Skandal w ministerstwie. "Analizujemy, czy nie doszło do uchybień"
Ministerstwo nauki najpierw zignorowało pytania dziennikarzy Wirtualnej Polski dotyczące Dariusza Wieczorka, który to ujawnił tożsamość sygnalistki, zgłaszającej nieprawidłowości na Uniwersytecie Szczecińskim. Dopiero teraz, gdy wybuchł skandal, rzeczniczka resortu zamieściła w sieci co najmniej zaskakujące oświadczenie.
12.12.2024 | aktual.: 12.12.2024 21:55
Szefowa związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim poinformowała ministra nauki Dariusza Wieczorka o nieprawidłowościach, do których w jej ocenie dochodzi na uczelni. Prosiła o zachowanie anonimowości, ale resort uznał inaczej.
Jak ujawnili dziennikarze Wirtualnej Polski, minister osobiście przekazał rektorowi pisma kobiety, a resort poinformował ją, że nie przysługuje jej status sygnalistki. W efekcie kobieta została okrzyknięta donosicielką, a uczelnia powiadomiła prokuraturę.
Zobacz także
Po nagłośnieniu sprawy wybuchła afera. W sieci momentalnie posypały się komentarze parlamentarzystów - i nie tylko - pod adresem Wieczorka, a Sieć Obywatelska "Watchdog" zapowiedziała, że złoży w piątek w sprawie ministra zawiadomienie do Prokuratury Krajowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministerstwo zabrało głos
Przed publikacją materiału dziennikarze WP wysłali pytania do rzeczniczki ministerstwa nauki, Natalii Żyto, ale ta zignorowała je. Resort nie odniósł się do sprawy również po publikacji.
Dopiero teraz, gdy wybuchł skandal w ministerstwie, rzeczniczka zabrała głos. "Sprawdzamy, czy nasze działania były bezbłędne, a związki zawodowe traktujemy jako ważnych partnerów w budowaniu przyszłości polskiej nauki" - napisała w czwartek wieczorem na platformie X, publikując oświadczenie resortu.
"Minister, działając w zgodzie z wartościami dialogu i sprawiedliwości, stanął po stronie związkowej i wszczął dwa postępowania wyjaśniające w opisywanej sprawie. Równocześnie analizujemy, czy w działaniach ministerstwa nie doszło do uchybień proceduralnych" - czytamy w oświadczeniu MNiSW.
W odniesieniu do publikacji dziennikarzy WP ministerstwo podkreśla, że "nadzoruje działalność autonomicznych uczelni i jest zobowiązane działać zgodnie z obowiązującym prawem". Odnośnie szczegółów sprawy odsyła jednak do oświadczenia Kolegium Rektorskiego Uniwersytetu Szczecińskiego.
Co zaskakujące, oświadczenie kolegium to po prostu pytania, które zadali uczelni dziennikarze WP wraz z odpowiedziami. Stanowisko kolegium jest takie, że szefowa związku zawodowego złożyła skargę w imieniu związku (pismo było opieczętowane), dlatego "powinna być ona rozpoznawana na podstawie Kodeksu postępowania administracyjnego, zgodnie z którym podaje się dane osoby reprezentującej skarżącego (w tym przypadku przewodniczącej związku zawodowego)".
Źródło: WP