Puścili alternatywne "Wiadomości". Grzmią o "listach do zwolnienia"
Od 19 grudnia na antenie TVP nie ma "Wiadomości". Przed świętami wystartował nowy program informacyjny "19.30". Ale byli dziennikarze TVP, którzy wciąż mają dostęp do mediów społecznościowych TVP, próbują wydawać swoje "Wiadomości", które z programem informacyjnym mają jednak niewiele wspólnego.
"Najważniejsze informacje przygotowane przez dziennikarzy 'Wiadomości' 27.12.2023" - tak zajawiono kilkunastominutowy materiał filmowy opublikowany w środę wieczorem na portalu X TVP Info. To profil, który wciąż jest kontrolowany przez osoby nie zgadzające się na zmiany wprowadzone przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Osoby te okupują siedzibę Telewizyjnej Agencji Informacyjnej TVP przy placu Powstańców w Warszawie.
- Zgodnie z decyzją Rady Mediów Narodowych prezesem Telewizji Polskiej jest Michał Adamczyk - obwieszcza na początku programu Małgorzata Gałka, niegdyś wydawczyni "Wiadomości". Radzie Mediów Narodowych kontrolę ma PiS. Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podjął z kolei decyzję o odwołaniu prezesów mediów publicznych i ich rad nadzorczych. W efekcie nowym prezesem TVP został Tomasz Sygut.
Dalej pracownik Krzysztof Nowina-Konopka stwierdza, że decyzja ministra Bartłomieja Sienkiewicza o postawieniu mediów publicznych w stan likwidacji "wygląda na ruch pozorny".
- Chodzi o realizację opcji "zero", czyli usunięcia za jednym zamachem legalnych władz mediów publicznych i jednocześnie wyrzucenie z pracy wszystkich dziennikarzy - mówi Nowina-Konopka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarz przyznaje, że w środę on i inni jego koledzy stracili dostęp do służbowej poczty e-mail.
- Dzisiaj poczty elektroniczne dziennikarzy Telewizji Polskiej, którzy są na listach do wyrzucenia zostały zablokowane. Moja poczta również przestała dzisiaj funkcjonować - mówi Krzysztof Nowina-Konopka.
Inna reporterka "Wiadomości" Monika Borkowska stwierdziła, że po ogłoszeniu decyzji Rady Mediów Narodowych o wyborze na prezesa TVP Adamczyka, widzowie "chętnie, ochoczo i licznie" przyszli pod budynek telewizji, żeby wyrazić aprobatę dla tej decyzji.
- Rano wyłączono nam dostęp do służbowej poczty korporacyjnej - potwierdziła Borkowska. Dodała, że niektórzy jej koledzy czują się w ten sposób mobbingowani.
Michał Adamczyk w swoim wystąpieniu wezwał zaś osoby "podszywające się" za władze TVP do zaniechania swoich działań. Piętnował także dotychczasowe ruchy osób powołanych przez ministra kultury. - Tak działali komuniści 42 lata temu podczas stanu wojennego - mówił Adamczyk.
Inny dziennikarz Jan Korab przyznał, że jest skłonny do dyskusji na temat swoich materiałów.
- Możemy rozpocząć dyskusję, co jest nie tak z moimi materiałami, które zrealizowałem. Dlaczego się komuś nie podobają. Być może gdzieś się pomyliłem, chętnie o tym porozmawiam - zaznacza Korab.
Sytuację, w której ze stron TVP znikają teraz materiały takie jak np. serial "Reset", czy archiwalne wydania "Wiadomości", nazwał zaś niszczeniem źródeł. - Palenie akt to barbaria. Mi się to kojarzy z Katarzyną II i sowietami - mówi Korab.
Czytaj także: