Biden o aborcji. Ostrzega, że to nie koniec
Prezydent USA Joe Biden, komentując wyrok Sądu Najwyższego o unieważnieniu federalnego prawa do aborcji, mówił o "tragicznym błędzie". - Tego wcześniej nigdy nikt nie zrobił, żeby odbierać Amerykanom wcześniej uznane prawo - stwierdził amerykański prezydent.
Biden wezwał Kongres do przyjęcia ustawy przywracającej prawo do aborcji, zaś demonstrantów - do pokojowych protestów.
- Dziś Sąd Najwyższy jednoznacznie odebrał prawo Amerykanom, które już wcześniej zostało uznane. Nie ograniczył go, po prostu je zabrał. Coś takiego nigdy się jeszcze nie zdarzyło wobec prawa tak ważnego dla tak wielu Amerykanów - powiedział prezydent USA podczas przemówienia w Białym Domu.
Skomentował w ten sposób piątkowy wyrok Sądu Najwyższego, który unieważnił obowiązujący od prawie 50 lat sądowy precedens, który ustanowił gwarantowane prawo do dokonywania aborcji do momentu osiągnięcia przez płód przeżywalności.
Biden oznajmił, że decyzja sądu jest w jego opinii "tragicznym błędem" i stwierdził, że będzie miała ona natychmiastowe skutki. Wskazał przy tym na prawa stanowe, które weszły w życie automatycznie po ogłoszeniu wyroku, zakazujące aborcji w niemal każdym przypadku.
Biden o prawach kobiet
- Niektóre z nich są tak skrajne, że kobiety mogą być karane za chronienie swojego zdrowia. Tak skrajne, że będą zmuszane do rodzenia dzieci swoich gwałcicieli - wymieniał Biden.
Zobacz też: Burza po słowach Rzymkowskiego. "Obciach"
Według portalu Politico, 13 stanów wprowadziło ustawy, które weszły w życie w piątek (lub wkrótce wejdą w życie), które zakazują aborcji od momentu poczęcia.
W pięciu z nich istnieje wyjątek, pozwalający na dokonanie zakończenia ciąży, jeśli jest ona wynikiem gwałtu lub kazirodztwa. Jednocześnie aborcja pozostaje legalna przez większość trwania ciąży w 33 stanach i Dystrykcie Kolumbii.
Krytykując przełomowy wyrok, Biden stwierdził też, że równowagę tę zachwiała trójka sędziów nominowanych przez jego poprzednika Donalda Trumpa. Dodał też, że piątkowa decyzja idzie wbrew opinii społeczeństwa; według sondaży utrzymanie prawa do aborcji popiera ponad 60 proc. Amerykanów.
Alert ws. antykoncepcji i małżeństw jednopłciowych
- Konserwatywna większość Sądu Najwyższego pokazała, jaka jest radykalna i jak bardzo jest oderwana od większości tego kraju i uczyniła Stany Zjednoczone wyjątkiem wśród państw rozwiniętych - stwierdził prezydent.
Biden zauważył, że w obliczu wyroku zagrożone mogą być też inne uznane wcześniej przez sąd prawa, jak prawo do stosowania antykoncepcji czy małżeństw jednopłciowych.
- Wzywam wszystkich - niezależnie od tego, jak głęboko porusza ich ta decyzja - by wszystkie protesty były pokojowe. (...) Żadnego zastraszania. Przemoc nigdy nie jest akceptowalna, a groźby i zastraszanie to nie jest korzystanie z wolności słowa - powiedział prezydent.
Republikanie zadowoleni
Liderzy Republikanów z zadowoleniem przyjęli piątkową decyzję, oddającą prawo do regulacji sprawy aborcji władzom stanowym.
- Przez 50 lat, stany nie były w stanie wprowadzić nawet umiarkowanych przepisów chroniących nienarodzone dzieci. To już się skończyło. Teraz Amerykanie z powrotem otrzymali swój głos - komentował lider republikańskiej mniejszości w Senacie Mitch McConnell.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński/PAP