Biedroń: mierzi mnie podział na głupich Polaków i wielkomiejskich obrońców demokracji
- Ze zdziwieniem obserwuję próbę podziału Polski na tę, która jest wielkomiejska i obroniła się przed atakiem barbarzyńców i na tych głupich Polaków, którzy nie zrozumieli, że trzeba Polski bronić - powiedział Robert Biedroń, ustępujący prezydent Słupska.
Biedroń, który teraz będzie słupskim radnym, uważa, że patrzenie na Polskę z perspektywy Warszawy wypacza jej obraz. Jego zdaniem nie można po wyborach samorządowych mówić o podziale na światłe aglomeracje i głosującą na PiS prowincję.
- To jest fałszywa diagnoza. Znam wielu burmistrzów i wójtów, którzy są proeuropejscy. Ten podział jest niesprawiedliwy i pogłębiający wojnę polsko-polską - ocenił Robert Biedroń na antenie Tok FM.
Jego zdaniem wygrana kandydatów PiS w wielu małych miejscowościach wynika z tego, że ludzie chcieli pokazać swoje niezadowolenie z traktowania ich przez część elit.
- To głosowanie na PiS wynika z frustracji - mówił były już prezydent Słupska.
- Mierzi mnie mówienie, że obroniliśmy Polskę w wielkich miastach. To jest bardzo niesprawiedliwe. Utrzymaliśmy status quo. Dwie wielkie partie zdominowały dyskusję. A PO ma szczęście, że jest PSL, bo bez niego nie jest stanie rządzić w sejmikach - powiedział Biedroń.
Dodał, że naciski, aby tworzyć szeroką koalicję przeciwko Zjednoczonej Prawicy, pod którą wszyscy się podpiszą, są fałszywe. Biedroń nie chciał powiedzieć, czy w ramach swojej nowej inicjatywy - która wykorzystać ma właśnie sytuację na scenie politycznej - będzie tworzyć program lewicowy czy liberalny.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl