Aleksiej Nawalny przed sądem. Jest wyrok. Ogromne siły służb
Moskiewski Sąd Miejski podjął decyzję ws. Aleksieja Nawalnego. Nakazał zamianę wyroku w zawieszeniu na pozbawienie wolności. Opozycjonista trafi do kolonii karnej. Policja przed sądem zatrzymała już kilkaset osób. W Moskwie widać ogromne siły służb. Na ulicach ludzie skandują: "Puść".
02.02.2021 18:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aleksiej Nawalny stanął przed rosyjskim sądem. We wtorek zdecydowano o zamianie wyroku w zawieszeniu na pozbawienie wolności. Już wiadomo, że prawnicy Nawalnego odwołają się od wyroku.
Przedstawicielka prokuratury Rosji zażądała we wtorek na procesie Aleksieja Nawalnego, by wyrok 3,5 roku w zawieszeniu z 2014 roku zamienić na bezwzględne wykonanie kary. Zażądała, by na poczet kary został zaliczony areszt domowy, który Nawalny odbył w 2014 roku.
Sąd we wtorek uwzględnił areszt w wyroku - chodzi o 10 miesięcy. Karę dwóch lat i ośmiu miesięcy Nawalny ma spędzić w kolonii karnej o ogólnym reżimie.
Protesty po wyroku. Ogromne siły służb na ulicach
Sztab Nawalnego nawołuje do protestów po wyroku. "Zbieramy się teraz na Placu Maneżowym" - czytamy na Twitterze. Na ulicach Moskwy cały czas widać ogromne siły policji.
Plac Maneżowy jest totalnie odgrodzony przez gwardię narodową. Zatrzymywane są kolejne osoby. Do placu nie mają dostępu także dziennikarze.
W mediach pojawiło się nagranie, jak jeden z policjantów uderza dziennikarza z kamizelką "Press". Ten upada na ziemię.
Aleksiej Nawalny skazany. Wykonał wyjątkowy gest
Po ogłoszeniu wyroku Aleksiej Nawalny wykonał wyjątkowy gest w kierunku swojej żony. Na szybie, za którą stał, narysował serce.
Aleksieja Nawalnego przywieźli do sądu przed godziną 9 polskiego czasu. Na miejscu byli jego adwokaci Olga Michajłowa i Wadim Kobziew oraz żona opozycjonisty Julia Nawalna. Jak informuje TASS w budynku sądu było też ok. 20 przedstawicieli ambasad różnych państw, w tym USA, Bułgarii, Polski, Łotwy, Austrii i Szwajcarii.
Mocne wystąpienie Nawalnego w sądzie. Ostro o Putinie
Podczas wystąpienia w sądzie Nawalny powiedział, że nie uznaje "odwołania wyroku" i żąda natychmiastowego zwolnienia. - Chciałbym przypomnieć, że przeszedłem przez wszystkie instancje w Rosji i zwróciłem się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Sąd w Strasburgu nie dopatrzył się wykroczenia w moich działaniach. Rosja przyznała się do tego pośrednio, wypłacając mi odszkodowanie - mówił.
Stwierdził, że powodem jego aresztowania jest "nienawiść i strach", który żywi wobec niego Władimir Putin. - Powodem tego jest nienawiść i strach jednej osoby mieszkającej w bunkrze, ponieważ wyrządziłem mu śmiertelną obrazę tym, że po prostu przeżyłem, po tym, jak próbowali mnie zabić z jego rozkazu - powiedział Nawalny.
Jego wystąpienie próbował przerwać prokurator. Po ostrej wymianie zdań między nim a Nawalnym, sędzie poprosił, by skupił się na istocie sprawy. - Taka jest moja opinia i wyrażam ją zgodnie z prawem. A to, że pełnomocnik prokuratury próbuje mi przeszkodzić, zamknąć usta, doskonale charakteryzuje wszystko, co się tutaj dzieje - skomentował to Nawalny.
W okolicach sądu od rana zbierali się zwolennicy Nawalnego. Policja zatrzymała już kilkaset osób. Doszło do przepychanek.
Wyrok dla Nawalnego. Reakcja USA
Pojawiają się pierwsze reakcje na doniesienia z Rosji. Głos w tej sprawie zabrał amerykański sekretarz stanu Antony Blinken.
"Stany Zjednoczone są głęboko zaniepokojone działaniami Rosji wobec Aleksieja Nawalnego. Ponawiamy nasze wezwanie do jego natychmiastowego i bezwarunkowego zwolnienia" - czytamy w oświadczeniu Blinkena, który apeluje również o uwolnienie pozostałych zatrzymanych, którzy jedynie "korzystali ze swoich praw".
Aleksiej Nawalny skazany w 2014 roku
W 2014 roku Nawalny został skazany na 3,5 roku kolonii karnej w zawieszeniu za rzekomą defraudację funduszy firmy Yves Rocher. Sprawa była mocno kontrowersyjna, ponieważ firma twierdziła, że nie poniosła strat.
Mimo to sąd skazał Nawalnego. Wyznaczył mu też "5 lat próby". Opozycjonista miał się regularnie zgłaszać do kontroli Federalnej Służby Więziennej (FSIN). Później okres tez wydłużono do 30 grudnia 2020 roku.
W zeszłym roku, gdy po otruciu przebywał w Niemczech i nie dopełnił obowiązku stawienia się przed FSIN, ta zażądała dla niego odbycia kary. Prokurator twierdziła, że Nawalny był ostrzegany kilka razy, a po otruciu udzielał wywiadów, potem uprawiał sport, dlatego świadczy to o ignorowaniu żądania rosyjskich służb więziennych.