Babiarz zawieszony po telefonie "z góry"? Jest reakcja z KPRM
Zawieszenie Przemysława Babiarza to "sprawa polityczna" - podał Sport.pl, wskazując, że dyrektor generalny TVP miał dostać telefon z "samej góry" z wytycznymi. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów reaguje na te doniesienia.
Burza wokół zawieszenia przez Telewizję Polską związanego od ponad 30 lat ze sportem Przemysława Babiarza i odsunięcia go od igrzysk olimpijskich trwa. Spekulacjom nie ma końca tym bardziej, że sam zainteresowany nie komentuje sytuacji, w której się znalazł.
Babiarz zawieszony po telefonie "z samej góry"?
Powołując się na informatorów wewnątrz TVP, sport.pl donosi, że dyrektor generalny TVP S.A. w likwidacji, Tomasz Sygut, miał początkowo nie wyciągać konsekwencji wobec Babiarza za jego interpretację piosenki "Imagine" Johna Lennona.
Jak podaje serwis, w sobotę rano miało dojść do " intensywnej wymiany zdań w sprawie Babiarza między władzami TVP a redakcją sportową", która zamieniła się w "sprawę polityczną". "Tomasz Sygut musiał dostać telefon z 'samej góry', bo w sobotę po południu zmienił zdanie i przekazał, że nie ma szans, by Babiarz dalej pracował przy igrzyskach" - pisze sport.pl, powołując się na nieoficjalne źródła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kancelaria Premiera reaguje
"Bardzo nieładne przede wszystkim. Co znaczy z samej góry? Taki tekst, żeby każdy dopowiedział co mu pasuje? Może warto wprost, skoro taką wiedzę na dziennikarz. Bo jak nie ma, niech nie pisze" - zareagowała podsekretarz stanu w KPRM Agnieszka Rucińska.
Tymczasem Rzecznik Praw Obywatelskich domaga się wyjaśnień od dyrektora generalnego TVP, zwracając uwagę na wolność wypowiedzi dziennikarskiej, która podlega szczególnej ochronie na podstawie art. 54 Konstytucji RP i art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Źródło: Sport.pl, WP Wiadomości