"Żyjemy w sowieckim piekle". Rosjanie donoszą na własne dzieci
Tak kremlowska propaganda wpływa na nastroje rosyjskiego społeczeństwa - w mediach pojawiają się doniesienia o rodzicach, którzy donieśli na własne dzieci rzekomo sprzeciwiające się brutalnej inwazji w Ukrainie. - Żyjemy w sowieckim piekle - wyznała mieszkanka Nowosybirska.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
- Żyjemy w sowieckim piekle, gdzie przyjaciele donoszą na przyjaciół na policję, rodzice wypierają się swoich dzieci. Poziom bólu serca jest nie do opisania - relacjonuje matka trójki dzieci z syberyjskiego miasta Nowosybirsk cytowana w "The Mail on Sunday".
Rosyjska studentka i blogerka została zatrzymana, ponieważ jej ojciec zgłosił, że rzekomo wzywała w swoim mediach społecznościowych do mordowania Rosjan. Mężczyzna skontaktował się z służbami, gdy był pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze postanowili zweryfikować jego doniesienia - dziewczynę zatrzymano. Policjanci zabrali jej telefon, by odnaleźć obciążające dowody, nie mogli jednak otworzyć serwisu Instagram, ponieważ został zablokowany w Rosji. Kobieta została zwolniona z aresztu.
- Myślał, że jego obowiązkiem jest pójście na policję i złożenie raportu. Znalazł kolejnego wroga ludu i chciał postawić go przed sądem. To obrzydliwe, że to wszystko jest normą, że rząd zachęca ludzi do takich działań - relacjonowała Elmira Khalitova cytowana w Vice World News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie wystawieni na pośmiewisko. Lufa czołgu staranowała żołnierzy
Przypadek kobiety nie jest jednak odosobniony. Według doniesień "Daily Mail" na Syberii ojciec doniósł na syna, który rzekomo dyskredytował rosyjską armię. Z kolei w Moskwie mężczyzna zaalarmował służby, że jego żona z Ukrainy sprzeciwia się wojnie. Do innego szokującego incydentu doszło też w jednej ze szkół - uczennica została zatrzymana, ponieważ dyrektor poinformował policję o tym, że zamieściła w sieci zdjęcie w barwach ukraińskiej flagi.
Historyk Siergiej Radczenko wyjaśnił w programie BBC Today, że w czasach Związku Radzieckiego obywatele bardzo często donosili na siebie m.in. za krytykę lub sprzeciw wobec działań rządzącej partii komunistycznej. - Ta praktyka sięga czasów Józefa Stalina, ale w reżimach dyktatorskich bardzo powszechne jest donoszenie na sąsiadów, a czasem nawet na przyjaciół - powiedział Radczenko.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski