Australijczyk pierwszym skazanym więźniem Guantanamo
David Hicks, 31-letni Australijczyk, który przeszedł na islam, został
skazany przez trybunał wojskowy USA na siedem lat więzienia za
wspieranie terroryzmu, z czego - w ramach porozumienia - przyjdzie
mu odsiedzieć tylko dziewięć miesięcy.
Hicks, który wspierał talibów w Afganistanie i doradzał Al-Kaidzie, odbędzie wyrok w więzieniu australijskim. Jest on pierwszym skazanym więźniem Guantanamo i zarazem pierwszym od czasów drugiej wojny światowej skazanym przez trybunał USA za przestępstwa wojenne.
David Hicks, któremu groziło nawet dożywotnie więzienie za wspieranie terroryzmu i szkolenie talibów i Al-Kaidy, zawarł w ostatnich dniach poufną umowę z amerykańskimi oskarżycielami wojskowymi, obejmującą zmniejszenie mu wyroku teoretycznie do siedmiu lat, a w praktyce do zaledwie dziewięciu miesięcy więzienia.
Łagodny wyrok otrzymał w zamian za przyznanie się do winy i szereg dalszych zobowiązań, których nieujawniono, w tym najprawdopodobniej zobowiązania do rezygnacji z apelacji, zachowania tajemnicy na temat warunków w więzieniu Guantanamo i nieskładania skarg na traktowanie w tym więzieniu.
Ojciec "taliba z Australii" zapowiedział, że złoży skargę na sposób, w jaki traktowano jego syna w trakcie ponad pięcioletniego pobytu w wojskowym więzieniu USA w bazie Guantanamo na Kubie.
Jestem przekonany, że jeden z warunków zmusił go (Davida) do podpisania formularza, stwierdzającego, że nie był źle traktowany. My wiemy, że faktycznie był źle traktowany i mam zamiar popchnąć tę sprawę - powiedział w radio Australian Broadcasting Corporation Ojciec Davida, Terry Hicks.
Ojciec twierdzi, że syn zgodził się na umowę, tylko po to, by móc wreszcie opuścić izolatkę w Guantanamo, w której paliło się dzień i noc jaskrawe, utrudniające sen światło. Rownież wojskowy obrońca Davida twierdził, że po ponad pięciu latach spedzonych w Guantanamo popadł on w depresję i gotow był opuścić więzienie za wszelką cenę.
David Hicks w umowie zawartej z prokuraturą wojskową USA w Guantanamo i zatwierdzonej przez sąd wojskowy przyznał się do doradzania Al-Kaidzie i wspierania talibów w Afganistanie oraz do krótkiego, dwugodzinnego udziału w walce przeciwko sojusznikom USA, tuż przed swą nieudaną ucieczką z pola walki do Pakistanu.
Hicks został schwytany przez Amerykanów w Afganistanie w grudniu 2001 roku i miesiąc później stał się jednym z pierwszych więźniów obozu w Guantanamo, stworzonego przez USA na Kubie, ze względu na prawo amerykańskie zakazujące więzienia ludzi bez wyroku na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Choć deklaracje zawarte w końcowej umowie o przyznaniu do winy i wysokości wyroku mówią inaczej, wcześniej Hicks, podobnie jak wielu innych więźniów Guantanamo, skarżył się na sposób traktowania w niewoli, twierdząc m.in., że był bity i pozbawiany snu.
Jego skargi, podobnie jak informacje z innych źródeł, dały asumpt obrońcom praw człowika do oskarżenia rządu USA o torturowanie zatrzymanych w tym więzieniu.
Rząd próbuje uciszyć głosy krytyki i utrzymać w tajemnicy przed opinią publiczną fakty o torturowaniu i złym traktowaniu więźniów - powiedział w komentarzu do wyroku Vincent Warren, dyrektor wykonawczy Ośrodka Praw Konstytucyjnych.
Zgodnie z umową w sprawie winy i wyroku Hicks jest także zobowiązany do współpracy z władzami USA i Australii oraz podzielenia się z nimi wiedzą na temat Al-Kaidy i bojowego ugrupowania pakistańskiego Laszkar-e-Tajjuba, które pomogło mu w wyjeździe do Afganistanu i zamieszkaniu w terrorystycznym obozie szkoleniowym.
Wszelkie przerwanie współpracy ze służbami USA i Australii stojącymi na straży prawa może opóźnić pańskie uwolnienie - zapowiedział podczas odczytywania sentencji wyroku sędzia wojskowy komandor Ralph Kohlmann.