W Sejmie wybuchła burzliwa debata po doniesieniach o wydarzeniach na kolei na trasie Warszawa-Lublin. Premier Donald Tusk w Sejmie poinformował, że służby ustaliły osoby odpowiedzialne za akty dywersji na kolei. - To dwóch obywateli Ukrainy, działających i współpracujących od dłuższego czasu w rosyjskimi służbami - przekazał premier. Postanowiliśmy zapytać w Sejmie, co o wszystkim sądzą politycy różnych ugrupowań.
Próba wysadzenia torów oraz naruszenie infrastruktury kolejowej wzbudziły duże emocje. Chwilę przed wystąpieniem premiera w Sejmie reporter WP Jakub Bujnik zapytał posłów o ocenę działań rządu w tym temacie.
- Kompletny dramat, panowie Siemoniak i Klimczak do dymisji. Nie czujemy się w polskim państwie bezpiecznie, służby nie zadziałały. Kompletna dezinformacja, co innego mówi Tusk, co innego mówi Kierwiński, co innego Siemoniak, a do tego wychodzi Gawkowski i plecie bzdury. To po prostu pokazuje, że państwo, "patopaństwo" Donalda Tuska, jest państwem z tektury - grzmiał Janusz Kowalski z PiS.
- Mamy niestety bardzo niepokojące i sprzeczne informacje. Policja miała być tam wieczorem, ale nic nie odkryła i stwierdzili, że jest późno, więc wrócą tam rano. Mamy do czynienia z chaosem komunikacyjnym. Rzeczniczka MSWiA mówi o braku osób trzecich, premier mówi o sabotażu, a wicepremier mówi, że może to złomiarze - dodał Radosław Fogiel z PiS.
Jak działania służb ocenili inni parlamentarzyści? - Państwo działa dobrze, państwo działa skutecznie, państwo informuje swoich obywateli o zagrożeniach i jak postępuje w tego typu sytuacjach - stwierdziła Monika Rosa z KO.
- Myślę, że polskie służby zachowują się odpowiedzialne. Dla mnie najważniejsze jest to, byśmy korzystali ze sprawdzonych informacji - mówił Paweł Śliz z Polski 2050. Więcej w materiale wideo.