ŚwiatAmeryka przejmie Strefę Gazy? "To oznacza początek nowej wojny"

Ameryka przejmie Strefę Gazy? "To oznacza początek nowej wojny"

- Propozycja Donalda Trumpa w sprawie Strefy Gazy uwikła amerykańskich żołnierzy na wiele lat w konflikt na Bliskim Wschodzie. I oznacza początek nowej wojny. Trump nie wyciąga wniosków z obecności USA w Iraku czy Afganistanie. Niczego się nie nauczył - mówi Wirtualnej Polsce gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.

USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy - zapowiedział we wtorek prezydent USA Donald Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu
USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy - zapowiedział we wtorek prezydent USA Donald Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu
Źródło zdjęć: © GETTY | Anadolu
Sylwester Ruszkiewicz

We wtorek prezydent USA Donald Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu zapowiedział, że USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy. - Będziemy odpowiedzialni za rozmontowanie wszystkich zagrożeń, bomb i innej broni na tym terenie, zrównamy teren z ziemią i pozbędziemy się zniszczonych budynków. Stworzymy rozwój gospodarczy, który zapewni nieograniczoną liczbę miejsc pracy i mieszkań dla mieszkańców tego obszaru - powiedział Trump.

Prezydent USA uściślił, że według jego "silnej rekomendacji" Strefa Gazy należałaby długoterminowo do Stanów Zjednoczonych i nie wykluczył, że wyśle tam amerykańskich żołnierzy.

Zdaniem Trumpa Palestyńczycy w Strefie Gazy nie powinni "ponownie przechodzić przez proces odbudowy i okupacji przez tych samych ludzi, którzy tam byli, walczyli o to, żyli tam, umarli i wiedli nędzne życie", a dla mieszkańców wiąże się tylko ze "śmiercią i zniszczeniem". Podkreślił, że powinni zostać przesiedleni do sąsiednich krajów arabskich, które na swój koszt miałyby wybudować dla nich miejsca do zamieszkania w "pokoju i harmonii".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowa propozycja Trumpa. Ekspert wprost: To grozi falą terroryzmu

"Takie pomysły to błąd Trumpa"

- Z dnia na dzień Trump ma coraz więcej pomysłów. I coraz bardziej zaskakuje świat. Przesiedlenie Palestyńczyków ze Strefy Gazy będzie kolejnym krokiem w kierunku eksterminacji palestyńskiego narodu. To tak, jakby prezydent USA miał w pojedynkę decydować o przyszłości każdego innego narodu, który staje na drodze jego polityki - mówi Wirtualnej Polsce gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych RP.

W jego ocenie Trumpowi wydaje się, że przeniesienie Palestyńczyków rozwiąże problem. - Takie pomysły to błąd Trumpa. Chce się wkomponować w politykę Netanjahu i wrzucić wszystkich Palestyńczyków do tego samego worka. Nie uwzględnia przy tym praw palestyńskiego narodu do samostanowienia. Chce uczynić z Palestyńczyków naród wygnany - ocenia gen. Skrzypczak.

Zdaniem byłego dowódcy Wojsk Lądowych Trump stosuje bardzo podobną politykę do przywódcy Rosji Władimira Putina, który zachowuje się tak w stosunku do Ukrainy i terytoriów, które zajął w trakcie wojny.

Trump "niczego się nie nauczył"

Po wypowiedzi Trumpa z całego świata płyną głosy oburzenia. Eksperci wskazują, że przymusowe wyrzucenie z Gazy jej mieszkańców byłoby złamaniem prawa i zakrawałoby na czystki etniczne.

Według gen. Skrzypczaka realizacja pomysłu Trumpa oznacza uwikłanie się amerykańskich żołnierzy na wiele lat w konflikt na Bliskim Wschodzie.

- Oznacza też początek nowej wojny. Trump nie wyciąga wniosków z obecności USA w Iraku czy Afganistanie. Niczego się nie nauczył. Jeśli wyśle tam amerykańską armię, to naraża się na III wojnę światową, a USA na porażkę - ocenia gen. Skrzypczak.

W Strefie Gazy mieszka obecnie ok. 2 mln Palestyńczyków
W Strefie Gazy mieszka obecnie ok. 2 mln Palestyńczyków© Google Maps | Wikipedia, Wirtualna Polska

Jak podkreśla były wojskowy, nie można zmuszać Palestyńczyków do przesiedlenia, a każdy naród ma prawo do samostanowienia.

O zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem będzie można zapomnieć. Uaktywnią się wszystkie islamskie bojówki. Zamiast zdemilitaryzowanej strefy - będziemy mieć teatr działań wojennych na pełną skalę. To bardzo zły przykład dla całego świata. Będziemy mieć beczkę prochu, która prędzej czy później wybuchnie. Arabowie nienawidzą Amerykanów, a nienawiść wyssali z mlekiem matki. Trump tylko zaszkodzi światu, a nie przyniesie pokój.

Gen. Waldemar Skrzypczak

"Skuteczność polityki Trumpa jest żadna"

W podobnym tonie wypowiada się gen. Roman Polko, były szef GROM. - To awanturnicza polityka Trumpa, która w żaden sposób nie wpływa na prestiż Stanów Zjednoczonych i pozycję na świecie. Skuteczność tej polityki jest żadna - twierdzi.

Jego zdaniem takimi pomysłami jak w sprawie Strefy Gazy prezydent USA upodabnia się do autokratów.

- Pod płaszczykiem wprowadzenia pokoju, chce razem z Izraelem przejąć pełną kontrolę nad palestyńskim terytorium. Podobne zamiary ma wobec Grenlandii, Kanału Panamskiego czy Kanady. Poprzednia administracja Trumpa chroniła go przed samym sobą. Teraz najwyraźniej tej ochrony nie ma - ironizuje gen. Polko.

"Wzbudzi to nienawiść"

Były szef GROM, podobnie jak gen. Skrzypczak, ocenia, że wysłanie przez Trumpa amerykańskich żołnierzy do Strefy Gazy będzie oznaczało nowy konflikt.

- Na Bliskim Wschodzie Amerykanie nie są mile widziani. To beczka prochu, którą można łatwo wysadzić. Sam, będąc na misjach wojskowych, przykładów nienawiści do armii USA doświadczyłem aż nadto. W tym przypadku świat arabski - w większości - będzie postrzegał Trumpa jako imperatora, który chce zagarniać kolejne tereny. Wzbudzi to nienawiść, a ta z kolei będzie zarzewiem konfliktu - prognozuje gen. Polko.

I podkreśla, że Amerykanie nie będą w stanie zapanować nad każdym miejscem w Strefie Gazy.

- To z kolei może szybko obrócić się przeciwko nim. W przypadku Strefy Gazy rozwiązaniem jest mądra dyplomacja. Bagnetami nie można wszystkiego zrobić, a na bagnetach nie da się usiedzieć - puentuje gen.Polko.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Donald Trumpstrefa gazybenjamin netanjahu

Wybrane dla Ciebie