Buczenie i oklaski po wyjściu Mejzy. "Powiem krótko"
Mirosława Stachowiak-Różecka w programie "Tłit" WP została zapytana m.in. o to, jak ocenia kampanię PiS. - Mam takie uczucie, że była skuteczna. Jednak 193 mandaty po ośmiu latach rządzenia, to chyba w ostatnim 30-leciu nikomu się nie udało. W tym sensie to sukces - odparła i dodała, że "trzeba wyciągnąć wnioski". Michał Wróblewski dopytywał swoją rozmówczynię, dlaczego odszedł sekretarz generalny, skoro mówi się o sukcesie. - To proszę jego zapytać - odparła. Stachowiak-Różecka odniosła się także do słów Krzysztofa Ardanowskiego, który mówił o błędach PiS. - Gdybyśmy nie popełnili błędu, to nie byłoby rozmowy o większości (...) - mówiła posłanka. Następnie dziennikarz WP poprosił o ocenę postawy Łukasza Mejzy i jego ponownego wejścia do Sejmu, gdzie w trakcie odbierania zaświadczenia poselskiego został wybuczany przez dotychczasową opozycję i nagrodzony oklaskami przez kolegów z KP PiS - Powiem krótko. Rozumiem kontrowersje i to, że dziennikarze tropili podczas i przed kampanią sprawy z nim związane, jednak nie przypominam sobie, żeby Łukasz Mejza kandydował z list z PiS z zarzutami lub jako osoba skazana (...) mamy do czynienia z pewnymi medialnymi doniesieniami - odparła. Dziennikarz WP zareagował na te słowa, przypominając, że prokuratura prowadzi postępowania wobec Mejzy.