Rosja wystrzeliła ok. 500 dronów. Zełenski podał zatrważające dane
Rosjanie wykorzystali ponad 50 pocisków i około 500 dronów szturmowych. Jak dotąd wiadomo o około 10 rannych i 5 zabitych - alarmuje zmasowanym po ataku Rosji na Ukrainę, w tym Lwów, Wołodymyr Zełenski.
Ukraina ponownie padła ofiarą zmasowanego ataku Rosji – ponad 50 pocisków i około 500 dronów szturmowych. Rosjanie zaatakowali między innymi pociskami manewrującymi, dronami Shahed i rakietami Kindżał - poinformował w niedzielę rano prezydent Ukrainy, publikując zdjęcia przedstawiające skutki rosyjskich uderzeń w nocy z 4 na 5 października. Jak podkreślił, "trwają działania ratunkowe i odbudowy w miejscach, gdzie jest to konieczne".
"Atakowano obwody lwowski, iwanofrankowski, zaporoski, czernihowski, sumski, charkowski, chersoński, odeski i kirowogradzki. Jak dotąd wiadomo, że w ataku rannych zostało około dziesięciu osób. Niestety, pięć zginęło" - przekazał Wołodymyr Zełenski, składając kondolencje bliskim ofiar nocnego ataku Rosji.
"Potrzebujemy większej ochrony i szybszego wdrażania wszystkich porozumień, zwłaszcza w zakresie obrony powietrznej, aby pozbawić ten powietrzny terror jakiegokolwiek znaczenia" - apeluje po jednym z najpoważniejszych ataków od początku wojny Zełenski. Zaznacza przy tym, że zawieszenie broni w powietrzu "jest możliwe" i "mogłoby otworzyć drogę do prawdziwej dyplomacji". "Ameryka i Europa muszą działać, aby powstrzymać Putina" - apeluje ukraiński przywódca.
Rosjanie na Bałtyku. Nagranie z morskich manewrów
Zmasowany atak Rosji. Polska poderwała myśliwce
W nocy Ukraina zmierzyła się z jednym z najpoważniejszych ataków od początku wojny. Lwowem wstrząsnęła seria eksplozji, ogłoszono alarm przeciwlotniczy.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało, że w celu zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej poderwano polskie i holenderskie myśliwce. Po godzinie 8 ogłoszono koniec operacji.