Ksiądz z zarzutem zabójstwa. Zostanie zbadany psychiatryczne
Proboszcz z gminy Tarczyn, oskarżony o brutalne morderstwo - atak siekierą, a następnie podpalenie swojego znajomego - zostanie poddany badaniu psychiatrycznemu. Prokuratura chce ustalić, czy był poczytalny w chwili dokonania zabójstwa.
Co musisz wiedzieć?
- Ksiądz z Tarczyna, który zaatakował siekierą i podpalił znajomego, zostanie zbadany przez psychiatrów.
- Do zbrodni doszło po sprzeczce w samochodzie. Ksiądz miał uderzyć ofiarę siekierą, a następnie podpalić.
- W tle zbrodni jest umowa darowizny nieruchomości, którą ofiara przekazała księdzu w zamian za pomoc.
- Użycie siekiery, którą ksiądz przewoził w bagażniku, a następnie podpalenie krwawiącego znajomego to okoliczności, które rodzą pytanie o poczytalność oskarżonego - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Aneta Góźdź.
Zaznaczyła, że z tego powodu w najbliższym czasie ksiądz ma zostać zbadany przez dwóch psychiatrów. Badanie odbędzie się w warunkach ambulatoryjnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Politycy popełnili błąd ws. Wyryk? Ekspert: Bitwy może nie przegramy
- Oskarżony zostanie doprowadzony, biegli psychiatrzy przeprowadzą z nim wywiad lekarski, przeanalizują dokumentację medyczną i na tej podstawie sporządzą opinię o jego poczytalności w chwili popełnienia czynu - dodała prokurator. Jak też podkreśliła, jeśli biegli nie będą w stanie wydać opinii na podstawie jednorazowego badania, będzie konieczna dłuższa obserwacja psychiatryczna księdza w warunkach szpitalnych.
Prokuratura gromadzi także inne materiały dowodowe. Biegli na podstawie badania stężenia hemoglobiny tlenkowęglowej we krwi pobranej od zmarłego Anatola Cz. mają stwierdzić, czy w chwili podpalenia przez proboszcza jego ofiara jeszcze żyła.
W lipcu Sąd Rejonowy w Grójcu zastosował trzymiesięczny areszt tymczasowy dla proboszcza parafii w Przypkach k. Tarczyna, Mirosława M., podejrzanego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem swojego 68-letniego znajomego.
Ksiądz miał zaatakować siekierą i podpalić ofiarę
Między mężczyznami miało dojść do sprzeczki w trakcie jazdy samochodem. Kiedy awantura się rozwinęła, duchowny miał wyjąć siekierę i uderzyć nią w głowę znajomego. Następnie miał go podpalić i odjechać. W tle zbrodni była umowa darowizny nieruchomości, którą Anatol Cz. uczynił wcześniej na rzecz księdza. W zamian za to duchowny miał pomóc mężczyźnie w kryzysie bezdomności w znalezieniu mieszkania i zapewnieniu opieki.
Mirosław M. przyznał się do zbrodni, złożył obszerne wyjaśnienia i wyraził skruchę. Arcybiskup warszawski Adrian Galbas wyraził smutek, podkreślając moralną odpowiedzialność Kościoła i przepraszając wiernych za tę "okropną zbrodnię".
Duchownemu grozi kara od 15 lat więzienia do dożywocia.
Czytaj też: