ŚwiatWP z Kijowa: Bitwa o Donbas. Decydujące starcie o przyszłość Ukrainy

WP z Kijowa: Bitwa o Donbas. Decydujące starcie o przyszłość Ukrainy

Resztki po rosyjskim sprzęcie porzuconym w Buczy
Resztki po rosyjskim sprzęcie porzuconym w Buczy
Źródło zdjęć: © GETTY | John Moore
Patryk MichalskiTatiana Kolesnychenko
19.04.2022 04:47, aktualizacja: 19.04.2022 06:10

Kijów nie ma wątpliwości, że właśnie rozpoczęta bitwa o Donbas zdecyduje nie tylko o losach wschodniej Ukrainy, ale i całego kraju. Druga faza rosyjskiej inwazji zaczęła się w czasie, kiedy wciąż w obwodzie kijowskim trwają ekshumacje ofiar rosyjskiego ludobójstwa. Historie tych, którzy przetrwali okupację jasno pokazują, że celem rosyjskich wojsk jest eliminacja narodu ukraińskiego. To sprawia, że ci, którzy decydują się wracać do swoich domów lub gruzów, które po nich zostały, mają poczucie ciągłego zagrożenia. Boją się, że jeśli wojska Putina nie zostaną powstrzymane w Donbasie, spróbują wrócić do stolicy.

Korespondencja dziennikarzy Wirtualnej Polski Tatiany Kolesnychenko i Patryka Michalskiego z Kijowa.

Niespełna trzy godziny po wystąpieniu prezydenta Ukrainy, w którym Wołodymyr Zełenski ogłosił rozpoczęcie bitwy o Donbas, niemal w całym kraju zawyły syreny oznaczające alarm przeciwlotniczy. Przeszywający dźwięk, do którego przez ponad 50 dni rosyjskiej inwazji wielu mieszkańców Ukrainy mogło już się przyzwyczaić, nie może usypiać czujności. Ministerstwo Obrony Narodowej zaapelowało po północy, by nie ignorować ostrzeżeń nawet w nocy, bo mogą one uratować życie.

Wśród wielu mieszkańców obwodu kijowskiego panuje przekonanie, że najbliższe dni pokażą, jaką nową taktykę obierze rosyjska armia, która pilnie potrzebuje sukcesu. Ukraińcy obawiają się, że Rosja zaczęła wyciągać wnioski z własnych błędów, co ostatnio sygnalizuje amerykański wywiad. Zasugerował to również prezydent Ukrainy, podkreślając, że na wschodzie i południu kraju najeźdźcy próbują zaatakować "nieco bardziej racjonalnie niż wcześniej". Zełenski dodał też, że Rosjanie naciskają, szukając słabego miejsca w obronie, by uderzyć tam głównymi siłami.

- Znaczna część całej armii rosyjskiej koncentruje się teraz na tej ofensywie. Niezależnie od tego, ile wojsk rosyjskich będzie tam kierowanych, będziemy walczyć. Będziemy się bronić. Będziemy to robić codziennie - zapewnił prezydent Ukrainy. Wyraził też przekonanie, że to tylko kwestia czasu, kiedy terytorium całej Ukrainy zostanie wyzwolone. - Podobno rosyjscy generałowie, przyzwyczajeni do nie liczenia się ze stratami, stracili już tak wielu rosyjskich żołnierzy, że nawet oni muszą być bardziej ostrożni, bo nie mają już kim atakować - powiedział.

Wielka bitwa o Donbas

Ukraiński aktywista i dziennikarz Marian Prysiażniuk w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że symbolicznie bitwa o Donbas może być przełomowa. – Ona może przesądzić o dalszych losach wojny. Uważam, że przegrana Rosji w Donbasie, oznaczałaby de facto ich całkowitą klęskę, po której nie byliby w stanie się podnieść. Biorąc jeszcze pod uwagę, że wcześniej nie zdobyli Kijowa i stracili swój legendarny krążownik "Moskwa" – ocenia.

– Jeżeli Rosjanie na wschodniej flance nie zdobędą kluczowych celów, będę mówił, że przegrali wojnę. Na razie na to za wcześnie, choć bez wątpienia nie spełnili swojego pierwotnego celu i nie zdobyli Kijowa – dodaje.

Według Prysiażniuka przegrana Ukrainy byłaby potężnym ciosem. – Walczylibyśmy dalej, ale to oznaczałoby, że wojna będzie trwała kolejne długie miesiące albo nawet lata. To oznaczałoby potężne straty w ludziach i bardzo poważne uderzenie w gospodarkę – dodaje. Właśnie z tego powodu prezydent Ukrainy przy każdej okazji apeluje do przywódców Zachodu o jak najszybsze przekazywanie broni.

Prezydent Stanów Zjednoczonych na wtorek zapowiedział rozmowy z sojusznikami na temat rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Kluczowym tematem ma być druga faza wojny. "Prezydent zwoła bezpieczną rozmowę wideo z sojusznikami i partnerami, aby omówić nasze ciągłe wsparcie dla Ukrainy i starania o pociągnięcie Rosji do odpowiedzialności w ramach naszej ścisłej koordynacji" - napisano w oświadczeniu Białego Domu.

W poniedziałek ukraińskie wojsko poinformowało, że ich żołnierze na wschodnim kierunku odparli siedem rosyjskich ataków, w wyniku czego zniszczono 37 sztuk sprzętu i pięć celów powietrznych.

"Dzięki umiejętnym działaniom nasi żołnierze zadali straty rosyjskim najeźdźcom. W szczególności ukraińscy obrońcy zniszczyli 10 czołgów, 1 system artyleryjski, 18 sztuk sprzętu pancernego, 8 pojazdów i jeden moździerz" – czytamy w komunikacie.

Patryk Michalski, Tatiana Kolesnychenko

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także