Kosiniak-Kamysz do dysmisji? Wicepremier reaguje po sondażu
- Ponoszę odpowiedzialność polityczną i zdaję sobie sprawę, że ona kosztuje - przyznał Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie Polsat News. Szef MON odniósł się w ten sposób do sondażu WP. Wynika z niego, że niemal połowa Polaków domaga się dymisji wicepremiera.
19.06.2024 | aktual.: 19.06.2024 20:53
"Czy zgadza się Pan/i ze stwierdzeniem, że szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz powinien podać się do dymisji w związku z sytuacją na polsko-białoruskiej granicy, w tym m.in. ujawnioną przed media sprawą zatrzymania polskich żołnierzy?" - tak brzmiało pytanie, które usłyszeli ankietowani w sondażu United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.
Wyniki nie są optymistyczne dla szefa MON. Blisko połowa badanych - 46,3 proc. - odpowiedziała twierdząco. Spośród nich 27,5 proc. wskazało odpowiedź "zdecydowanie się zgadzam", a 18,8 proc. - "raczej się zgadzam".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O wyniki tego właśnie sondażu został zapytany Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie Polsat News. - Większość wyborców koalicji 15 października wskazują, że powinienem zostać - podkreślił szef MON.
Wicepremier zwrócił także uwagę, że jego odejścia domagają się głównie wyborcy PiS. - Ponoszę odpowiedzialność polityczną i zdaję sobie sprawę, że ona kosztuje - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
"Oddzielmy pomoc humanitarną od pomocy w przekraczaniu granicy"
Jednym z tematów rozmowy była także sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. - Sytuacja jest cały czas bardzo trudna. To nie uchodźcy, to zorganizowane grupy atakujące funkcjonariuszy chroniący polską granicę - ocenił Kosiniak-Kamysz. Dodał także, że grupy, o których mowa "to narzędzie w rękach reżimu, już nie ślepe, a wyspecjalizowane".
Zaapelował także do aktywistów o rozsądne działanie. - Rozumiem pomoc dla drugiego człowieka, ale wskazywanie, gdzie łatwiej będzie przejść granicę, gdzie nie ma polskich żołnierzy to stwarzanie zagrożenia. Oddzielmy pomoc humanitarną od pomocy w przekraczaniu granicy - apelował szef MON.
Szef MON odniósł się także do projektu przyjętego na posiedzeniu rządu, który określa zasady użycia broni przez służby na granicy. Przekonywał, że przepisy mają "dać poczucie bezpieczeństwa".
- Jeżeli polski żołnierz działałby w obronie granicy, a zagrożone byłoby jego życie i zdrowie, to ma prawo przekroczyć swoje uprawnienia - zadeklarował Kosiniak- Kamysz. - Ale każdy przypadek jest indywidualny i odrębny - dodał. Jak dodał, to jest podobne do obrony koniecznej.
PSL poprze ustawę o związkach partnerskich? Kosiniak-Kamysz odpowiada
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego pytany był także o gorący ostatnio temat - ustawę o związkach partnerskich. - Nie jest tajemnicą, że jutro mam spotkanie z minister Kotulą i będziemy na ten temat rozmawiać - przyznał Kosiniak-Kamysz.
Szef PSL stwierdził, że w tej sprawie jest w centrum, "co wywołuje problemy, bo centrum jest mało atrakcyjne". Zapewnił też, że od lat w tej kwestii nie zmienił zdania.
- Po pierwsze: sprawa dziedziczenia, informacji medycznej, kwestie praktyczne - wymieniał Kosiniak-Kamysz, zapewniając, że o są kwestie, które popiera. Przeciwko jest natomiast w sprawie przysposobienia dzieci, adopcji i małżeństwom. - To niezgodne z polską z konstytucją - argumentował.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Większość Polaków "za". Rząd Tuska nie ma wyboru?
Źródło: Polsat News