Polityka"Jeśli Rosja wygra, znajdziemy się w bezpośrednim zagrożeniu". Ekspert o znaczeniu bitwy w Donbasie

"Jeśli Rosja wygra, znajdziemy się w bezpośrednim zagrożeniu". Ekspert o znaczeniu bitwy w Donbasie

Putin za wszelką cenę będzie chciał zdobyć Donbas
Putin za wszelką cenę będzie chciał zdobyć Donbas
Źródło zdjęć: © East News | Pool Sputnik Kremlin
Michał Wróblewski
11.04.2022 10:27, aktualizacja: 11.04.2022 12:13

Bitwa o Donbas będzie miała kolosalne znaczenie dla całego kontynentu. - Rosjanie chcą doprowadzić do neutralizacji krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Jeśli Rosja odniesie sukces w Ukrainie, będzie szła dalej. Znajdziemy się wtedy w bezpośrednim zagrożeniu - ostrzega w rozmowie z WP były ambasador RP Jerzy Marek Nowakowski.

- Rosja nie ma większych szans na to, by rozstrzygnąć wojnę z Ukrainą w ciągu miesiąca - przewiduje w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Niemniej w najbliższych tygodniach będą się toczyć - wiele na to wskazuje - krwawe, brutalne walki w Donbasie. To będzie kluczowe starcie dla działań wojennych, które Rosja prowadzi przeciwko Ukrainie.

Dlaczego Donbas ma takie znaczenie dla Rosji? - Na poziomie politycznym Rosjanie są bardzo zmotywowani, żeby odnieść sukces w Donbasie. Putin będzie chciał ogłosić 9 maja, czyli w Dzień Zwycięstwa, że Donbas został zdobyty - mówi Wirtualnej Polsce były ambasador RP w Łotwie i Armenii dr Jerzy Marek Nowakowski.

Nasz rozmówca przekonuje, że do starcia dojdzie na pewno. I będzie ono przypominało sceny z II wojny światowej. - To będzie inny typ starcia niż na północy Ukrainy. Dojdzie do pełnowymiarowej bitwy pancernej na mniej zurbanizowanym terenie. Rosjanie mają nadzieję, że uda im się zamknąć Ukrainę w tzw. kotle - przewiduje były ambasador RP i główny doradca premiera Jerzego Buzka do spraw międzynarodowych.

Jakie znaczenie geopolityczne będzie miała bitwa o Donbas? - Rosjanie chcą zmienić władze w Ukrainie. Chcą doprowadzić do ustanowienia podporządkowanego Rosji rządu i rzucić tym samym państwo ukraińskie na kolana. Dlatego jest to bitwa o wszystko - tłumaczy Jerzy Marek Nowakowski.

"Jeśli Rosja zdobędzie Donbas, następna może być Mołdawia"

Jak przyznaje nasz rozmówca, Ukraina nie może sobie pozwolić na przegraną. - Rosja będzie dążyć do opanowania Ukrainy. Białoruś ma już podporządkowaną, więc teraz celem jest Ukraina. Jeśli Rosji uda się zdobyć Donbas, to po Ukrainie następna może być Mołdawia - przestrzega były ambasador RP.

Jak dodaje: - Rosja będzie chciała przyłączyć republiki ługańską i doniecką do Rosji. Będzie chciała włączyć wschód Ukrainy do swojego kraju i uznać jako swoje tereny. Jeśli Rosjanie odniosą sukces, będą chcieli iść dalej. Celem może być Polska, kraje bałtyckie, Rumunia, Słowacja. Dlatego bitwa o Donbas będzie miała fundamentalne znaczenie.

Jerzy Marek Nowakowski podkreśla, że stwierdzenie, iż "Ukraina bije się za nas" nie jest jedynie figurą retoryczną. - To jest w stu procentach prawda - zaznacza nasz rozmówca.

- Rosjanie chcą doprowadzić do neutralizacji krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Jeśli Rosja odniesie sukces w Ukrainie, będzie szła dalej. Znajdziemy się wtedy w bezpośrednim zagrożeniu - ostrzega ekspert w rozmowie z WP.

Jego zdaniem to nie jest już wojna z Ukrainą, ale z całym Zachodem. - Rosjanie też tego nie ukrywają. Oni sami przyznają, że walczą z Zachodem - mówi były ambasador. Jak dodaje, "Rosja postanowiła zmienić światowy balans sił". - Putin chce dominacji Rosji i Chin na świecie - przekonuje.

Czy bitwa o Donbas wpłynie na negocjacje pokojowe między Ukrainą a Rosją? - Ta bitwa tak naprawdę dopiero otwiera drogę do negocjacji pokojowych. Bo jej wynik zdecyduje o rezultacie tych negocjacji. O nich będziemy mówić dopiero wtedy, gdy będziemy znali rozstrzygnięcie bitwy o Donbas - podkreśla dr Jerzy Marek Nowakowski.

Ekspert ma nadzieję, że bitwę o Donbas wygra Ukraina. - Jeśli, daj Boże, tak się stanie, to Rosja nie będzie miała zdolności, by uderzyć w kolejne regiony Ukrainy - mówi były ambasador.

- Zwycięstwo ukraińskie zmusi Rosjan do rozejmu - dodaje.

Bitwa w Donbasie. Decydujące starcie. Ten, kto je wygra, wygra wojnę

Nikt już dziś nie ma wątpliwości, że szykują się krwawe, dramatyczne i długie walki. Bitwa o Donbas - jak przyznał minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba - będzie wyglądać jak z czasów II wojny światowej. Informuje o tym nie tylko Ukraina, ale także wywiady USA i NATO. Rosja przygotowuje potężną ofensywę w celu zajęcia całego Donbasu. Dlatego właśnie Kreml miał zdecydować o wycofaniu sił rosyjskich z okolic Kijowa, by przegrupować je, doposażyć i uderzyć na wschód Ukrainy.

Szef ukraińskiej dyplomacji cały czas naciska na państwa NATO w sprawie przyspieszenia dostaw broni do Ukrainy. - Albo pomożecie nam teraz, albo będzie za późno - apelował w czwartek Dmytro Kułeba.

Do tych słów i podejścia Ukraińców do wojny odniósł się ukraiński profesor Mychajło Wynnyckyj, który w mediach porusza kwestię nadchodzącej bitwy w Donbasie. "To, co nadchodzi, prawdopodobnie przerośnie wszystko, co do tej pory widzieliśmy na tej wojnie" - pisze ukraiński ekspert.

Jak podkreśla gen. Stanisław Koziej, kluczowy na tym etapie jest czas. - Jeśli Rosji uda się stosunkowo szybko, czyli w ciągu kilku dni, stworzyć silne zgrupowanie uderzeniowe na północy Donbasu, żeby wykonać okrążenie sił w rejonach Kramatorska i Słowiańska, to Rosja już na samym początku operacji osiągnęłaby dużą przewagę - mówi.

Nasz rozmówca tłumaczy: - Ukrainie brakuje dziś uzbrojenia ciężkiego, uderzeniowego, potrzebnego nie na wojnę "szarpaną", jak dotychczas, ale na bitwę walną. Ukraina czeka na broń z Zachodu, na ciężkie uzbrojenie. Im szybciej więc zaatakują Rosjanie, tym gorzej dla Ukrainy. Czas jest tutaj bardzo ważnym, być może decydującym czynnikiem. Od niego de facto zależą losy tej bitwy. To ogromne wyzwanie dla Zachodu, który powinien nie tylko oferować Ukrainie wszelkie uzbrojenie i amunicję, ale także zapewniać dotarcie tej pomocy do armii ukraińskiej - przyznaje ekspert Fundacji Pułaskiego.

Jak dodaje w rozmowie z WP gen. Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, dziś prezes Fundacji Bezpieczeństwa i Rozwoju Stratpoints, "ten etap wojny może przesądzić nie tylko o przyszłości Ukrainy, ale i Europy". - Jeśli wojna na etapie walk w Donbasie byłaby dla Ukrainy przegrana, to sytuacja mogłaby się przerodzić w działania okupacyjne. Wówczas nie tylko w Ukrainie, ale i w Europie przeważałby strach, że Rosja jest nie do pokonania. Jeśli zaś Rosja w Donbasie zostanie pokonana, dojdzie do uspokojenia nastrojów wśród obywateli Zachodu - mówi gen. Różański.

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Czytaj też:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także