"On kompletnie oszalał". Amerykański senator reaguje na słowa Trumpa
- Stany Zjednoczone są gotowe zająć teren Strefy Gazy i oczyścić go z niewybuchów i ruin, zbudować domy i zapewnić rozwój gospodarczy - powiedział we wtorek Donald Trump. Krytycy twierdzą, że Trump nie tylko popiera czystki etniczne w Gazie, ale także proponuje przejęcie terytorium siłą, co jest sprzeczne z Kartą Narodów Zjednoczonych.
Izraelski premier Benjanim Netanjahu przyjechał do Białego Domu we wtorek, po godz. 22 czasu polskiego. Po rozmowach w cztery oczy z Donaldem Trumpem, obaj przywódcy spotkali się z dziennikarzami. - Stany Zjednoczone są gotowe zająć teren Strefy Gazy i oczyścić go z niewybuchów i ruin - mówił prezydent USA. Zapewniał, że Stany Zjednoczone chcą pomóc w odbudowie Gazy, co jest w interesie wszystkich krajów arabskich, bo "wszyscy chcą pokoju".
- To jest coś, co może zmienić historię - wtórował mu Beniamin Netanjahu.
Zawrzało po słowach Trumpa
Słowa prezydenta odbiły się echem na całym świecie. Natychmiast zareagował ambasador Palestyny przy ONZ Rijad Mansur, który wezwał światowych przywódców do poszanowania oczekiwań Palestyńczyków, którzy "kochają" życie w Strefie Gazy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zamach w Moskwie. Bomba przy windzie zabiła człowieka Putina
"Propozycja prezydenta USA Donalda Trumpa, by na stałe przesiedlić Palestyńczyków ze Stefy Gazy, jest sianiem chaosu w regionie. Nie pozwolimy na realizację tych planów" - stwierdził natomiast przedstawiciel Hamasu w oświadczeniu, przesłanym agencji AFP.
W środę rano w oświadczeniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Arabia Saudyjska określiła swoje wsparcie dla państwa palestyńskiego jako "niezachwiane i stałe". Zaprzecza to było sprzeczne słowom Trumpa, który stwierdził, że Arabia Saudyjska nie nalega na utworzenie państwa palestyńskiego.
Nawołuje do czystki etnicznej?
Internetowy portal Al Jazeery cytuje wywodzącą się ze społeczności aborygenów australijską senator. Lidia Thorpe nazwała komentarze Trumpa na temat "przejęcia" Gazy "rażącym wezwaniem do czystek etnicznych i kolonizacji".
"To okrutna kontynuacja naruszeń prawa międzynarodowego i praw człowieka przez USA i Izrael, szczególnie w czasach, gdy Palestyńczykom w końcu zaoferowano trochę wytchnienia, gdy wracają do tego, co pozostało z ich domów" - pisała Thorpe w serii postów na X.
W podobnym tonie wypowiedziała się członkini Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych z ramienia demokratów Rashida Tlaib. "Prezydent otwarcie wzywa do czystek etnicznych, siedząc obok ludobójczego zbrodniarza" - napisała w mediach społecznościowych.
"On kompletnie oszalał. Inwazja USA na Gazę doprowadziłaby do rzezi tysięcy żołnierzy USA i dziesięcioleci wojny na Bliskim Wschodzie. To zły, chory żart" - wtóruje partyjnej koleżance senator Chris Murphy.
W 1994 roku eksperci ONZ zdefiniowali czystki etniczne jako "celową politykę zaprojektowaną przez jedną grupę etniczną lub religijną w celu usunięcia cywilnej ludności innej grupy etnicznej lub religijnej z określonych obszarów geograficznych za pomocą środków przemocy i terroru".
"Szalony plan"
Abed Ayoub dyrektor wykonawczy Amerykańsko-Arabskiego Komitetu Przeciw Dyskryminacji (ADC) powiedział, że propozycja Trumpa jest "przerażająca". Ayoub dodał, że komentarze prezydenta USA są "szalone", ale nie należy ich lekceważyć. Podkreślił też, że początkowo to Izrael planował oczyścić etnicznie Gazę.
- To byłoby sprzeczne z wszystkimi normami i prawem międzynarodowym. To nie jest coś, co mogłoby się wydarzyć - powiedział Ayoub Al Jazeerze. - Ale w tym momencie trzeba zadać sobie pytanie, patrząc na ostatnie półtora roku: Jak bardzo społeczność międzynarodowa, w tym Izrael, naprawdę dba o prawo międzynarodowe i normy? - dodał.
Nancy Okail prezes Centrum Polityki Międzynarodowej powiedziała natomiast, że propozycja Trumpa przypomina idee z "najciemniejszych rozdziałów historii".
Rada ds. Amerykańsko-Islamskich (CAIR) skrytykowała plan Trumpa, mówiąc, że jeśli prezydent USA naprawdę chce pokoju w regionie, musi pracować nad zakończeniem ucisku Palestyńczyków. - Gaza należy do narodu palestyńskiego, a nie do Stanów Zjednoczonych, a wezwanie prezydenta Trumpa do wysiedlenia Palestyńczyków z ich ziemi jest absolutnie nie do przyjęcia - powiedział dyrektor wykonawczy CAIR Nihad Awad w oświadczeniu.
Trump zapowiedział, że zamierza odwiedzić Izrael, Gazę i Arabię Saudyjską w niedalekiej przyszłości. Według doniesień, w przyszłym tygodniu w Białym Domu spotkać ma się również z królem Jordanii Abdullahem.
Źródło: Al Jazeera, CNN, Sky News, X