Trumpa czeka rozczarowanie? Duży kraj wyraża sprzeciw
We wtorek prezydent Donald Trum oświadczył, że "USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy". Kilka godzin później stanowisko w tej sprawie zajęła Arabia Saudyjska - bliski sojusznik Stanów Zjednoczonych. Władze w Rijadzie powtórzyły, że opowiadają się za utworzeniem niezależnego państwa palestyńskiego.
Prezydent USA Donald Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu powiedział, że Palestyńczycy w Strefie Gazy powinni zostać przesiedleni do sąsiednich krajów arabskich, które na swój koszt miałyby wybudować dla nich miejsca do zamieszkania w "pokoju i harmonii".
Jak wskazał, USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy, zrównają ten teren z ziemią i stworzą tam "nieograniczoną liczbę miejsc pracy".
Arabia Saudyjska sprzeciwia się planom Trumpa
"Arabia Saudyjska będzie nieustannie kontynuować wysiłki na rzecz utworzenia niepodległego państwa palestyńskiego ze stolicą we Wschodniej Jerozolimie i nie nawiąże stosunków dyplomatycznych z Izraelem bez spełnienia tego warunku" - oświadczył w wydanym komunikacie saudyjski resort dyplomacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Polska organizuje naradę całej UE. "26 ministrów"
Arabia Saudyjska podkreśliła ponadto, że jej wsparcie dla państwa palestyńskiego jest "niezachwiane i stałe", co stoi w sprzeczności z wypowiedziami Trumpa. Podczas spotkania z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu w Białym Domu, Trump stwierdził, że Arabia Saudyjska nie nalega na utworzenie państwa palestyńskiego.
- Arabia Saudyjska będzie bardzo pomocna, i już była bardzo pomocna. Chcą pokoju na Bliskim Wschodzie - zapewnił Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z Netanjahu.
Przeczytaj też:
Źródło: nytimes.com/