Afera RARS. Zarzuty dla adwokata podejrzanych. Tak radziła sobie jego kancelaria

Mecenas Krzysztof Wąsowski ostatnio był obrońcą księdza Michała O., prezesa Fundacji Profeto, jednego z podejrzanych w aferze Funduszu Sprawiedliwości. Jest znany z reprezentowania klientów w głośnych i kontrowersyjnych sprawach, często związanych z polityką i środowiskami konserwatywno-katolickimi.

W poprzednich latach bronił m.in. lidera pseudokibiców Legii Warszawa "Starucha" i prawicowego polityka Przemysława Wiplera, gdy ten w 2013 r. wszczął awanturę z policją przed jednym z warszawskich klubów. Poseł został skazany za naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów.

Wąsowski związany jest z ultrakatolickimi środowiskami m.in. Ordo Iuris, a jego kancelaria świadczyła usługi prawne Ministerstwu Sprawiedliwości, kiedy resortem kierował Zbigniew Ziobro.

Jak wynika z rejestru umów opublikowanych przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, w latach 2019-2020 kancelarie, z którymi był związany Wąsowski, otrzymały od resortu sprawiedliwości w sumie ponad 500 tys. zł za obsługę prawną.

Pod koniec 2020 r. mecenas razem ze wspólniczką założył Kancelarię Prawną Wąsowski Lorenc-Pawlak (WLP). Jak wynika z Krajowego Rejestru Sądowego, spółka za rządów PiS radziła sobie bardzo dobrze.

W pierwszym roku funkcjonowania jej przychody wyniosły 2,7 mln zł, a zysk - 768,2 tys. zł. W 2022 r. przychody zwiększyły się do 3,2 mln zł, a zysk wyniósł 408,5 tys. zł. Dwa lata temu przychody osiągnęły poziom 3,8 mln zł. A zysk był rekordowy - 820,6 tys. zł. Po zmianie rządu w 2024 r. z wynikami finansowymi było już znacznie gorzej. Przychody były najmniejsze od początku funkcjonowania - 2,6 mln zł. Zysk wyniósł natomiast 520 tys. zł.

Jak ustaliła Wirtualna Polska, kancelaria Wąsowskiego zarabiała również na świadczeniu usług prawnych dla Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) w okresie, kiedy na czele instytucji stał zaufany człowiek premiera Mateusza Morawieckiego - Michał Kuczmierowski.

- Kancelaria WLP Legal świadczyła na rzecz Agencji usługi prawne w obszarze zagadnień dotyczących działania Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych - potwierdza Wirtualnej Polsce Biuro Rozwoju i Komunikacji RARS.

I jak ujawnia: w 2022 r. były to dwie umowy:

- Pierwsza umowa, wartość netto 129 000,00 zł. Tryb: poza Prawem Zamówień Publicznych poniżej 130 tys. zł. Druga umowa, wartość netto 33 000,00 zł. Tryb uproszczony: poza Prawem Zamówień Publicznych - informuje nas RARS.

W 2023 r. również były to dwie umowy.

- Pierwsza w trybie poza Prawem Zamówień Publicznych, wartość netto 119 994,50 zł. Druga - w ramach konsorcjum. Wartość netto umowy dla konsorcjum 607 500,00 zł - przekazuje nam RARS.

Kolejna umowa została zawarta w 2024 r. Wartość netto dla konsorcjum: 487 804,88 zł.

Jak informował TVN24, współtworzona przez Wąsowskiego kancelaria świadczyła również usługi prawne dla Fundacji Profeto, a do 2023 r. zawierała też umowy z resortem sprawiedliwości kierowanym przez Ziobrę.

Przypomnijmy, że pod koniec marca ubiegłego roku Donald Tusk odwołał Michała Kuczmierowskiego ze stanowiska prezesa RARS. Były szef RARS usłyszał zarzuty dotyczące udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Kuczmierowski spędził kilka miesięcy w areszcie w Londynie, wyszedł w lutym za kaucją br. W tym miesiącu londyński sąd magistracki po raz kolejny rozpatrzy sprawę jego ekstradycji do Polski.

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS wszczęto 1 grudnia 2023 r. i prowadzi je Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach. Dotyczy ono m.in. przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników RARS podczas organizowania i realizowania zakupu towarów, a tym samym działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

Do tej pory w śledztwie zarzuty przedstawiono łącznie 14 osobom, w tym byłemu prezesowi RARS oraz trzem innym urzędnikom agencji. W tym gronie od wtorku 8 lipca jest mec. Krzysztof Wąsowski.

Śledczy postawili mu zarzuty dotyczące prania brudnych pieniędzy, czyli przestępstwa z art. 299 Kodeksu karnego i pomocnictwa w udaremnieniu zaspokojenia wierzyciela (art. 300 Kodeksu karnego). Takie informacje przekazała nam Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej.

Prawnik był do tej pory obrońcą trójki podejrzanych w sprawie afery RARS: Anny W., Marka W. i Dominika B. Wcześniej reprezentował także twórcę marki Red is Bad Pawła Sz., ale ten po powrocie do Polski wypowiedział mu pełnomocnictwo. Jak nieoficjalnie dowiedziało się Radio Wnet, materiał obciążający adwokata pochodzi z wyjaśnień właśnie Pawła Sz.

"Szanowni Państwo, właśnie wysłuchałem zarzutu, wobec którego jestem BEZBRONNY, gdyż wiąże mnie tajemnica adwokacka, a nawet tajemnica obrończa" - poinformował Wąsowski na portalu X.

W kolejnym wpisie adwokat doprecyzował, że chodzi o zarzut pomocnictwa. "Adwokata w tym przestępstwie prokurator potraktował jako POMOCNIKA sprawcy (będącego Mandantem adwokata) - napisał Wąsowski.

Pytany przez Wirtualną Polskę o komentarz do sprawy, mec. Wąsowski twierdzi, że zarzuty mu postawione dotyczą jedynie pomocnictwa, a nie prania brudnych pieniędzy.

- Zarzut pomocnictwa usłyszałem za to, że pomagałem swojemu klientowi, jak już w śledztwie był podejrzanym. Na przesłuchaniu nie mogłem nawet złożyć wyjaśnień, bo wiąże mnie tajemnica adwokacka. Nadal będę obrońcą. To dla mnie paranoja, bo prokuratura o tym wie. Chodzi o to, żeby mnie zdyskredytować przed sądem czy w oczach opinii publicznej, że prowadzenie obrony jest tak naprawdę bronieniem siebie - mówi WP mec. Wąsowski.

Dopytywany o szczegóły zarzutu, ujawnia, że chodzi o tzw. depozyt adwokacki. - Klient miał zarzut prania brudnych pieniędzy, a ja byłem wtedy jego obrońcą i przyjąłem od niego depozyt adwokacki. Prokuratura uważa, że przyjęcie depozytu jest pomocnictwem w praniu brudnych pieniędzy. Według tej wykładni, jako adwokat nie mogę przyjąć do depozytu środków pieniężnych, bo zostaję pomocnikiem w przestępstwie. W mojej ocenie to, co robi prokuratura, osłabia jej argumentację, a wzmacnia się linia moich klientów - uważa prawnik.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski