Dywersja na torach. Prezydent o najnowszych doniesieniach: Niepokojące
- Nie mogę powiedzieć, że czuję się dobrze poinformowany. Uważam, że prezydent powinien mieć swobodną możliwość zaproszenia szefów służb - stwierdził prezydent Karol Nawrocki w romowie z Radiem Wnet, komentując ostatnie doniesienia dotyczące aktów dywersji na torach. Pytany o ucieczkę podejrzanych odparł, że "to niepokojące".
Najważniejsze informacje:
- Prezydent wskazał, że pełne dane o incydentach na kolei dostał dopiero w poniedziałek wieczorem.
- Rząd wiąże akty sabotażu z dwoma obywatelami Ukrainy, którzy mieli współpracować z rosyjskimi służbami i wyjechali przez Terespol.
- Karol Nawrocki uważa, że współpraca informacyjna ze służbami nie jest wystarczająca i oczekuje analizy zabezpieczeń.
Rząd poinformował o serii aktów dywersji na polskiej kolei: pobliżu stacji PKP w Mice i w okolicach Puław. Według ustaleń śledczych, celowo uszkodzono infrastrukturę kolejową, co stwarzało ryzyko dla bezpieczeństwa ruchu pociągów i podróżujących nimi pasażerów. Premier Donald Tusk przekazał we wtorek w Sejmie, że ustalono sprawców tych aktów dywersji: to dwóch obywateli Ukrainy, którzy mieli od dłuższego czasu współpracować z rosyjskimi służbami. Mężczyźni ci opuścili Polskę przez przejście graniczne z Białorusią w Terespolu.
"Nie czuję się dobrze poinformowany"
Prezydent Karol Nawrocki w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim w Radiu Wnet poinformował, że pierwszą ogólną informację na temat tego, co się wydarzyło otrzymał w niedzielę.
Akt dywersji na torach. W Sejmie ostro o działaniach rządu Tuska
- Nie wiem, kiedy pan premier dostawał te informacje. Ja dostałem ogólną informację skierowaną do instytucji i do urzędów w niedzielę przed godziną 10, ale to nie było nic szczegółowego. Natomiast w poniedziałek wieczorem dostałem już pełne informacje na temat tego, co się wydarzyło - powiedział.
Prezydent przyznał jednak, że choć raporty od służb spływają, to nie czuje się w pełni poinformowany. - Prezydent Polski jako zwierzchnik sił zbrojnych powinien mieć swobodną możliwość zaproszenia szefów służb. Do tego nie doszło - wskazał.
Przyznał jednak, że, co udowodnił "z premierem Tuskiem 10 września", jeżeli chodzi o bezpieczeństwo Polski, "umiemy porzucić polityczne spory".
Ucieczka podejrzanych. "To niepokojące"
Pytany przez prowadzącego rozmowę, czy wśród otrzymanych przez niego informacji była i ta, że podejrzani o akty dywersji Ukraińcy zbiegli z Polski na Białoruś, odparł, że takie informacje również dostał.
- To oczywiście jest niepokojące i myślę, że cała kwestia i operacyjnego zabezpieczenia i zabezpieczenia pod względem bezpieczeństwa powinna być przedmiotem analizy. Mam nadzieję, że z uszanowaniem całej pragmatyki działania służb i polskich organów niekoniecznie wszystko trzeba mówić opinii publicznej. Dzisiaj widzimy, że te oceny mogą być do tego wydarzenia, czy do reakcji polskiego rządu i polskich polityków - tych najważniejszych - krytyczne. Natomiast uważam, że jeszcze mamy trochę czasu, żeby przyjrzeć się tej sytuacji - stwierdził.
Źródło: wnet.fm