Alarm w Korei Południowej. Będą uczyć się na błędach Izraela?
Południowokoreańscy eksperci wskazują, że niespodziewany atak Hamasu na Izrael pokazał, że "kraj polegający na nowoczesnej technice wojskowej może mieć trudności z obroną przed nagłymi uderzeniami". Według nich rząd w Seulu powinien dokonać zmian w strategii odstraszania Pjongjangu.
Południowokoreański minister obrony Szin Won Sik ogłosił, że będzie dążył do zawieszenia porozumienia z Koreą Północną z 2018 roku o zmniejszaniu napięć wojskowych.
Zakłada ono strefę zakazu lotów dronów przy granicy i "w znacznym stopniu" ogranicza możliwość wykrywania oznak ewentualnych prowokacji.
Szin ocenił przy tym, że niedawny atak Hamasu spowodowałby mniejsze straty, gdyby Izrael prowadził całodobową obserwację przy użyciu dronów - przekazała agencja Yonhap.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hamas wystrzelił tysiące rakiet i zastosował taktykę walki partyzanckiej, wysyłając setki uzbrojonych bojowników, którzy przeniknęli do Izraela drogą lądową, morską i powietrzną. "Bezprecedensowa skala ataków, które zaskoczyły izraelskie siły bezpieczeństwa, wywołała obawy o podobną napaść Korei Północnej na Koreę Południową" - pisze dziennik "Korea Times".
Oba państwa koreańskie pozostają formalnie w stanie wojny. Ponad 61 proc. mieszkańców Korei Płd. sądzi, że Korea Płn. ma "wrogie zamiary", a jeden na sześciu obawia się, że może zaatakować ich kraj w każdej chwili - wynika z tegorocznego sondażu opisywanego we wtorek przez dziennik "Dzoson Ilbo".
"Atak Hamasu pokazał, że kraj polegający w dużym stopniu na zaawansowanym sprzęcie wojskowym może nie być w stanie obronić się przed nagłym atakiem" - ocenił analityk z Instytutu Studiów Politycznych Asan Jang Uk, zwracając uwagę na niedoskonałość Żelaznej Kopuły, uznawanej za jeden z najlepszych systemów obrony przeciwlotniczej na świecie.
Choć Żelazna Kopuła jest znana ze strącania 90 proc. nadlatujących rakiet, została przeciążona gradem pocisków wystrzelonych przez Hamas, a niektóre z nich zdołały się przedrzeć, co doprowadziło do ofiar wśród cywilów i uszkodzeń infrastruktury - zaznacza "Korea Times".
Jang przypomniał, że Korea Południowa była zainteresowana zakupem Żelaznej Kopuły od Izraela, ale ostatecznie zdecydowała się na opracowanie własnego systemu, który ma być lepiej dostosowany do obrony przed potężniejszymi pociskami artyleryjskimi Korei Północnej.
Analityk z think tanku Koreańskie Forum Obrony i Bezpieczeństwa Szin Dzong Wu podkreślił natomiast konieczność wzmocnienia zdolności wywiadowczych. "Wydaje się, że izraelskie służby wywiadowcze nie wykryły żadnych oznak, że Hamas przygotowuje się do skoordynowanych uderzeń z lądu, powietrza i morza, które oczywiście były planowane od długiego czasu" - zaznaczył.