagi przez Rosjan w powietrzu. To zaskoczenie, że do tej pory Moskwa nie potrafiła tej przewagi uzyskać - wyjaśniał Piotr Grochmalski.
- Rosjanie wyciągnęli wnioski z operacji "północnej" i spróbują przeprowadzić zmasowany atak - mówił w rozmowie z WP Daniel Szeligowski, ekspert PISM.
- Moim zdaniem użyją zarówno wojsk lądowych, jak i powietrznych. To będzie inna odsłona tej wojny niż atak na Kijów, który przypominał bardziej działania rozpoznawcze. Mieliśmy de facto rywalizację niewielkich oddziałów rosyjskich o to, który pierwszy wejdzie do stolicy i ją zdobędzie - tłumaczył nasz rozmówca.
Czytaj też:
Bitwa w Donbasie - jak wskazali w rozmowie z WP eksperci - będzie jak te z II wojny światowej. Krwawa, brutalna, gwałtowna, ale też długa i wyniszczająca. To starcie może zdecydować nie tylko o losie Ukrainy, ale i całej Europy. Stawka jest olbrzymia.
- Wiele wskazuje na to, że szykuje się decydująca, rozstrzygająca, główna bitwa tej wojny - powiedział Wirtualnej Polsce były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego gen. prof. Stanisław Koziej.
- Rosja po porażce kijowskiej musi odejść od pierwotnej koncepcji podboju Ukrainy i dążyć do zaboru części tego państwa. Dlatego przygotowuje się do przejęcia całości Donbasu i okupacji południa Ukrainy - przekonywał nasz rozmówca.
- W bitwie donbaskiej, bardziej skoncentrowanej niż rozproszona dotychczas "ofensywa kordonowa" na całej rozciągłości frontu, Rosja może przede wszystkim poprawić prowadzenie operacji połączonych, których brakowało dotąd Rosjanom. Nie było na przykład dobrej współpracy między lotnictwem a wojskami lądowymi. Pytanie, czy Rosja miała odpowiednio dużo czasu, żeby to przemyśleć, wyciągnąć wnioski i wprowadzić w życie. Również w kontekście ewentualnej zmiany dowództwa operacyjnego w tej kampanii - zastanawiał się były szef BBN.
Duże kłopoty jednak może mieć sama Ukraina. Prof. Mychajło Wynnyckyj, ukraiński analityk, zaznacza, że przewaga, jaką dotychczas miały siły Ukrainy, uzbrojone w lekką i nowoczesną broń przeciwpancerną Javelin, NLAW i Stuhna oraz rakiety Stinger, "tym razem prawdopodobnie nie wystarczą do pokonania rosyjskiego najeźdźcy". "Ukraina potrzebuje cięższej broni - i to szybko" - pisze naukowiec.
Opinię tę podzielają wybitni eksperci od wojskowości, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska.
- Ukraińcy - armia, ochotnicy, ludność cywilna - mimo przerażających zabójstw dokonywanych przez Rosję, są wciąż zdeterminowani, by bronić swojej ojczyzny. Niezbędne jest jednak wsparcie militarne ze strony państw Zachodu. NATO zdaje sobie sprawę, że to może być decydujący moment tej wojny - mówi Wirtualnej Polsce gen. Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, dziś prezes Fundacji Bezpieczeństwa i Rozwoju Stratpoints.
- Ten etap wojny może przesądzić nie tylko o przyszłości Ukrainy, ale i Europy - podkreśla.
- Jeśli wojna na etapie walk w Donbasie byłaby dla Ukrainy przegrana, to sytuacja mogłaby się przerodzić w działania okupacyjne. Wówczas nie tylko w Ukrainie, ale i w Europie przeważałby strach, że Rosja jest nie do pokonania. Jeśli zaś Rosja w Donbasie zostanie pokonana, dojdzie do uspokojenia nastrojów wśród obywateli Zachodu - mówi gen. Różański.
Nasz rozmówca cytuje słowa ministra spraw zagranicznych Ukrainy: "Broń, broń i jeszcze raz broń". - W tej chwili to kluczowe. Wsparcie zbrojne. Czas najwyższy, byśmy przestali rozważać, co jest bronią defensywną, a co ofensywną. Ukraina potrzebuje sprzętu ciężkiego typu czołgi, systemów artyleryjskich, potrzebuje samolotów - wylicza gen. Różański.
Jak tłumaczył nam gen. Dywizji Wojska Polskiego i były dowódca GROM Roman Polko, Ukraina - wspierana przez Zachód - nie może zgodzić się na przejęcie Donbasu przez Rosję. - Ukraina nie może pozwolić sobie na jakiekolwiek straty. Każdy sukces Rosjan zachęcałby ich do dalszych działań destabilizacyjnych i dalszej agresji - przestrzega nasz rozmówca.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl