"Afera wiedeńska". Jest ruch prokuratury
Prokuratura Okręgowa w Łodzi wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i poświadczenia nieprawdy w wytworzonej dokumentacji w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez byłych funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Chodzi o tzw. aferę wiedeńską.
O wszczęciu śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi poinformował we wtorek rano na platformie X rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.
Do wpisu dołączył zdjęcie pierwszej strony pisma z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Śledczy informują w nim szefa CBA, jako osobę, która zawiadomiła o podejrzeniu przestępstwa, że 22 kwietnia zostało wszczęte śledztwo dotyczące wydarzeń z października 2009 roku. Toczy się ono w dwóch kwestiach.
W tle "afera wiedeńska"
Pierwszą jest przekroczenie uprawnień przez byłych funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego "poprzez zorganizowanie, pod pozorem wyjazdu służbowego, prywatnego pobytu w Wiedniu", a następnie opłacenie go środkami z funduszu CBA i "działaniu w ten sposób w celu osiągnięcia korzyści majątkowej". Czyn ten w Kodeksie karnym jest zagrożony karą od roku do 10 lat więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Druga kwestia dotyczy poświadczenia nieprawdy przez byłych funkcjonariuszy CBA w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Chodzi o dokumentację wytworzoną dla potwierdzenia przebiegu pobytu w Wiedniu i "mającą znaczenie prawne co najmniej dla sposobu jego opłacenia". Tutaj Kodeks karny przewiduje karę od pół roku do ośmiu lat więzienia.
Już 23 stycznia zespół ds. rozliczeń rządu PiS złożył zawiadomienie o możliwości podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, gdy obaj stali na czele Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Sprawa ma związek z informacjami ujawnionymi w TVN24 przez byłego funkcjonariusza CBA Tomasza Kaczmarka.
Funkcjonariusze CBA w domach publicznych
Agent Tomek ujawnił, że kilkanaście lat temu ówcześni szefowie CBA Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zlecili mu zabranie do Wiednia funkcjonariuszy CBA Grzegorza P. i Krzysztofa B. Obaj w grudniu zeszłego roku zostali prawomocnie skazani na rok więzienia za nielegalne działania CBA w sprawie "afery gruntowej", w tym samym wyroku co Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik.
- Cel wizyty był pozorny, abyśmy odnaleźli fabrykę produkującą maszyny do gier losowych. To był tylko pretekst do tego, aby ci panowie zostali wynagrodzeni za swoje wierne działanie w postaci spędzania dwóch dni w domu publicznym w Wiedniu - zdradził Kaczmarek. Na antenie TVN24 tłumaczył, że pieniądze na pobyt w domu publicznym pochodziły z funduszu operacyjnego CBA.
Przeczytaj również: