Kto mógł zablokować marsz ONR przez Warszawę? Prawo jest brutalne

Marsz ONR był pokazem siły tej organizacji. I wywołał dyskusję o tym, która z sił politycznych jest winna dopuszczenia do takiej sytuacji. Wywołana od tablicy Hanna Gronkiewicz-Waltz zrzuca winę na Zbigniewa Ziobrę, od którego żąda delegalizacji ONR.

Kto mógł zablokować marsz ONR przez Warszawę? Prawo jest brutalne
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Kamil Sikora
514

Sobotni marsz Obozu Narodowo-Radykalnego otworzył oczy wielu osobom. Liberalni publicyści i politycy opozycji nagle zobaczyli, że niszowa organizacja urosła w siłę i nie jest już nic nieznaczącym podziemiem. Stąd zaczęło się poszukiwanie winnych. Pierwsze oskarżenia padły w kierunku Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy. Zastanawiano się, dlaczego wydała zgodę na przemarsz.

Wina HGW?

Problem w tym, że w polskim prawie nie ma dzisiaj czegoś takiego jak "zgoda na manifestację". Manifestacje po prostu się zgłasza, a i to nie zawsze, bo wprowadzono "zgromadzenia spontaniczne", których nie trzeba zgłaszać do urzędu z wyprzedzeniem. - Jesteśmy zobligowani do rejestracji, jeśli zgłoszenie wypełnia podstawowe zasady, takie jak dane organizatora, czas i trasa - wyjaśnia w rozmowie z WP rzecznik stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk.

W nielicznych przypadkach urząd może odmówić rejestracji demonstracji, ale organizator może wówczas odwołać się do sądu. Tak było w lutym w Hajnówce, gdzie burmistrz próbował zablokować marsz ONR. Narodowcy odwołali się do sądu w Białymstoku, a ten uchylił zakaz. Później decyzję potwierdził jeszcze sąd II instancji.

Ratusz się tłumaczy

- Sądy przeważnie uznają, że prawo do manifestowania jest prawem nadrzędnym - zauważa rzecznik warszawskiego ratusza. - Ale nic nie przeszkadza temu, żeby prokuratura zajęła się sprawą i doprowadzała do delegalizacji ONR. Urzędnicy muszą działać zgodnie z prawem, nawet jeśli to prawo ma luki. Ale Ministerstwo Sprawiedliwości powinno zająć się tym wnioskiem o delegalizację - mówi Bartosz Milczarczyk.

Taka próba miała miejsce, i to stosunkowo niedawno. We wrześniu 2016 roku Platforma Obywatelska złożyła do prokuratury wniosek o delegalizację ONR. To była reakcja na przepychanki podczas państwowego pogrzebu Danuty Siedzikówny ps. "Inka" oraz Feliksa Selmanowicza ps. "Zagończyk".

Prokuratura po stronie ONR

Sprawą zajęli się śledczy z Częstochowy, którzy w styczniu 2017 roku wniosek odrzucili. Tłumaczyli, że ani w 2015, ani w 2016 roku nie zapadł żaden wyrok skazujący członka ONR za propagowanie nienawiści rasowej czy faszyzmu. "Tutejsza Prokuratura dysponuje zatem wyłącznie publikacjami i komentarzami medialnymi oraz internetowymi, krytycznymi wobec ONR, w sposób naturalny subiektywnymi i nie poddającymi się procesowej weryfikacji" - tłumaczono w piśmie do polityków PO, które cytowała "Rzeczpospolita".

ONR ma swoich adwokatów w Sejmie, a sprawcą tego stanu rzeczy jest Paweł Kukiz. To z list sygnowanych jego nazwiskiem do parlamentu weszli działacze Ruchu Narodowego. Krótko po wyborach w 2015 roku pokazali, jak wykorzystają nowe możliwości, które daje im mandat poselski. Tuż przed Marszem Niepodległości zaprosili do Sejmu działaczy narodowych z innych państw.

Faszysta w Sejmie

Gwiazdą był Roberto Fiore, bohater włoskich nacjonalistów. "Faszyzm był wspaniałym epizodem w historii Włoch i miał wielkie osiągnięcia" - przekonywał w jednym z wywiadów. W innym dodał, że gdyby ktoś nazwał jego partię faszystowską "nie uznałby tego za zniesławienie". Konferencja odbyła się już po wyborach, ale jeszcze przed zaprzysiężeniem nowego Sejmu i wyborem Marka Kuchcińskiego. Ta wizyta obciąża więc jeszcze konto PO i personalnie Małgorzaty Kidawy Błońskiej, która wówczas kierowała pracami Sejmu.

Zresztą Platforma, która dzisiaj domaga się od Zbigniewa Ziobry stanowczych działań w sprawie ONR miała 8 lat na rozwiązanie problemu. Próby zaczęła podejmować dopiero po nieprawdopodobnym nasileniu ataków na tle rasowym w Białymstoku. Ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz rzucił słynne "idziemy po was".

Następca Sienkiewicza nie tylko nie idzie po narodowców, ale wręcz dba o to, by mogli przejść przez nikogo nie niepokojeni. Stołeczna policja ochraniała demonstrację, usuwając z jej trasy kontrdemonstrantów (niektórych nawet dość brutalnie). Później wydała komunikat, w którym chwaliła się sprawnie przeprowadzoną akcją. To pokazuje, jak zmienił się klimat wobec ONR.

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Ogromny wzrost poparcia dla Konfederacji. Lewica pod progiem
Ogromny wzrost poparcia dla Konfederacji. Lewica pod progiem
Wyniki Lotto 10.03.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 10.03.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wielka awaria X. Musk oskarża Ukraińców
Wielka awaria X. Musk oskarża Ukraińców
Luksemburg w żałobie. Zmarł książę Fryderyk
Luksemburg w żałobie. Zmarł książę Fryderyk
Republikanin broni Sikorskiego. "Polska jest naszym przyjacielem"
Republikanin broni Sikorskiego. "Polska jest naszym przyjacielem"
Grenlandia wybiera przyszłość. Wybory w cieniu zapowiedzi Trumpa
Grenlandia wybiera przyszłość. Wybory w cieniu zapowiedzi Trumpa
Ukraina ma być gotowa na "trudne kroki". Zrzeknie się terytoriów?
Ukraina ma być gotowa na "trudne kroki". Zrzeknie się terytoriów?
Dania gotowa wysłać wojska do Ukrainy. Padła twarda deklaracja
Dania gotowa wysłać wojska do Ukrainy. Padła twarda deklaracja
Będzie ambasadorem USA w Polsce. Grozi rządowi? "Odwołajcie"
Będzie ambasadorem USA w Polsce. Grozi rządowi? "Odwołajcie"
Kurier strzelił do samochodu. Groźne sceny na Dolnym Śląsku
Kurier strzelił do samochodu. Groźne sceny na Dolnym Śląsku
Nowe informacje o stanie zdrowia papieża. Watykan z komunikatem
Nowe informacje o stanie zdrowia papieża. Watykan z komunikatem
Zełenski miał przeprosić Trumpa. Wysłał list
Zełenski miał przeprosić Trumpa. Wysłał list