25 tys. żołnierzy Rosji wyprowadza potężny cios. Generał ostrzega

- Dajemy czołgi, karabiny, amunicję i zachęcamy: bijcie się z Rosją. Tak naprawdę skazujemy Ukrainę na powolną zagładę. To nie jest tak, że oni są nie do zdarcia - mówi WP gen. Waldemar Skrzypczak. Krytykuje, że NATO nie było stać na odważniejsze decyzje.

Wojna w Ukrainie. Gdy trwa ukraińska ofensywa, na jednym z wycinków frontu Rosja desperacjo atakuje.
Wojna w Ukrainie. Gdy trwa ukraińska ofensywa, na jednym z wycinków frontu Rosja desperacjo atakuje.
Źródło zdjęć: © Facebook | Sztab Generalny Ukrainy
Tomasz Molga

Rosjanie nie czekają w okopach, aż na ich głowy wjedzie ukraińska armia. Gdy na Zaporożu (front południowy), a także pod miastem Bachmut ukraińska armia odbija okupowane ziemie, jest odcinek frontu, gdzie to Rosjanie atakują. Analitycy z całego świata śledzą wydarzenie pod miastem Kreminna w obwodzie ługańskim. Na wschodnim odcinku frontu Rosjanie zdobywają teren.

Trwa zaciekła bitwa o miejscowość Torske, niedaleko Kreminnej. Siły rosyjskie wkroczyły do niej pierwszy raz od jej wyzwolenia w trakcie ukraińskiej ofensywy z października 2022 roku.

- 20 do 25 tys. rosyjskich żołnierzy prowadzi przeciwuderzenie, które staje się niebezpieczne dla ukraińskiej ofensywy. Jeśli spojrzymy na mapę, to widać, że zdobyty przez Rosjan teren tworzy "nawis" mogący zagrozić ukraińskim siłom pod Bachmutem - komentuje gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraina w NATO? "Rewolucja kopernikańska dla Polski"

Rozmówca WP uważa, że celem Rosjan jest wciągnięcie do walki jak największych sił Ukrainy, aby osłabić atak na innych kierunkach. - Wygląda to na powrót koncepcji z początku wojny. Rosjanie chcieli zagarnąć miasta KupiańskSłowiańsk, odcinając kawał kraju na wschodzie Ukrainy. Tylko niech nikt nie myśli, że ukraińskie siły się nie zużywają, że oni są nie do zdarcia - ostrzega gen. Waldemar Skrzypczak.

Wojna w Ukrainie, wschodni odcinek frontu
Wojna w Ukrainie, wschodni odcinek frontu© WP | wp.pl

Weteran z Afganistanu, emerytowany generał dywizji Mick Ryan z Australii opisywał, że gen. Walerij Gierasimow nakazał prowadzić aktywną obronę, aby przyciągnąć więcej rezerw ukraińskich i narzucić styl walki na wyniszczenie.

Gen. Skrzypczak: szczyt NATO ugrzązł na kolacjach i koktajlach

W tym kontekście gen. Skrzypczak odniósł się do wyników szczytu NATO w Wilnie, które według niego są bardzo rozczarowujące. - Szczyt ugrzązł na kolacjach i koktajlach, a główni gracze nie mają pomysłu na zakończenie wojny rozpętanej przez Rosję. Nie doszły do głosu osoby odważne lub ich nie ma. Zaś to, co powiedziano, to sygnał dla Putina: możesz dalej robić to, co chcesz - podsumowuje gorzkim tonem gen. Skrzypczak.

- Co przyjdzie Ukrainie z gwarancji bezpieczeństwa i obietnicy przyszłego członkostwa w NATO, skoro nadal będzie trwać wojna, a połowa armii ma polec w walce. Dajemy im czołgi, karabiny, amunicję i zachęcamy: bijcie się z Rosją. Tak naprawdę skazujemy Ukrainę na powolną zagładę. Młode pokolenie tego kraju ma ginąć. To będzie kraj bez perspektyw - punktuje były wojskowy.

Dodaje, iż spodziewał się, że podczas szczytu politycy wykorzystają sytuację, w której "Rosję mało kto popiera na świecie, a Chiny są niezdecydowane".

- Odważne działania zmierzające do końca wojny to m.in. ogłoszenie zamknięcia nieba nad Ukrainą, blokada Morza Czarnego, aby rosyjskie okręty nie mogły z tego kierunku odpalać rakiet Kalibr wycelowanych w obiekty cywilne. Ileż było o tym mówione, ileż było nadziei, to aż przykre - dodaje gen. Waldemar Skrzypczak

Broń i obietnica członkostwa w NATO. Czy wojna będzie długa?

Podczas szczytu niektóre kraje ogłosiły przekazanie Ukrainie uzbrojenia. Wielka Brytania dostarczy 70 pojazdów bojowych i logistycznych oraz amunicję do czołgów. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz obiecał dostawy broni o wartości 700 mln euro. Będą to czołgi, amunicja i systemy obrony powietrznej Patriot. Ukraina wciąż szuka chętnych do przekazania myśliwców F-16.

W polityce padły zapewnienia, że dla Ukrainy jest miejsce w NATO. Zaproszenie pojawi się "gdy sojusznicy to uzgodnią i spełnione zostaną warunki". Wielu ekspertów oraz wiceszef MON Marcin Ociepa twierdziło, że taka zapowiedź jest już przełomem.

- Niedobrze, to jest brak zdolności przewidywania. Rosja jest nastawiona na długą wojnę. Dziś Ukraina jest w ofensywie, ale do jesieni Rosja odbuduje część potencjału wojskowego. To oni zaczną wtedy atakować, a Ukraińcy będą zmuszeni się bronić - podsumowuje gen. Skrzypczak.

Tymczasem rosyjskojęzyczny serwis Telegram żyje relacjami ze szczytu NATO. Z wielu ujęć kremlowscy propagandyści wyłowili zdjęcie, na którym Wołodymyr Zełeński stoi sam na tle polityków i gości. Rosyjscy komentatorzy pastwią nad ukraińskim prezydentem, że nic nie uzyskał i "jako jedyny ubrał się w sklepie militarnym".

Prezydent Ukrainy oświadczył, że Kijów chce "gwarancji bezpieczeństwa - nie zamiast członkostwa w NATO, ale na czas procesu przyłączania kraju do Sojuszu". Sekretarz generalny NATO z kolei zapewnił, że "będziemy z wami tak długo, jak trzeba", podkreślając, że droga Ukrainy do Sojuszu będzie ułatwiona.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie